– Proszę… nie… proszę… – Drżała na całym ciele. Wzruszyło go to.
– Przepraszam, moja mała. Nie chciałem cię przestraszyć. Pragnę jedynie, byś była szczęśliwa. – Puścił ją, podpłynął do krawędzi basenu, wyszedł z wody i owinął się ręcznikiem. Ze zdumienia aż otworzyła buzię. Lubił ją, podziwiał i wcale nie zamierzał zgwałcić. Nagle Crystal zrobiło się strasznie głupio. Wyszła z wody i usiadła obok Erniego, popijającego szampana.
– Bardzo przepraszam… – Wiedziała, że musi wytłumaczyć swoje zachowanie. – Cztery lata temu zostałam zgwałcona… obawiam się, że wydaje mi się… – Wybuchnęła płaczem.
Delikatnie otoczył ją ramieniem i szepnął:
– Tak mi przykro Nie bój się mnie. Jeśli będziesz wobec mnie uczciwa, nigdy cię nie skrzywdzę. – W stwierdzeniu tym kryła się zawoalowana groźba, której Crystal nie zauważyła. Z wdzięczności przytuliła się do niego. Napiła się trochę szampana z kieliszka, który Ernie jej podsunął.
– To wszystko jest dla mnie takie nowe. I stało się tak niespodziewanie. Często sama nie wiem, co myśleć. Przepraszam, że zachowałam się jak kretynka.
– Nie ma o czym mówić. – Uśmiechnął się łaskawie. – Jesteś bardzo miłą kretynką i lubię cię. – Wzruszył ją swoją wyrozumiałością. – Chcesz już wrócić do siebie, Crystal? Wiem, że musisz rano wcześnie wstać. A może masz ochotę jeszcze trochę popływać?
Czuła, że musi się odprężyć po tym głupim incydencie. Spojrzała na niego swymi niebieskimi oczami i powiedziała:
– Szczerze mówiąc, chciałabym jeszcze popływać. Mogę? Czy też gdzieś się spieszysz?
– Nigdzie się nie spieszę.
Tym razem nie była już taka spięta i kiedy Ernie odwinął ręcznik i znów wskoczył do wody, nie widziała już w tym nic niepokojącego. Przez jakiś czas pływała żabką, a później położyła się na wodzie na plecach. W pewnej chwili zauważyła, że Ernie jest obok niej. Żeby jej nie krępować, pływał na brzuchu. Delikatnie zbliżył się do niej i znów ją pocałował. Tym razem mu się nie opierała. Czuła, że jest mu to winna jako zadośćuczynienie za swoje wcześniejsze niemądre zachowanie. Całując dziewczynę, zaczął delikatnie pieścić jej piersi. Ku swemu zdumieniu Crystal stwierdziła, że sprawia jej to przyjemność. Odpłynęła nieco dalej, ale dogonił ją. Płynął obok, dotykając jej ciała. W pewnej chwili znów pocałował Crystal i wsunął jej rękę pod kostium kąpielowy. Chciała go powstrzymać, ale uświadomiła sobie, że nie może tego zrobić. Podpłynęła do drabinki, chcąc złapać oddech. Nagle poczuła go z tyłu, jak wolno ściąga z niej mokry kostium. Chciała się odwrócić, by na niego spojrzeć, ale przywarł do niej całym sobą, wprawnie przebiegając palcami po ciele Crystal. Odrzuciła głowę do tyłu i jęknęła cicho,
– Ernie, nie… – Ale tym razem bez przekonania. Nie przestawał jej pieścić, lekko muskając palcami. Był mistrzem, a ona nowicjuszką. Nawet nie wiedziała, kiedy dała się złapać w sidła. – O, Boże… nie… proszę… – Przestał ją pieścić, tak jak chciała. Drżąc na całym ciele odwróciła się w jego stronę, jakby czekając na coś. Bez jednego słowa objął dziewczynę i wszedł w nią. Oczy Crystal zrobiły się wielkie ze zdumienia, ale po chwili poczuła narastające podniecenie. Miłość w jego wykonaniu przypominała symfonię. I w miarę jak napięcie rosło, Crystal przyciskała Erniego mocno, pragnąc, by ta chwila trwała wiecznie. Kiedy już było po wszystkim, ogarnęło ją zakłopotanie. Nie mogła mieć do niego pretensji o to, co zrobił, pragnęła tego. Nie kochała go, ale jeszcze nie przeżyła czegoś wspanialszego. Nawet ze Spencerem.
– Jesteś na mnie zła? – spytał wyraźnie zaniepokojony, widząc jej zagniewaną minę. Nie była zła na niego, tylko na siebie.
– Nie – szepnęła ochrypniętym głosem. – Nie wiem, co się ze mną stało… jeszcze nigdy…
– Pochlebiasz mi. – Pocałował ją delikatnie i dotknął piersi dziewczyny. Chwilę później Crystal znów zapragnęła mu się oddać. Spędzili w basenie kilka godzin. O północy Ernie zaniósł ją na górę. Sypialnia była wybita białym aksamitem, na podłodze leżały grube skóry lisie i niedźwiedzie. Położył Crystal na łóżku, przykrytym futrem z białych norek, i zaczął dokładnie wycierać ręcznikiem, którym był owinięty wokół bioder. Nie pominął żadnego zakamarka, potem ponownie zaczął ją pieścić i całować. Kiedy łaskotał Crystal językiem, czuła się tak, jakby chodził po niej rój robaczków świętojańskich. Zaczęła krzyczeć z rozkoszy. Przez całą noc oddawali się namiętnemu uniesieniu. Nigdy dotąd nie przeżyła czegoś podobnego. Ze Spencerem wyglądało to zupełnie inaczej. Ernie wzbudzał w niej lęk, ale bez względu na to, ile razy ją posiadł, Crystal pragnęła oddać mu się ponownie. Pomyślała, że działa na nią niemal jak narkotyk. Ale była w tym jedynie niezwykła siła, z którą potrafił omotać dziewczyny, doświadczenie i chęć nauczenia ich czegoś nowego. Kiedy w końcu przestali się kochać, Crystal otrzeźwiała.
– Co ty ze mną wyczyniasz? – Była kompletnie wyczerpana, a za pół godziny musiała jechać do pracy.
– Wszystkie moje ulubione sztuczki, moja śliczna. – Uśmiechnął się do niej figlarnie. – Jeszcze raz?
– Nie… nie… – Potrząsnęła głową. Nie potrafiła tego sobie wytłumaczyć. Wiedziała, że musi się stąd wyrwać. Bała się, że jeśli tu zostanie, znów mu ulegnie. Wzięła najpierw gorący prysznic, a później zimny. Kiedy ubrała się i zeszła na dół, czekała już na nią parująca kawa i gorące bułeczki. Spojrzała na niego i spytała: – Czemu robisz to wszystko?
Roześmiał się, a potem dotknął palcem policzka Crystal.
– Bo jesteś moja. Przynajmniej tak długo, jak zechcesz. Jak ci się to podoba?
Wcale jej się nie podobało. Choć przecież z drugiej strony dzięki niemu robi karierę, o jakiej zawsze marzyła. Dbał, by co wieczór zapraszano ją na kolację, dawał pieniądze na nowe stroje. Podarował jej też noc, jakiej nie przeżyła dotąd z żadnym mężczyzną. Czy było w tym coś złego? W głębi duszy wiedziała, że tak. I miała okropne wyrzuty sumienia. A na wspomnienie Spencera mało nie pękło jej serce. Odnosiła wrażenie, że wszystko, co istniało między nimi, zostało w jakiś sposób zbrukane. Tamto było czystą, niewinną miłością, to – czymś zupełnie odmiennym. Czuła się jak dziwka. Nie kochała tego mężczyzny, ale okazał się dla niej taki dobry, że jeśli od czasu do czasu zechce się z nią przespać, czy powinna to traktować jako coś nagannego? Czy naprawdę było w tym coś złego? Jedni powiedzieliby, że igra z ogniem, inni orzekliby, że Ernie to dobry facet. I jedni, i drudzy mieliby rację. Salvatore zdolny był do różnych rzeczy. W tej chwili nie chciał jej skrzywdzić. Pocałował Crystal delikatnie i powiedział, by pojechała do pracy jego rolls-royce'em.
– A jak ty wrócisz?
– Poproszę, by przyjechał po mnie kierowca. Nie martw się, moja mała. Poradzę sobie. – Znów ją pocałował i sam dotyk ust Erniego przypomniał Crystal, co robili razem przez całą noc. Zupełnie nie można było tego porównać z historią, jaka wydarzyła się kiedyś w ciemnej stajni… ale nie przypominało również tego, co łączyło ją ze Spencerem… Nie czuła miłości, ale Ernie starał się spełniać wszystkie jej marzenia… Zresztą jakie to miało znaczenie?… Spencer wyjechał. Na zawsze.
Rozdział dwudziesty siódmy
Kiedy tamtego popołudnia Crystal wróciła do hotelu, czekała na nią jakaś paczuszka. Na górze ostrożnie odpieczętowała pakiecik. Oczy zrobiły jej się wielkie ze zdumienia. W środku była brylantowa bransoletka od Erniego. Nie wiedziała, co z nią zrobić. Bała się założyć ją na rękę. Siedziała trzymając bransoletkę w drżącej dłoni. Wciąż nie mogła dojść do siebie po tym, co zrobiła ostatniej nocy. Jeszcze nigdy nie zachowała się podobnie i postanowiła więcej nie spotykać się z Erniem. Ale kiedy zadzwonił do niej wieczorem, był wyjątkowo miły i delikatny, jakby domyślał się, co Crystal czuje.
– Podoba ci się bransoletka? – spytał niczym mały chłopczyk, który przyniósł matce kwiaty.
– Jest… tak… Ernie… jest niezwykła. Ale nie mogę jej zatrzymać. – Gdyby przyjęła ten prezent, czułaby się jak prostytutka. Owe zdumiewające rzeczy, które wyczyniał z jej ciałem, nie wypływały z miłości.
– Dlaczego? Piękne dziewczyny zasługują na piękne prezenty. – Przynajmniej nie powiedział, że zarobiła na nią. – Czy mogę do ciebie wpaść?
– Nie… lepiej nie… – Zaczęła bezgłośnie łkać. Bała się jego i siebie samej. Nie rozumiała, co się z nią stało ubiegłej nocy. Przez cały dzień na planie gnębiło ją poczucie winy i starała się nie myśleć o Spencerze.
– Nie bój się mnie, mała – powiedział smutnym tonem.
Crystal zrobiło się go żal. To ona zachowała się nieodpowiednio, myślała. Do niczego jej wprawdzie nie zmuszał, lecz zniewolił wymyślnymi pieszczotami.
– Chciałem tylko z tobą porozmawiać.
– Spotkamy się w holu na dole.
– Świetnie. Będę za pół godziny. – Pojawił się ubrany już w spodnie i śnieżnobiałą koszulę, na ramiona narzucony miał kaszmirowy sweter. Podszedł do Crystal i pocałował ją w policzek, nie zważając na ciekawskie spojrzenia obecnych. Należał do postaci dobrze znanych w Hollywood, a Crystal była piękną kobietą.
Zamówił w barze drinki. Crystal siedziała z zakłopotaną miną. Ujął delikatnie jej dłoń i jakby czytając w myślach dziewczyny, powiedział:
– Nie czyń sobie wyrzutów o to, co się stało ostatniej nocy. Przecież było to naturalne i bardzo piękne. Możemy zostać przyjaciółmi. – Ale przyjaciele nie kochają się w basenie. Crystal spojrzała na niego oczami pełnymi łez.
– Nie wiem, co się stało. – Chciała mu powiedzieć, jak bardzo kochała Spencera, jak długo na niego czekała, ile dla niej znaczył, zanim ją opuścił. Ale milczała. Teraz nie było to już istotne. Miała prawo do własnego życia, ale nie z kimś takim jak Ernie. Wiedziała, że był dla niej zbyt doświadczony, zbyt wyrafinowany, za bardzo by ją zdominował. – Zdaje mi się, że straciłam głowę. – Marne to wytłumaczenie, ale tylko na tyle się zdobyła. Sączył swego drinka i w pewnej chwili uśmiechnął się, porażony na nowo jej urzekającą urodą. Na widok Crystal ludzie przystawali i oglądali się za nią. Poprzedniego dnia przestudiował materiał nakręcony do tej pory, i nie miał wątpliwości, że jest wprost stworzona do filmu.
– Ja chyba też. Ale nie ma w tym nic złego, Crystal. Jesteś taka piękna, że po prostu straciłem panowanie nad sobą. Przebaczysz mi? – Wiedział, jak należy z nią postępować. Crystal przyglądała mu się uważnie. – Właśnie dlatego posłałem ci tę bransoletkę. By cię przeprosić za ostatnią noc. – Zdawał sobie sprawę z dręczącego ją poczucia winy i chciał, by traktowała bransoletkę jako formę przeprosin, a nie zapłatę. Wiedział, jakie to dla niej ważne. Bardzo się różniła od większości gwiazdek, z którymi miał do czynienia do tej pory. One z radością oddawały mu swe ciała w zamian za opiekę. Ale Crystal należała do zupełnie innego rodzaju dziewcząt. Była skromna i uczciwa. I właśnie to tak mu się spodobało. – Przepraszam cię, Crystal… – Zdawał się mówić zupełnie szczerze. Poczuła się trochę lepiej. Może oboje dali się unieść namiętności. Próbowała wmówić sobie, że w takim samym stopniu ponosili odpowiedzialność za to, co się stało. Nie znała jednak Erniego Salvatore. – Pewnego dnia będziesz na nią patrzyła jak na pamiątkę z pierwszych dni swego pobytu w Hollywood. Pokażesz ją swoim dzieciom. – Zawahała się. Kiedy jednak próbowała mu oddać bransoletkę, zrobił taką żałosną minę, że w końcu dała się przekonać, by ją zatrzymać. – Proponuję, byśmy zaczęli wszystko od początku.
Skinęła wolno głową, niezbyt przekonana, czy tego pragnie. Ale kiedy zaczął jej opowiadać, jak wspaniale wypadła w pierwszych scenach filmu, znów poczuła się wobec niego zobowiązana. Ostatecznie wszystko zawdzięczała jemu. Siedzieli długo, rozmawiając o filmie. Zdążył jej już załatwić rolę w następnym obrazie.
– Tak szybko? – spytała zdumiona i spojrzała na niego z wdzięcznością. – Kiedy rozpoczynają się zdjęcia? – Nadal była zażenowana, choć rozpaczliwie starała się zapomnieć nagiego Salvatore'a.
– Mniej więcej tydzień po zakończeniu prac przy obecnym. Myślę, że gdzieś na początku kwietnia. – Wymienił nazwiska wielu znanych aktorów – mieli grać w tym filmie.
– Mówisz poważnie?
– Oczywiście. – Nie przyznał się, ile go kosztowało zapewnienie Crystal tej roli. To mała rólka, ale niewykluczone, że pozwolą ci zaśpiewać. Samo pokazanie się na ekranie u boku tylu znanych aktorów może mieć duże znaczenie. – Zdawał się dobrze wiedzieć, jak należy pokierować karierą Crystal, i nie szczędził trudu, by zapewnić jej sukces. Następnego dnia ujrzała swoje nazwisko w gazetach. Artykuł poświęcony był nowemu filmowi, w którym miała zagrać. A więc Ernie nie kłamał.
Tego samego wieczoru zabrał Crystal na kolację, a nazajutrz w gazetach ukazało się ich zdjęcie z następującym podpisem: "Osobisty menedżer Ernie Salvatore ze swoją nową przyjaciółką, Crystal Wyatt". Patrzyła w milczeniu na fotografię, jakby przedstawiała nie znaną jej kobietę. Wycięła zdjęcie i wysłała je Harry'emu i Pearl. Co kilka dni telefonowała do nich. Bardzo za nimi tęskniła, choć nawet w połowie nie tak, jak za Spencerem. Zastanawiała się, czy jeszcze kiedykolwiek go zobaczy, ale w głębi serca wiedziała, że to nie nastąpi. Gdy o tym myślała, czuła przejmującą samotność. Jej jedynym przyjacielem był teraz Ernie.
"Gwiazda" отзывы
Отзывы читателей о книге "Gwiazda". Читайте комментарии и мнения людей о произведении.
Понравилась книга? Поделитесь впечатлениями - оставьте Ваш отзыв и расскажите о книге "Gwiazda" друзьям в соцсетях.