Poważnie, kochanie, wyglądasz tak, jakby cię wylizało po brodzie wszystkie sto jeden dalmatyńczyków. W głowie mi się nie mieści, że nie nałożyłaś ani odrobiny podkładu. Nic się nie martw. Odrobina clinique i będziesz jak nowa. Ale opowiesz mi wszystko, prawda?

Buziaki Doiły


Do: Dolly Vargas ‹dolly.vargas@thenyjournal.com›

Od: Mel Fuller ‹melissa.fuller@trienyjournal.com›

Temat: Tak, uważam, że się wtrącasz…

…a jeżeli ci się wydaje, że opowiem ci cokolwiek, to chyba cię pogięło.

Dzięki za chęć podzielenia się ze mną clinique, ale zamierzam nosić te otarcia z dumą, jak honorowe blizny. I przestań wrzucać spinacze do mojego boksu. Wiem, że to ty, Dolly, i wiem, czego chcesz. Nie mam zamiaru wstawać.

Mel


Do: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›

Od: Tim Grabowski ‹timothy.grabowski@thenyjournal.com›

Temat: Ty niegrzeczna dziewczynko

Mała Mel, coś ty wyrabiała?

Zaczekaj. Nie odpowiadaj. Wiedziałem w tej samej chwili, w której rzuciłem okiem na wyraz tej małej buzi, promieniejącej jak światło latarni morskiej. (Naprawdę musisz go skłonić, żeby częściej się golił, jeśli zamierzacie regularnie obcałowywać się po twarzach, jesteś klasycznym rudzielcem o bardzo delikatnej cerze do kompletu. Musisz mu o tym od czasu do czasu przypominać, albo skończy się tak, że będziesz wiecznie chodziła z podrażnioną buzią. Wyglądasz, jakbyś zasnęła pod kwarcówką),

A kiedy zobaczyłem ten zapierający dech w piersiach bukiet krwistoczerwonych róż, które właśnie ci dostarczono, no cóż, zyskałem pewność, że:

NASZA MAŁA MEL BYŁA BARDZO NIEGRZECZNA.

Coś ty wyprawiała, żeby zasłużyć na tak niesamowity kwiatowy hołd? Wyobrażam sobie, że było to coś zupełnie nie w twoim zwykłym stylu.

Gratulacje.

Tim


Do: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›

Od: Nadine Wilcock ‹nadine.wilcock@tlienyjournal.com›

Temat: No widzisz?

Tłumaczyłam ci, że zadzwoni. Nawet zrobił coś jeszcze lepszego. W życiu nie widziałam większego bukietu róż. No więc, co mówi karteczka?

Nadine


Do: Nadine Wilcock ‹nadine.wilcock@thenyjournal.com›

Od: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›

Temat: O MÓJ BOŻE

ON MNIE KOCHA.!!!

Karteczka mówi:

Lecz widzieć ją znaczyło kochać,

Kochać ją jedną i kochać na zawsze.

John

Czy on to sam ułożył? Chodzi o mnie, prawda? Nie sądzisz? Ze ta „ona” to ja?

O mój Boże, nie mogę sobie miejsca znaleźć. Nikt nigdy przedtem nie przysłał mi kwiatów do pracy, a co dopiero z karteczką, która zawiera słowo przez duże K!!!

Mel


Do: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›

Od: Nadine Wilcock ‹nadine.wilcock@thenyjournal.com›

Temat: Mój Boże…

…niewiele trzeba, żeby cię uszczęśliwić, prawda? Oczywiście, że ta „ona” z wiersza, to ty. A ty myślałaś, że o kim on mówi?

O swojej matce???

Ale Max Friedlander tego nie wymyślił. Zrobił to Robert Burns. Jakim cudem ty w ogóle zrobiłaś dyplom? Naprawdę niewiele wiesz.

Poczekaj, cofam to. Wiesz wszystko o Harrisonie Fordzie, George’u Clooneyu oraz o tym nowym, jak mu tam? Och tak, o Hugh Jackmanie.

Nie siedź tam, uśmiechnięta jak idiotka. Odpisz mu, na litość boską.

Nadine


Do: jerryzyje@freemail.com

Od: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›

Temat: Nie powinieneś był…

…wysyłać mi tych wszystkich róż. Naprawdę, John, musisz trochę myśleć o swojej sytuacji finansowej. Ale są takie piękne. Nawet nie mogę się na ciebie wściec, że jesteś takim rozrzutnikiem. Po prostu je uwielbiam – i cytat też. Nie jestem bardzo mocna w takich rzeczach. To znaczy, w cytatach. Ale chyba mam jeden dla ciebie:

„Gdybym cię mniej kochała, może umiałabym lepiej o tym mówić”.

Fajny, prawda? To z Emmy.

Co robisz dziś wieczorem? Zastanawiałam się, czy nie kupić trochę świeżego włoskiego makaronu i może zrobić pesto? Chciałbyś zajrzeć koło siódmej?

Całuję

Mel


Do: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›

Od: jerryzyje@freemail.com

Temat: Co powiesz na to?

Kocham cię.

Han Solo Powrót jedi

John


Do: jerryzyje@freemail.com

Od: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›

Temat: Co powiesz na to?

Wiem.

Księżniczka Leia Powrót jedi

Mel


Do: Tony Salerno ‹szamka@fresche.com›

Od: Nadine Wilcock ‹nadine.wilcock@thenyjournal.com›

Temat: Mel

No cóż, zjawiła się nareszcie. I miałeś rację. Nie sprzedał jej jako białej niewolnicy.

Ale zrobił drugą z kolei najgorszą rzecz, moim zdaniem. Sprawił, że się w nim zakochała.

O co mi właściwie chodzi. Tony? No bo posłuchaj: nigdy nie widziałam jej tak szczęśliwej i podekscytowanej. Nawet tego dnia, kiedy rozeszła się pogłoska o księciu Williamie i Britney Spears. To było nic w porównaniu z tym. Wtedy była w skowronkach. Teraz jest w ekstazie.

A jednak nie mogę się powstrzymać, żeby nie czuć, że to się wszystko pochrzani w jakiś okropny sposób.

Dlaczego? Dlaczego tak się czuję? To przecież miły facet, prawda? Widziałeś go. Nie wydawał ci się miły? Myślę, że w tym tkwi problem. On się wydaje taki miły, taki NORMALNY, że wciąż nie potrafię pogodzić tego faceta, tego „Johna” z Maksem Friedlanderem, o którym tyle słyszeliśmy. No wiesz, te wszystkie supermodelki i tak dalej.

Ja po prostu nie rozumiem, czego taki facet, który mógłby mieć supermodelkę, szuka u Mel. Wiem, że to brzmi okropnie, ale zastanów się. To znaczy wiemy, że Mel jest urocza i błyskotliwa, i kochana, ale czy facet, który spotyka się z supermodelkami, potrafi to docenić? Czy faceci nie spotykają się z supermodelkami z jednego powodu? No wiesz, żeby mieć u boku niewiarygodną laskę?

Dlaczego facet, który od kilku lat jadał tylko desery, miałby nagle nabrać ochoty na mięso z ziemniakami?

Czy ja jestem najgorszą najlepszą przyjaciółką na świecie, czy co?

Nadine


Do: Nadine Wilcock ‹nadine.wilcock@thenyjournal.com›

Od: Tony Salerno ‹szamka@fresche.com›

Temat: Czy jesteś najgorszą najlepszą przyjaciółką na świecie?

Tak. Przykro mi to mówić, ale tak.

Posłuchaj, Nadine, wiesz gdzie tkwi twój problem? Ty nienawidzisz mężczyzn.

Och, mnie lubisz. Ale spójrzmy prawdzie w oczy, nienawidzisz mężczyzn w ogólności i nie ufasz im. Myślisz, że my tylko uganiamy się za modelkami. Myślisz, że jesteśmy tacy głupi, że nie potrafimy zobaczyć nic poza twarzą dziewczyny albo jej biustem, albo jej biodrami. No cóż, mylisz się.

Posłuchaj, mimo twoich uprzedzeń, supermodelki to nie deser. To ludzie, tacy sami jak ty czy ja. Niektóre są miłe, inne są wredne, niektóre są mądre, a niektóre głupie. Powiedziałbym, że facet, który jest fotografem, prawdopodobnie spotyka mnóstwo supermodelek i może zna parę takich, które lubi, więc czasami wychodzą gdzieś razem.

Czy to znaczy, że jeśli tak się złoży, że spotka niemodelkę, którą polubi, nie może również umawiać się z nią? Myślisz, że on cały czas siedzi i porównuje ją do znajomych supermodelek?

Nie. Jestem pewien, że Max Friedlander tak nie traktuje Mel. Odpuść już facetowi. Jestem pewien, że on ją szczerze lubi. Czy kiedykolwiek wzięłaś to pod uwagę? Więc wyluzuj.

Tony

PS Mel to nie mięso z ziemniakami, ty sama taka jesteś. Mel bardziej przypomina kanapkę z szynką. Z dodatkiem sałatki coleslaw i torebki chipsów,


Do: John Trent ‹john.trent@thenychronicle.com›

Od: Jason Trent ‹jason.trent@trentcapital.com›

Temat: No to teraz narozrabiałeś

Naprawdę narozrabiałeś.

Coś ty sobie myślał? Mówię serio. Coś TY SOBIE MYŚLAŁ? Co się dzieje w tym twoim zidiociałym móżdżku? ONA UWAŻA CIĘ ZA KOGOŚ INNEGO. Myśli, że jesteś kimś innym, a teraz ty z nią zaczynasz SYPIAĆ? Moja żona cię namówiła, tak? Korzystasz z rad mojej żony. Kobiety, która – powinieneś to chyba wiedzieć – wczoraj wieczorem zjadła opakowanie koktajlu wiśniowego. Cale dwanaście porcji. Na kolację. I warczała na mnie, kiedy usiłowałem odebrać jej łyżkę. Wiesz, że to się na tobie kiedyś zemści. POPEŁNIASZ DUŻY BŁĄD. Jeśli zależy ci na tej dziewczynie, powiedz jej, kim naprawdę jesteś. POWIEDZ JEJ OD RAZU.

Masz szczęście, że Mim o niczym nie wie, bo przysięgam, wydziedziczyłaby cię.

Jason


Do: Jason Trent ‹jason.trent@trentcapital.com›

Od: jerryzyje@freemail.com

Temat: Moje życie

Posłuchaj. Fakt, że nasz tata jest w więzieniu, nie upoważnia cię do tego, żebyś zachowywał się jak mój ojciec. Już ci to mówiłem, pamiętasz? Mówiłem szczerze. To moje życie, Jason, i byłbym ci wdzięczny, gdybyś się do niego nie mieszał. Poza tym nie pouczaj mnie w ten sposób. Jakbym sam nie wiedział, że narozrabiałem. A ja wiem. Doskonale zdaję sobie z tego sprawę. I ZAMIERZAM JEJ POWIEDZIEĆ. Po prostu nie trafiłem jeszcze na właściwy moment. Kiedy tylko nadarzy się okazja, zamierzam jej powiedzieć. Całą prawdę. Potem wszyscy się z tego porządnie uśmiejemy u ciebie w domu, przy basenie. Nie znasz jej, ale wierz mi – Mel ma wielkie poczucie humoru oraz bardzo ciepłą i wyrozumiałą naturę. Jestem pewien, że uzna całą sytuację za zabawną.


Jak sądzisz, czy ktoś z rodziny korzysta w tej chwili z domku w Vermont? Bo pomyślałem sobie, że to może być idealne miejsce, żeby jej o wszystkim powiedzieć. Pojechać tam na weekend i wyznać jej to przy szklaneczce wina. No wiesz, miły, romantyczny wieczór, ogień trzaskający na kominku… Co o tym sądzisz?

John


Do: jerryzyje@freemail.com

Od: Jason Trent ‹jason.trent@trentcapital.com›

Temat: Co JA o tym sądzę?

Och, chcesz mojej rady? Chcesz, żebym przestał zachowywać się jak twój ojciec, ale chcesz mojej rady ORAZ chcesz pojechać do mojego domku narciarskiego? Masz czelność, chłopie. Tyle tylko mam ci do powiedzenia.

Jason

PS Tata nie siedzi w więzieniu. Jest w ośrodku reedukacji o najniższym rygorze. Przestań mnie zmuszać, żebym to powtarzał. Żadna kobieta nie jest aż tak wyrozumiała.


Do: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›

Od: George Sanchez ‹george.sanchez@thenyjournal.com›

Temat: A ty się niby dokąd wybierasz?

Przestań mi rzucać te niewinne spojrzenia ponad ścianką twojego boksu. Tak, do ciebie mówię. Myślałaś, że nie zauważę tej szminki i przeczesywania włosów palcami? Myślisz, że sobie stąd idziesz, tak?

No cóż, chyba żyjesz w świecie fantazji. Nie wyjdziesz stąd, dopóki nie dostanę kopii artykułu o ostatnim załamaniu nerwowym Drew Barrymore. Rozumiesz???

George


Do: jerryzyje@freemail.com

Od: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›

Temat: Obiad

Cześć, John. Obawiam się, że nie uda mi się wyrwać stąd tak szybko, jak sądziłam. Możemy przesunąć obiad na okolice dziewiątej?

Całuję

Mel


Do: Sierżant Paul Reese ‹preese@89komisariat.nyc.org›

Od: John Trent ‹john.trent@thenychronicle.com›

Temat: Ziemia do bazy

Paul, piszę tylko parę słów, żeby zapytać, czy udało wam się dojść do czegoś w sprawie Friedlander. Ostatnio byłem zajęty, więc nie dzwoniłem, ale teraz mam trochę czasu i zastanawiałem się, czy urodziło się coś nowego. Wiesz, któregoś dnia, kiedy wróciłem do domu, odźwiernego nie było. Rozejrzałem się i znalazłem go z resztą pracowników w budynku w mieszkaniu dozorcy, oglądali mecz. Naturalnie to zrozumiale, półfinały i tak dalej, ale zacząłem się zastanawiać, czy w tamten wieczór, kiedy została zaatakowana pani Friedlander, nie było jakichś rozgrywek. Trochę to posprawdzałem i odkryłem, że faktycznie był wtedy mecz – mniej więcej w tym czasie, kiedy według lekarzy najprawdopodobniej została ogłuszona. Wiem, że to niewiele, ale przynajmniej wyjaśniałoby, w jaki sposób ktoś mógł się dostać do środka niezauważony. Daj mi znać, jeżeli zdobędziecie jakieś nowe informacje.

John


Do: John Trent ‹john.trent@thenychronicle.com›

Od: Sierżant Paul Reese ‹preese@89komisariat.nyc.org›

Temat: Wstydziłbyś się

Ogromnie się interesujesz okolicznościami związanymi z napadem na tę starszą panią. Jakiś konkretny powód? I co masz na myśli, mówiąc: „wróciłem do domu” któregoś dnia? Czy to ma coś wspólnego z ładną sąsiadeczką starszej pani? Mam nadzieję, że nie. Prokurator okręgowy nie jest zachwycony, że tak się koło nas kręcisz. Jeszcze nie zapomniał, jak się ostatnio wciąłeś w nasze sprawy, namieszałeś policji… Swoją drogą, to była straszna amatorszczyzna, John. Chociaż, skoro poskutkowało udanym aresztowaniem, może dadzą ci taryfę ulgową…

W odpowiedzi na twoje pytanie – nie, nie mamy nic nowego w sprawie Friedlander. Mamy jednakże podejrzanego w sprawie tego seryjnego mordercy-transwestyty. A tego nie wiedziałeś, prawda? Bo nie ujawnialiśmy się, i mam nadzieję, że ty też zatrzymasz to dla siebie. Wiem, niektórzy mówią, że nie można ufać reporterowi, ale ja przekonałem się, że jesteś mniej niesłowny niż większość.