Vivica, której wspaniała sylwetka rozświetlała okładki „Vogue’a” i „Harper’s Bazaar” jest najlepiej znana ze zdjęć do reklam najnowszego modela biustonosza Wonder Bra w ostatnim wiosennym katalogu Victoria’s Secret. Oto, S co mówi pan Friedlander na temat zbliżającego się ślubu:

– Nie mógłbym być szczęśliwszy. Czuję, że wreszcie dojrzałem do ustatkowania się i założenia rodziny. Vivica będzie idealną żoną i matką.

Niestety, nie zdołaliśmy skontaktować się z Vivicą. Poprosiliśmy jednak o komentarz jej agenta prasowego. Nieoficjalnie powiedział nam, że ślub jest planowany w okresie i świąt Bożego Narodzenia.


Do: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›

Od: George Sanchez ‹george.sanchez@thenyjournal.com›

Temat: Twoje zatrudnienie w tej firmie

Natychmiast po przyjściu do redakcji zameldujesz się u mnie w biurze. Przygotuj się do udzielenia mi odpowiedzi, w około stu słowach, na pytanie, dlaczego nie miałbym cię wywalić z pracy.

George


Do: Peter Hargrave ‹peter.hargrave@thenyjournal.com›

Od: Ruch Uliczny ‹yourcommute@newyorktravel.com›

Temat: Korek na rogu Pięćdziesiątej Trzeciej i Madison

Nowojorczycy podróżujący koleją nie powinni mieć dzisiaj problemów z dotarciem do pracy. Jednak jeśli idzie o was wszystkich, wojownicy szos, to już zupełnie inna historia. Dzięki artykułowi, który ukazał się na stronie dziesiątej dzisiejszego wydania „New York Journal”, Madison Avenue od Pięćdziesiątej Pierwszej do mniej więcej Pięćdziesiątej Dziewiątej ulicy została praktycznie wyłączona z ruchu ze względu na kolejki kobiet chętnych do poddania się wywiadowi przeprowadzanemu przez milionera i kawalera do wzięcia, Johna Trenta. Policja usilnie zachęca kierowców do korzystania z objazdów na wszystkich trasach obejmujących ten obszar i zaleca w miarę możliwości omijanie śródmieścia.

Była to automatycznie odświeżana informacja na temat ruchu drogowego z firmy NEWYORKTRAVEL.COM


Do: John Trent ‹john.trent@thenychronicle.com›

Od: Michael Everett ‹michael.everett@thenychronicle.com›

Temat: Nie miałem pojęcia…

…że mamy w swoich szeregach taką znakomitość. Może zechciałbyś zainwestować część z tych swoich dwudziestu milionów dolarów na rzecz dodatkowej ochrony, którą musieliśmy zatrudnić przy wejściu do naszego budynku, żeby móc wchodzić i wychodzić bez większych przeszkód.

Mike


Do: Michael Everett ‹michael.everett@thenychronicle.com›

Od: John Trent ‹john.trent@thenychronicle.com›

Temat: O czym ty gadasz?

Słuchaj, mam za sobą naprawdę długi tydzień i przeprowadzkę do mojego własnego mieszkania. Czy mógłbyś mi po prostu powiedzieć, o co chodzi, i darować sobie resztę?

John


Do: John Trent ‹john.trent@thenychronicle.com›

Od: Michael Everett ‹michael.everett@thenychronicle.com›

Temat: Usiłujesz mi zasugerować, że…

…nie powiedziałeś Mel Fuller z „New York Journal”, że poszukujesz kandydatki na żonę? I naprawdę nie masz nic wspólnego z faktem, że według ostatnich szacunków nowojorskiego departamentu policji, na dole na chodniku jest około dwunastu tysięcy kobiet, które domagają się spotkania z tobą? Jeśli zerkniesz do dzisiejszego wydania „Journal”, to się wszystkiego dowiesz.

Mike


Do: Michael Everett ‹michael.everett@thenychronicle.com›

Od: John Trent ‹john.trent@thenychronicle.com›

Temat: KŁAMSTWA!!!

To wszystko kłamstwa!!!

Mike, ja nigdy niczego takiego nie mówiłem – wiesz, że nie. W głowie mi się nie mieści. Zaraz tam będę. Jakoś to wszystko wyprostuję, przysięgam.

John


Do: John Trent ‹john.trent@thenychronicle.com›

Od: Michael Everett ‹michael.everett@thenychronicle.com›

Temat: Zaczekaj momencik…

…kolego. Lepiej zostań tam, gdzie jesteś. Nie potrzebujemy, żebyś tu przychodził i wywoływał zbiorową histerię. Zostań na posterunku, dopóki nie otrzymasz dalszych poleceń.

Mike

PS Więc to WSZYSTKO nieprawda? Nawet to, że jesteś spokrewniony z Tremami z Park Avenue i że masz miliony dolarów? Joan miała pewną nadzieję, że chociaż to ostatnie okaże się prawdą. Widzisz, właśnie usiłujemy wyremontować suterenę i… Tylko żartuję.


Do: George Sanchez ‹george.sanchez@thenyjournal.com›

Od: Michael Everett ‹michael.everett@thenychronicle.com›

Temat: Wybacz, ale…

…chcesz, żebym to JA trzymał swojego reportera na smyczy? A co z twoimi pracownikami?

Mój reporter może i obluzował parę zębów twojemu redaktorowi działu zagranicznego, ale twoja reporterka wywołała korek drogowy na skalę całego miasta! Czy ty wiesz, że ja się dzisiaj nawet nie mogłem dostać do własnego biura, ze względu na to, że redakcję otoczyło dziesięć tysięcy rozwrzeszczanych kobiet, z których część ma na sobie suknie ślubne – a wszystkie drą się: „Wybierz mnie”?

To jest sto razy gorsze niż dziura w jezdni. Wtedy nie mogliśmy korzystać z toalet. Teraz nie możemy się nawet wydostać z budynku. Każda próba wejścia czy wyjścia grozi stratowaniem przez zdesperowane niezamężne kobiety, które za wszelką cenę pragną wyjść za mąż i rozmnożyć się, zanim dopadnie je menopauza. Jeśli Trent nie poda cię do sądu i nie puści cię w skarpetkach, możesz być pewien, że sam to zrobię.

Mike


Do: Peter Hargrave ‹peter.hargrave@thenyjournal.com›

Od: Dolly Vargas ‹dolly.vargas@thenyjournal.com›

Temat: Mel

No cóż, mówiąc szczerze, uważam, że to fantastyczna historia. I nie możesz pozwolić George’owi, żeby ją zwolnił, Peter. Zaakceptowałeś kolumnę, pamiętasz? Jesteś naczelnym tej gazety. Staniesz po stronie swojej pracownicy i jej artykułu, czy może uciekniesz, gdzie pieprz rośnie? Peter, jesteś mężczyzną czy tchórzliwą myszą?

Buziaki Dolly


Do: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›

Od: Nadine Wilcock ‹nadine.wilcock@thenyjournal.com›

Temat: Coś ty narobiła?

Mel, nie mogę w to uwierzyć. NIE MOGĘ w TO UWIERZYĆ. Jedną kolumną udało ci się sparaliżować całe miasto. CZYŚ TY ROZUM POSTRADAŁA??? George cię chyba zabije. I nie wydaje ci się, że posunęłaś się trochę za daleko? To znaczy, owszem, John cię okłamał i to było nie w porządku. Ale ty okłamałaś co najmniej trzy stany – a przynajmniej cały ten obszar, gdzie bez trudu można dostać „Journal”. Dwa złe uczynki nie stają się dobrym uczynkiem, Mel. Teraz wylecisz z pracy, a potem będziesz musiała pojechać do domu i mieszkać ze swoimi rodzicami. A wtedy kto będzie moją główną druhną???

Nadine:-(


Do: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›

Od: Tony Salerno ‹szamka@fresche.com›

Temat: Musiałem…

…dzisiaj pojechać do pracy rowerem ze względu na ten cały bałagan na Madison. Przed budynkiem „Chronicie” ustawiły się kolejki kobiet wszelkiego typu i rozmiaru. Wygląda to zupełnie jak wtedy, kiedy opuszczają balon na Times Square w sylwestra, tyle że w sylwestra ludzie są cieplej ubrani. Powinnaś zobaczyć tych gliniarzy. Niektórzy są w pełnym rynsztunku, ale miny mają niewyraźne. Jakby lekko spanikowane. Czujesz się teraz lepiej? Myślę, że można spokojnie powiedzieć – wyrównaliście rachunki.

Tony


Do: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›

Od: Tim Grabowski ‹timothy.grabowski@thenyjournal.com›

Temat: Wierzyć mi się nie chce, że…

…wreszcie zaczęłaś wykorzystywać swoje zdolności do czynienia zła, zamiast dobra. Jestem z ciebie tak dumny, że o mało nie pęknę. Jesteś świetna, dziewczynko.

Tim


Do: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›

Od: Don i Beverly Fuller ‹DonBev@dnr.com›

Temat: Milioner do wzięcia

Kotku, właśnie widziałam w wiadomościach, że w Nowym Jorku jest jakiś mężczyzna, który chciałby ożenić się z miłą dziewczyną ze Staten Island. Wiem, że ty nie mieszkasz na Staten Island, ale jesteś o wiele ładniejsza, niż wszystkie te stojące w kolejce kobiety, które pokazali. Powinnaś zaraz tam pójść i zapisać się na rozmowę, bo moim zdaniem każdy milioner pokochałby cię z miejsca.

I nie zapomnij zabrać tego swojego zdjęcia w koronie Miss Duane County i z szarfą! Żaden mężczyzna nie oprze się dziewczynie z tiarą we włosach.

Mamusia


Do: John Trent ‹john.trent@thenychronicle.com›

Od: Sierżant Paul Reese ‹preese@89komisariat.nyc.org›

Temat: Jeżeli to ty jesteś tym desperatem…

…powinieneś był dać znać, sam mam niezamężną siostrę. Dla twojej informacji: to jest pierwsze wezwanie do pacyfikacji rozruchów, jakie mieliśmy kiedykolwiek w samym śródmieściu. Na ogół nie ma wielkiego zapotrzebowania na oddziały prewencyjne z tarczami i pałkami przed wejściem do Saksa. Moje gratulacje.

Paul


Do: John Trent ‹john.trent@thenychronicle.com›

Od: Genevieve Randolph Trent ‹grtrent@trentcapital.com›

Temat: Wstyd mi za ciebie

Ze wszystkich moich wnuków byłeś zawsze tym, którego nazwisko najmniej spodziewałam się ujrzeć w gazecie wśród plotek.

A tu co mi pokazuje Higgins, zaraz po śniadaniu? Tę okropną historię o tobie i twoim poszukiwaniu panny młodej! Która będzie miała ochotę poślubić milionera, w rzeczy samej! Mogę tylko założyć, przeczytawszy ten szmatławy artykulik napisany przez nikogo innego, tylko pannę Fuller, że w jakiś sposób udało ci się skłócić z dziewczyną. A to, mój chłopcze, nie było z twojej strony mądre posunięcie. Rozumiem ponadto, że w obecnej chwili i twoje miejsce pracy, i prywatne mieszkanie znalazły się w stanie oblężenia. Jeśli sobie życzysz, mogę wystać po ciebie Jonesy i zabrać cię stamtąd. Oczywiście, waham się, czy to zrobić, bo jeżeli te wszystkie kobiety, które się za tobą uganiają, pojawią się przed naszymi drzwiami… Jednak komisarz policji, nota bene mój długoletni znajomy, obiecał, że podejmie wszelkie działania, by nie dopuścić do zamieszania przed naszym domem. Możesz czuć się… zaproszony. Możesz spędzić ze mną kilka najbliższych dni. Tutaj jest bezpiecznie.

Zostałam również zapewniona przez pana Petera Hargrave’a naczelnego redaktora tego obrzydliwego brukowca, że jutro lub pojutrze ukażą się sprostowania. Był nawet gotów zwolnić z pracy tę dziewczynę, ale powiedziałam, że to niepotrzebne. Jestem pewna, że jakiekolwiek miała powody, żeby zrobić coś takiego są one dobrze uzasadnione.

Doprawdy, John. Nigdy nie umiałeś się ładnie bawić z innymi dziećmi. Jestem tobą poważnie rozczarowana.

Mim


Do: John Trent ‹john.trent@thenychronicle.com›

Od: Jason Trent ‹jason.trent@trentcapital.com›

Temat: Tym razem narozrabiałeś

Udało ci się. Mim się wściekła.

Proponuję, żebyś zrobił sobie przedłużone wakacje. W tym mieście nie będziesz mógł nigdzie się pokazać, żeby ludzie o tobie nie mówili. Słyszałem, że podaje się nawet nowy typ kanapki: Trent – dwa kawałki chleba i nic w środku (co ma związek z tym że się nie pojawiłeś na zapowiedzianych rozmowach). Może chciałbyś przyjechać z wizytą do nas, posiedzieć ze Stacy i z dziećmi? Chętnie cię zobaczymy. Przecież jeszcze nawet nie widziałeś swojego imiennika. Co powiesz?

Jason


Do: Jason Trent ‹jason.trent@trentcapital.com›

Od: John Trent ‹john.trent@thenychronicle.com›

Temat: Dzięki za propozycję

Mim złożyła mi podobną. Ale ja wolę zostać tutaj i smażyć się › we własnym samoobsługowym piekle. Nie powiem, nie powiem, zrobiło się dość rozrywkowe. Nawet nie mogę pójść do spożywczego na róg po mleko, żeby facet za kontuarem nie proponował mi ręki swojej córki. Ludzie nie chcą wierzyć, że historia o poszukiwaniu żony jest wyssana z palca. Widocznie podoba im się ten pomysł: oto istnieje facet dość bogaty, żeby mieć wszystko na świecie – poza jedną, jedyną rzeczą, której naprawdę pragnie… miłością porządnej kobiety. Oczywiście, za każdym razem, kiedy usiłuję wyjaśniać, że to także miałem, ale udało mi się schrzanić sprawę, ludzie NAPRAWDĘ nie chcą mi uwierzyć. Jakby nie potrafili pojąć, że bogaty nie znaczy szczęśliwy. Nie jest nawet tak źle, naprawdę. Udało mi się zdecydowanie posunąć pracę nad powieścią. Chociaż powiem ci coś zabawnego. Brak mi tego głupiego psa. Kotów też. Zastanawiam się, czy sobie nie sprawić jednego. To znaczy psa. Albo i kota. Sam nie wiem. Wygląda na to, że z ludźmi mi się nie układa. Nie myśl, że zrezygnowałem z prób. Codziennie wysyłam Mel kwiaty – nawet po ukazaniu się tej kolumny. Ale czy odzywa się do mnie? Skąd, ani słowem. Wyobrażam sobie, że chodnik przed redakcją „New York Journal” jest zasłany tymi wszystkimi bukietami, które Mel wyrzuciła za okno. Muszę iść. Moja chińszczyzna – porcja jednoosobowa – właśnie przyszła.

John


Do: Mel Fuller ‹melissa.fuller@thenyjournal.com›

Od: John Trent ‹john.trent@thenychronicle.com›

Temat: Dowaliłaś mi

W porządku? Jesteś zadowolona? Ta kolumna przyprawiła mnie o nieskończone zażenowanie. Wciąż nie pozwalają mi jeszcze wrócić do pracy. Rodzina ledwie się do mnie odzywa. Od Maksa nie miałem żadnych wiadomości, ale zakładam, że i jemu nieźle się oberwało. Możemy już zostać przyjaciółmi?