Autumn poczuła, że łzy napływają jej do oczu. Boże, naprawdę byłam samolubna. Zamrugała, by się nie rozpłakać, ale jedna łza i tak potoczyła się po policzku. Szybko ją wytarła.
– Tak, przyjadę jutro rano, Dupont. Skłonił się znów.
– Merci, madame la marquise - podziękował i wyszedł z pokoju.
Autumn wstała i podeszła do okna. Winorośl przybrała w ciepłym, październikowym słońcu kolor spłowiałej żółci. Och, Sebastianie, pomyślała. Tak bardzo cię kochałam, ale mama ma rację. Odszedłeś i nikt, i nic mi cię nie przywróci. Muszę żyć dalej nie tylko dla siebie samej, ale też dla Madeline. Zamknęła na chwilę oczy i znów poczuła napływające łzy. Gdy je otworzyła, dwie słone krople spłynęły o policzkach. Adieu, mon coeur. Pora się pożegnać. Adieu! Odwróciła się od okna z dziwnym uczuciem, że lżej jej na sercu.
Jasmine natychmiast zauważyła zmianę zachowania córki. Nic nie powiedziała. Odnaleziono plany budowy i rozpoczęto pracę. Autumn była w Chermont już od tygodnia, gdy pewnego dnia przybył gość, jej dawny zalotnik, hrabia de Montroi. Jak zwykle zabawny, z błyskiem w niebieskich oczach powitał Autumn uśmiechem i żartem. Autumn śmiała się po raz pierwszy od dawna.
– Guy Claude, jak widzę, nic się nie zmieniłeś – powiedziała, chichocząc. – Co cię sprowadza do Chermont?
– Przywożę ci zaproszenie, ma belle. Król właśnie przybył do Chambord na polowanie i pragnie cię zobaczyć. Chérie, jak ci się udało na tej prowincji zwrócić na siebie uwagę króla? – zapytał hrabia, biorąc z rąk służącego kielich z winem.
– Nie wiem, czy zwróciłam na siebie jego uwagę – odparła. – Poznałam go kilka lat temu, kiedy był jeszcze dzieckiem, bezczelnym dzieckiem.
– Wciąż jest taki w stosunku do kobiet – przyznał hrabia. – Ale nie jest już dzieckiem. Ma osiemnaście lat i jest dorosłym mężczyzną. Kobiety rzucają się na niego. Królowa i kardynał dzień i noc dokładają starań, by go ożenić. Chociaż to pewnie nie powstrzyma go przed uganianiem się za spódnicami. Jest w nim krew Henryka IV i Franciszka I. To gorąca krew. – Upił łyk wina. – Doskonały rocznik – obwieścił. – To wasze czy z Archambault?
– Nasze.
– Współczuję ci z powodu straty męża.
– Jakoś żyję – odparła oschle.
– Co mam powiedzieć królowi?
– Powiedz, że musi mi wybaczyć, ale wciąż jestem w żałobie po mężu. Dziękuję mu bardzo za zaproszenie i za pamięć, ale nie będę miłym towarzystwem.
Hrabia spojrzał na nią zaniepokojony.
– Chyba nie powinnaś odmawiać królowi, Autumn.
– Moim zdaniem król nie powinien przerywać mojej żałoby.
– Ale markiz nie żyje już od ponad roku. Rok to chyba wystarczający czas na żałobę po mężu. Król na pewno będzie tego zdania, Autumn.
– Król może sobie myśleć, co chce. Nie pojadę do Chambord. To niemożliwe!
– Więc przekażę mu wiadomość, chérie - odparł niechętnie hrabia de Montroi. – Wydaje mi się, że nie będzie zadowolony.
– Nie sądzę, by odmowa od zwykłej prowincjonalnej wdowy miała dla niego jakieś znaczenie – rzekła z uśmiechem. – Po prostu starał się być uprzejmy. Na pewno inni również otrzymali takie zaproszenia. Nikt nie zauważy i nawet nie wspomni, że mnie nie ma.
Hrabia de Montroi odjechał niepocieszony. Ludwik być może spotkał Autumn tylko raz, ale zdecydowanie wywarła na nim wrażenie. Przez całą drogę z Paryża mówił jedynie o pięknej wdowie z Chermont. Pamiętał dokładnie rysy jej twarzy, dziwny kolor oczu, świeży, doskonale skomponowany zapach perfum. Hrabia zrozumiał, że Ludwik pragnął czegoś więcej, niż tylko osobiście przekazać wdowie wyrazy współczucia. Prawdopodobnie chciał mieć ją w swoim łożu, a ona, ponieważ pozostała wciąż niewinną osóbką, nie zrozumiała intencji monarchy. Guy wiedział już, jaka będzie reakcja króla na odmowę. Ludwik na pewno nie będzie zadowolony.
Miał rację. Nie był.
– Powiedziała, że nie przyjedzie? – zapytał, zupełnie zaskoczony. Kobiety nie odmawiały niczego królowi Ludwikowi.
– Dziękuje Waszej Królewskiej Mości za zaproszenie, ale wciąż jest w żałobie po mężu. Zdziwiła się, że Wasza Wysokość ją pamiętał – powiedział hrabia.
– Jak wygląda?
– Jest jeszcze piękniejsza niż kiedyś, panie – odparł szczerze. – Skórę ma białą i gładką jak jedwab, a oczy jak drogocenne kamienie, niezmiennie fascynujące.
– Co miała na sobie? – padło pytanie.
– Suknię z granatowego jedwabiu, prostą, bez ozdób. Włosy ma wciąż długie i nosi je upięte w kok, jak dawniej.
Ludwik westchnął ciężko.
– Mogę sobie to wyobrazić. Wciąż czuję jej zapach, kapryfolium i wiciokrzew. To takie angielskie. Żadna Francuzka nie odważy się skropić czymś tak prostym, a mimo to nie mogę zapomnieć jej perfum.
– Przykro mi, Wasza Wysokość – odezwał się hrabia.
– Niepotrzebnie. Jutro pojedziemy do Chermont i przekonamy oporną wdowę, że nie powinna odmawiać królowi, gdy ją zaprasza – rzekł Ludwik z uśmiechem. – Pragnę jej, Montroi, i będę ją miał. Zalecałeś się kiedyś do niej. Nie całowałeś jej? Nie pieściłeś jej pięknych piersi?
– Owszem, zalecałem się, Wasza Wysokość, ale Autumn nigdy nie brała poważnie mojej kandydatury, a ja nie próbowałem się z nią spoufalać. To byłoby nie do pomyślenia. Była dziewicą, panną z dobrego domu, z nieskazitelną reputacją. Poza tym, gdy tylko spojrzała na Sebastiana d'O1eron, nikt już nie miał szansy – wyjaśnił. Guy wolał, żeby król nie widział w nim rywala. – Autumn i ja jesteśmy tylko przyjaciółmi. Mówi, że ją rozśmieszam, a żadna kobieta nie traktuje poważnie mężczyzny, który ją rozśmiesza – zakończył z zuchwałym uśmiechem. Król roześmiał się.
– Może, ale niekoniecznie, Montroi. Jutro pojedziesz ze mną.
To nie była prośba, tylko rozkaz i hrabia de Montroi mógł jedynie skłonić się uniżenie.
– Jak sobie Wasza Królewska Mość życzy.
– Musimy nauczyć madame la marquise, co znaczy posłuszeństwo i to na twoim przykładzie, mój drogi hrabio. – Zamyślił się na chwilę. – Jest zimna czy namiętna? – zapytał sam siebie. – Próbowałem ją uwieść, nim jeszcze zostałem królem, ale stanowczo mi odmówiła. Nigdy nie zapomniałem, jaka była ponętna. Wygląda na to, że teraz mężczyźni są jej obojętni.
– Ma złamane serce, Wasza Wysokość – podpowiadał hrabia.
– Więc będę musiał je naprawić – odparł Ludwik z uśmiechem.
– Znam dobrze kobiety, Wasza Wysokość i po tylu latach doświadczeń z nimi mogę śmiało powiedzieć, że Autumn będzie się opierała i twoje zaloty, panie, tylko ją rozzłoszczą.
– Będę musiał ją przekonać, Montroi. Trzeba będzie powoli rozpalać w niej ogień namiętności, by wybuchł w odpowiedniej chwili. Madame la marquise będzie moja!
Guy Claude d'Auray walczył w duchu ze sobą. Zastanawiał się, czy nie posłać Autumn wiadomości z ostrzeżeniem, że król zjawi się jutro. W końcu jednak stwierdził, że lepiej będzie, jeśli zachowa dyskrecję. Stał się zaufanym Ludwika i cenił sobie to. Nawet gdyby ostrzegł Autumn o przybyciu króla, nic by to nie pomogło. Ludwik zawsze będzie miał to, czego pragnie. Kobieta mogła opierać się mu przez jakiś czas, ale w końcu i tak musiała ulec i pewnie będzie się w końcu dobrze bawiła. Król, mimo zaledwie osiemnastu lat, miał już reputację doskonałego kochanka.
Wyruszyli do Chermont o świcie. Podróż z Chambord miała im zająć kilka godzin. Dzień był słoneczny. Wiał lekki wiaterek. W mijanych po drodze winnicach zbierano właśnie owoce i powietrze przepełniał słodki zapach winogron. Ludwik był w szczególnie dobrym nastroju, bo nie mógł się już doczekać spotkania z Autumn. Ona mogła się trochę zmienić, ale on sam zmienił się nie do poznania. Madame la marquise czeka wielka niespodzianka.
– Król? – zdziwiła się Autumn, podskoczyła na równe nogi i pobladła. Zakręciło jej się w głowie i schwyciła się oparcia fotela. – Mamo?
– Proszę wprowadzić Jego Wysokość, Lafite – odparła spokojnie Jasmine.
– Natychmiast, madame la duchese - powiedział majordomus i szybko wyszedł z salonu.
Autumn odruchowo poprawiła włosy. Przygładziła spódnicę likwidując nieistniejące zagięcia.
– Cóż to znaczy, mamo? – szepnęła.
– Chyba wiesz, co to znaczy? – odezwała się. – Panuj nad sobą, ma fille. Pamiętaj, że ten młodzieniec jest królem.
Otworzyły się drzwi salonu i wszedł Ludwik. Oczy Autumn zaokrągliły się ze zdziwienia. Skłoniła się nisko i nie wstawała, póki król nie podał jej ręki.
– Witamy w Chermont, Wasza Królewska Mość – powiedziała nerwowo.
– Dziękuję, madame la marquise - odparł, ale nie wypuścił jej dłoni. Zwrócił się do hrabiego: – Nie kłamałeś, Montroi, madame la marquise jest jeszcze piękniejsza niż dawniej. – Położył sobie dłoń Autumn na przedramieniu i uśmiechnął się do Jasmine. – Madame la duchese, od razu widać, po kim pani córka dziedziczy urodę.
– Dziękuję, Wasza Wysokość za ten miły komplement – odparła Jasmine i skłoniła się. – Moja córka zapomniała o dobrych manierach. Może wina?
Uśmiechnęła się i skinęła na służącego. Król zaprowadził Autumn do kozetki, usiadł i przyciągnął ją, by usiadła obok. Przyjął podany kielich, ale nim podano wino Autumn, przyłożył swój kielich do jej ust, zachęcając do wypicia. Kiedy to uczyniła, sam też się napił. Zachowywał się, jakby nikogo prócz nich nie było w salonie.
– Cieszę się, że cię znów widzę, ma bijou - szepnął łagodnym, pieszczotliwym tonem.
Hrabia de Montroi podał ramię księżnej. Glenkirk i wyprowadził ją z salonu, skinąwszy uprzednio do służącego, by poszedł za nimi. Autumn usłyszała trzask zamykanych drzwi i wpadła w panikę, gdy zauważyła, że wszyscy wyszli. Próbowała wstać ze swego miejsca, ale król ją powstrzymał.
– Dlaczego się mnie boisz? – zapytał. – Chcę cię tylko kochać, ma bijou.
– Jak śmiesz się tak do mnie odzywać? – zaczęła Autumn, ale król przyłożył dwa palce do jej ust, by stłumić protest.
– Jestem twoim królem, madame. Musisz mi być we wszystkim posłuszna – rzekł i przesunął palcami po jej policzku. – Montroi ma rację. Masz skórę jasną jak biały jedwab.
Ujął jej brodę dłonią i delikatnie dotknął ustami jej ust.
Autumn wytrzeszczyła oczy ze zdziwienia.
– Byłeś, panie, bezczelnym chłopcem i jak widzę, niewiele się zmieniło.
– Tylko że teraz jestem już mężczyzną, madame. Pragnąłem cię jako chłopiec i teraz, gdy jestem mężczyzną, nic się nie zmieniło. Wciąż cię pożądam, ma bijou.
– Nie jestem żadnym klejnotem – rzuciła. Ludwik roześmiał się.
– Masz zamiar opierać się królowi, madame? Zawsze bardziej zależało mi na trudnych niż łatwych podbojach.
– To twoje zamiary są niesłuszne – odparła ze złością. – Jestem szanowaną wdową, Wasza Wysokość, a nie paryską ladacznicą, której można podarować kilka monet lub klejnot. Nie jestem też żadną z tak zwanych dam dworu, które w twoim łożu szukają przywilejów. Odmówiłam zaproszenia. Jak, śmiesz, panie, przybywać do mego domu i nachodzić mnie w nim!
– Mówisz bez ogródek, madame la marquise, więc ja też będę szczery. Ty, i twoja córka jesteście moimi poddanymi. Jesteś mi winna posłuszeństwo i nie pozwolę, byś mi się sprzeciwiła. Rozumiesz, madame la marquise"} Będziesz musiała się ugiąć!
Autumn wybuchnęła płaczem, a król wiedział już, że wygrał. Kobieta, która nie miała się jak bronić, zawsze zaczynała płakać. Objął ją ramieniem i pogładził po ciemnych włosach.
– No już, ma bijou, nie będę dla ciebie niedobry. Uwielbiam cię. Nie opuszczasz moich myśli od tego popołudnia w Chenonceaux przed pięcioma laty. Tak tęskniłem za tymi ustami, tak bardzo chciałem przytulić do siebie twoje cudowne ciało. Wiele razy myślałem w nocy o tym, jak by to było mieć cię pod sobą, wchodzić w ciebie powoli, sprawiać, byś szlochała z rozkoszy. Nie opieraj się, Autumn. Pozwól mi się kochać, bo tak być powinno.
– Jak możesz mnie zmuszać do zdradzenia męża?
– szlochała dalej.
– Nie możesz zdradzać kogoś, kto nie żyje, ma bijou – szepnął jej łagodnie do ucha i pocałował je delikatnie. Ostrożnie zaczął językiem badać jego powierzchnię, a Autumn zadrżała. – Nie jesteś zakonnicą – rzekł łagodnie i przez jedwab sukni pieścił jej pierś.
– Proszę, nie! – westchnęła.
W odpowiedzi ujął palcami jej brodę i pocałował w usta. Czuł, jak jej miękkie usta poddają się, a po chwili oddają pocałunek. Rozdzieliły się i oddechy obojga połączyły się nagle. Odnalazł językiem jej język. Pod dotykiem zadrżała i odpowiedziała pieszczotą na pieszczotę. Zakręciło jej się w głowie i z głośnym westchnieniem osunęła się na odziane w aksamit ramię króla.
"Królewska Intryga" отзывы
Отзывы читателей о книге "Królewska Intryga". Читайте комментарии и мнения людей о произведении.
Понравилась книга? Поделитесь впечатлениями - оставьте Ваш отзыв и расскажите о книге "Królewska Intryga" друзьям в соцсетях.