Pociągnął ją za sobą w stronę głównego skrzydła budynku.

– Jeszcze nie powiedziałam, że za ciebie wyjdę, Sebastianie d'O1eron! – krzyczała, biegnąc za nim.

– Powiedziałaś już o tym królowi, więc musisz!

– Nikt mnie nie będzie do niczego zmuszał! – krzyczała dalej.

Zatrzymał się i spojrzał na nią, po czym zapytał:

– Co muszę uczynić, by zdobyć twoje serce, Autumn Rose Leslie? Powiedz, a to właśnie zrobię. Niech mnie Bóg i Święta Panienka mają w opiece, ale kocham cię!

– Chcę, żebyś się do mnie zalecał jak nalepy – odparła słodko.

– A co ja, na litość boską, dotąd robiłem? – zapytał zaskoczony.

– Bawiłeś się w wojnę z de Belfortem i Montroi, Sebastianie. Zrobiliście z zalotów zawody. Ja nie miałam z tym nic wspólnego. Teraz, kiedy uznałam, że jesteś najciekawszym z moich zalotników, możesz zacząć właściwie się do mnie zalecać. Jeśli mi się spodobasz, wyznaczę datę ślubu, monseigneur - powiedziała słodkim głosikiem.

– Powinienem był wziąć cię siłą i zrobić ci dziecko – rzucił ze złością i zmieszaniem.

– To by w niczym nie pomogło – powiedziała Autumn. – Matka mego ojca miała już skurcze porodowe i nie chciała poślubić narzeczonego, póki nie zgodził się oddać części majątku, którą jej ojciec niemądrze oddał w intercyzie małżeńskiej. Gdyby dziadek się nie poddał, ojciec urodziłby się jako bękart. Na szczęście był na tyle mądry, by przyznać się do pomyłki i tata urodził się kilka minut po tym, jak ksiądz ogłosił babcię i dziadka mężem i żoną. My, kobiety z rodu Leslie, nie lubimy, żeby nas traktowano jak bydło, albo tresowano jak konie czy psy. Powinieneś to zrozumieć, jeśli naprawdę chcesz się ze mną ożenić. Nie mógł powstrzymać śmiechu.

– Nie będzie z ciebie przykładna francuska żoneczka, chérie.

– Będę bardzo dobrą żoną, Sebastianie – powiedziała, uśmiechając się. – Jeśli za ciebie wyjdę, chérie.

– Czy ktoś kiedyś dał ci klapsa? – zapytał groźnie. Autumn odwróciła się i przycisnęła do niego całym ciałem.

– Więc – szepnęła. – Będziesz mi wydzielał klapsy, kiedy już będziemy małżeństwem? – Jej usta niebezpiecznie zbliżyły się do jego twarzy. – Obnażysz mi pośladki czy będziesz wolał zostawić jedwabne pantalony, monseigneur? - Otarła się o niego prowokująco.

– Jeszcze nigdy nikt nie dał mi klapsa – gruchała.

Zazgrzytał zębami i odsunął ją. Wziął ją znów za rękę i zaprowadził z powrotem do sali reprezentacyjnej, gdzie król przyjmował gości. Nic nie powiedział, ale Autumn nie mogła powstrzymać chichotu.

– Ależ się będziemy wyśmienicie bawić, mon coeur- szepnęła.

– Madame - Sebastian zwrócił się do Jasmine – przyprowadziłem pani córkę. Zastałem ją z naszym młodym królem w sytuacji bliskiej kompromitacji. Jego Wysokość, choć jest jeszcze dzieckiem, ma reputację rozpustnika. Musiałem mu powiedzieć, że jesteśmy zaręczeni, bo chciał, żeby Autumn została tu z nim, a potem pojechała do Paryża. Sama opowie pani resztę. – Zerknął na Autumn, która stała teraz obok matki i patrzyła na niego. – Przyjadę jutro i razem pojeździmy konno. Odpowiada ci to, chérie?

– Oui, Sebastianie – odparła potulnie Autumn trzepocząc czarnymi rzęsami.

Pochylił się i szepnął jej do ucha:

– Od dziś będę codziennie moczył dłoń w solance, żeby stwardniała, chérie. Lepiej przygotuj się na tego klapsa, bo wkrótce go otrzymasz. I nie będziesz miała na sobie pantalonów.

– Oui, Sebastianie – mruknęła, a on się roześmiał. Ukłonił się Jasmine, a potem madame de Belfort i madame St. Omer. Panie skinęły głowami w jego stronę, i wyszedł.

– Co właściwie wydarzyło się, kiedy byłaś z królem? – zapytała Jasmine.

– Nie spodziewałam się tak dojrzałego zachowania u chłopca w jego wieku – odparła Autumn, wciąż zaskoczona. – Nic takiego się nie stało. Pocałował mnie i pieścił moją pierś. Delikatnie, ale stanowczo przywróciłam go do porządku. Rozmawialiśmy jak przyjaciele, kiedy d'Auriville postanowił ratować mnie z rąk Jego Wysokości. Przez chwilę spierali się z pozoru bardzo grzecznie, a potem król wrócił do gości. Dlaczego mężczyźni zachowują się jak psy walczące o kość, kiedy pojawi się wśród nich kobieta? – zastanawiała się Autumn.

– Ojej – jęknęła nerwowo Gaby de Belfort. – Mam nadzieję, że ani ty, ani markiz nie obraziliście króla swoim zachowaniem.

– Nie bądź niemądra, siostro – rzuciła ze zniecierpliwieniem Antoinette St. Omer. – Król jest jak wszyscy chłopcy w jego wieku, gotów na swój pierwszy podbój. Nie ma w tym nic złego. Autumn zachowała się bez zarzutu, jak powinna postąpić każda porządna panna na jej miejscu.

– Powiedział, że pierwszą kobietę miał już rok temu – odezwała się Autumn.

Madame St. Omer zachichotała.

– Z pewnością – rzekła. – Ale to nie był jego podbój, Autumn. Tę kobietę prawdopodobnie przyprowadził Jego Wysokości kardynał, który zauważył zmysłowe zainteresowania swojego pana. Podsunął mu powszechnie szanowane kobiety parające się najstarszym zawodem, żeby chłopak miał rozrywkę i nie sprawiał trudności. Ach, Mazarin to sprytny człowiek. Mówi się, że królowa potajemnie wyszła za niego za mąż.

– Ale on jest na wygnaniu – zauważyła Autumn.

– To chwilowe, zapewniam – stwierdziła ciotka. – Na pewno wróci, kiedy Ludwik osiągnie wiek dorosły. A teraz, ma petite, powiedz mi, jak całuje król.

– Siostro! – zakrzyknęła zawstydzona Gaby de Belfort.

Autumn roześmiała się.

– Jak każdy inny mężczyzna. Myślę, że pan markiz całuje najlepiej ze wszystkich mężczyzn, jakich znam, a jak dotąd całowało mnie czterech, tante. Ludwik chyba za bardzo się starał, jakby chciał sobie coś udowodnić.

– Wydaje mi się, że powinnyśmy teraz pojechać do domu – odezwała się Jasmine. Powitałyśmy króla i jego matkę i pora wracać. Nim dotrzemy do Belle Fleur, nastanie zmrok. Nie lubię być wciąż w drodze po zmroku.

Nie chciała też, żeby ktoś podsłuchał ich rozmowę i plotkował potem na ten temat.

– W rzeczy samej – zgodziła się madame St. Omer. – Sprawdzę tylko, gdzie jest Philippe. Och, tam jest, z madame Delacroix. To wdowa, która, jak mi się zdaje, ma plany w związku z naszym bratem. Popatrz jak z nim flirtuje. Co za zuchwałość!

Ruszyła w kierunku brata, by go ratować.

– Toinette obawia się, że jeśli Philippe się ożeni, będziemy zmuszone wrócić do naszych ciasnych wdowich domków. Zdecydowanie woli splendor i wygody naszego ukochanego Archambault – powiedziała Gaby de Belfort zupełnie szczerze.

– Philippe się nie ożeni po raz kolejny – stwierdziła Jasmine. – Wygodnie mu w roli wdowca, a siostry dotrzymują mu towarzystwa. A jeśli będzie potrzebował zaspokoić swoje męskie potrzeby, na pewno wiele dam chętnie mu w tym pomoże.

Gaby zachichotała.

– Oui, ma cousine, masz zupełną rację – powiedziała. – Przekażę to mojej siostrze, ale ona obawia się, że taka dama jak madame Delacroix usidli go, nim on dostrzeże, do czego to wszystko zmierza. Philippe jest prawdziwym dżentelmenem i wolałby raczej ożenić się wbrew sobie, niż urazić uczucia kobiety. To dlatego Antoinette tak go chroni.

Adali ruszył przodem, żeby sprowadzić oba powozy. Kiedy dwie starsze panie wraz z Autumn wyszły z zamku, wszystko było gotowe. Adali pomagał wsiąść madame de Belfort, gdy z zamku pośpiesznie wyszli hrabia de Saville i druga z jego sióstr. Adali wsiadł do powozu jadącego do Belle Fleurs i oba pojazdy ruszyły natychmiast w stronę drogi wiodącej wzdłuż rzeki Cher w stronę ich domów.

Kiedy dotarli na miejsce, Autumn poinstruowała Lily, by przygotowała na rano strój do jazdy konnej.

– Markiz przyjeżdża! – zawołała do służącej. – Będzie się do mnie zalecał, a potem wyjdę za niego.

– Nie rozumiem, dlaczego panienka tak długo zwlekała z podjęciem decyzji – odezwała się służąca. – Każdy głupi mógł się domyślić, że to mężczyzna dla pani. Wszyscy się bali, że jego też pani odrzuci.

Autumn zaśmiała się.

– Chciałam, żeby zalecał się do mnie jak należy. Trzech konkurentów do ręki to za dużo dla każdej dziewczyny. Przeważnie kłócili się tylko między sobą i zupełnie mnie ignorowali.

– Teraz nie będzie panienka ignorowana – zauważyła. – Ten Francuz, którego pani wybrała, to nie chłopiec, ale mężczyzna. Oczy mu płoną, kiedy na panienkę patrzy. Podobno Francuzi to wspaniali kochankowie – zachichotała.

Autumn klepnęła ją żartobliwie.

– Mama chyba nie chciałaby usłyszeć takich opinii z twoich ust, Lily. Toramalli pewnie też nie. Chyba z czasem nauczyłaś się nie tylko francuskiego i zdaje mi się, że twoja wiedza w większym stopniu pochodzi od lokaja o imieniu Marc niż brata Bernarda – zażartowała.

Lily przynajmniej się zaczerwieniła, co rozbawiło Autumn.

– Och, milady, ależ z panienki niegrzeczna dziewczyna.

Wieczorem matka i córka zasiadły przy kominku w salonie. Każda z nich odziana była w ciepłą aksamitną suknię i miała ciepłe kapcie na nogach, bo wieczór okazał się chłodny. Razem zapiekały nad ogniem chleb z serem. Robiły tak, kiedy Autumn była jeszcze mała i mieszkały w Glenkirk. Popijały słodkie, białe wino i zjadały ostatnie gruszki w tym sezonie. Podano je pokrojone w talarki i polane miodem.

– Szkoda, że nie może tak być zawsze – odezwała się Autumn do matki. – Jesteśmy bezpieczne i o nic nie musimy się martwić.

– Masz dziewiętnaście lat i nadeszła pora, żebyś stała się dorosła – odparła Jasmine. – Oboje z ojcem chroniliśmy cię przed światem, bo byłaś naszą najmłodszą córeczką.

– Nigdy nie byłam z tego powodu nieszczęśliwa – rzekła Autumn z uśmiechem.

– Nie, nie byłaś – zgodziła się matka. – Powiedz mi, skąd nagle ta niechęć do dorosłego życia? Chodzi o Sebastiana? Masz co do niego wątpliwości? Wiesz, że wybór należy do ciebie. Jeśli dojdziesz do wniosku, że on ci nie odpowiada, poprę twoją decyzję.

– Bycie czyjąś żoną to dla mnie wielka zmiana – powiedziała Autumn.

Jasmine pogłaskała ją po mahoniowych włosach, kiedy córka usiadła tuż przy jej kolanach.

– Nie myśl, że bycie żoną to coś złego. Myśl raczej o tym, jak będzie, kiedy zakochasz się w markizie i kiedy zostaniesz jego kochanką. To najważniejsze. Jeśli będziesz czuła, że nie możesz bez niego żyć, że chcesz z nim spędzić całe życie, że chcesz urodzić mu dzieci, dopiero wtedy możesz postanowić być jego żoną.

– Ale jak to właściwie jest, kiedy się tak kogoś kocha, mamo? Skąd mam wiedzieć, że to właśnie to, kiedy już się zdarzy? Czuję się niemądrze, zadając takie pytania. Obserwowałam uczucie między tobą i ojcem, ale sama nie jestem pewna, jak to jest, kiedy się kocha. – Westchnęła głęboko. – A jeśli Sebastian nie jest tym mężczyzną i zrozumiem to dopiero po fakcie? Będę jak w pułapce, mamo!

– Nie potrafię wyjaśnić dokładnie, czym jest miłość, Autumn. Mogę ci tylko powiedzieć, że gdy już się zdarzy, sama to zrozumiesz. Tak było w moim przypadku. Twoje siostry też to odkryły i ty na pewno się dowiesz. Obawiasz się markiza?

– Nie. Lubię go, ale jego arogancja doprowadza mnie do szału!

Jasmine roześmiała się.

– Zakochał się w tobie i obawia się, że cię straci – wyjaśniła. – Stara się przybrać maskę męskiej wyższości, co moim zdaniem może być czasem denerwujące. Wszyscy mężczyźni tak postępują. Nawet twój ojciec był taki. Jak sądzisz, dlaczego uciekłam, kiedy król rozkazał mi wyjść za niego? Nie zwracał uwagi na to, czego ja pragnę. Był Jamesem Leslie, księciem Glenkirk. Robił, co do niego należało, i był posłuszny woli króla. Oburzało mnie to. Zastanawiałam się, czy naprawdę mnie kocha, czy żeni się ze mną tylko dlatego, że tak kazał mu król. Nie wiedziałam, czy mnie pragnie, czy tylko chce być prawnym opiekunem mojego dziecka z nieprawego łoża, należącego poniekąd do rodu Stuartów. Nigdy mi tego nie powiedział. Stwierdził jedynie, że mam wybrać dzień naszego ślubu, a on się stawi gdzie trzeba. Trudno to uznać za komplement.

Autumn zachichotała.

– Co to za skandal, o którym nikt w rodzinie nie chciał mi powiedzieć, a o którym szeptali wszyscy dorośli?

– Wiem, o czym mówisz – roześmiała się Jasmine. – Chyba jesteś już na tyle dorosła, by ci powiedzieć. Krótko po tym, jak przyjechałam z Indii do Anglii, mieszkałam z dziadkami de Marisco. Wujek Robin wydawał swoją słynną ucztę w wigilię Trzech Króli. Twój ojciec, który był jego przyjacielem, przebywał wtedy w Lynwood House. Moja przyrodnia siostra, Sybilla postanowiła wtedy zostać jego żoną, ale Jemmie nie zwracał na nią uwagi. Tej nocy on i ja, oboje owdowiali, poczuliśmy potrzebę niewielkiej pociechy. Zostaliśmy nakryci razem w łożu. Kiedy Jemmie nie zaproponował od razu, że się ze mną ożeni, mój ojczym zażądał tego od niego, ale zanim twój ojciec cokolwiek powiedział, ja obwieściłam, że za niego nie wyjdę. Uznałam, że to już koniec znajomości. Dziadkowie natychmiast zaaranżowali moje małżeństwo z Rowanem Lindleyem. Nie wiedząc, że Jemmie się we mnie zakochał, żyłam sobie szczęśliwie z nowym mężem. Kiedy kilka lat później, po śmierci Rowana, król rozkazał nam się pobrać, nie wiedziałam, co czuje do mnie Jemmie Leslie. Pragnęłam, by mnie ktoś kochał. Wcześniej kochało mnie trzech cudownych mężczyzn i wiedziałam, że bez miłości małżeństwo będzie nijakie w porównaniu z wcześniejszymi.