– W rzeczy samej, Wasza Wysokość – zgodził się hrabia i znów się skłonił. – Czy Wasza Wysokość chce coś przekazać madame la marquise! Uprzejme słowa byłyby teraz dla niej wielkim wsparciem.

– Wezwij skrybę – rozkazał król.

Kiedy mężczyzna się zjawił, rozłożył kałamarz i papier, wziął pióro, król podyktował mu list do Autumn. Zapewnił w nim przyszłą matkę swego dziecka o swojej przyjaźni i oddaniu. Wyraził radość z faktu, że to właśnie ona będzie matką jego dziecka i pochwalił wybór imion. Poinformował swoją kochankę, że dziecko będzie nosiło nazwisko la Bois, będzie utrzymywane z wpływów z serowarni w Chambord i Chenonceaux. Pieniądze będą wypłacane raz na kwartał. Poinformował ją, że hrabia de Montroi będzie ich prywatnym kurierem i w imieniu króla będzie reprezentował ją i jej dzieci. Zasugerował też, by znalazła mamkę dla dziecka, bo spodziewał się spotkać z nią w Chambord w październiku, kiedy przyjedzie na polowanie. Napomknął, że nie byłoby mu tak przyjemnie w Chambord bez jego bijou.


*

– Och, mamo! – wykrzyknęła Autumn, kiedy przeczytała wiadomość od króla. – Miałaś rację! Jestem taka szczęśliwa!

– Chyba się w nim nie zakochała – mruknął, przerażony tą myślą hrabia de Montroi.

– Non, non! - uspokoiła go Jasmine. – Jak wszystkie kobiety w jej stanie, nie potrafi zapanować nad emocjami. Kiedy pojechałeś, była przekonana, że król zapomni o ich związku i nie uzna dziecka. Jego hojność upewniła ją, że się myliła. – Poklepała go po ramieniu. – Biedaku, musiałeś opuścić królewski dwór i zostałeś zmuszony do opiekowania się królewską chére amie. Cieszę się z tego ze względu na moją córkę, ale jednocześnie współczuję ci.

– Jeśli mam być szczery, madame la duchese, wolę być tutaj niż na królewskim dworze. Paryż to prawdziwy ściek. Dla niezbyt majętnego dworzanina jak ja to tylko szansa znalezienia sobie bogatej żony. Miasto jest drogie i brudne. Ludzie tam knują intrygi tylko po to, żeby zabić nudę. Jestem szczęśliwy, że mam pretekst, by wrócić tutaj, na prowincję. Madame St. Omer twierdzi, że już znalazła mi odpowiednią żonę. Pójdę za jej radą i ożenię się z tą dziewczyną.

– Kim ona jest – zapytała z ciekawością Jasmine.

– To jedyna córka bardzo majętnego kupca handlującego winem. Nie ma rodzeństwa, jest więc spadkobierczynią ojca. Jej matka jest daleką krewną madame St. Omer. Nie pochodzi ze szlachty, ale z dość dobrego rodu i wniesie spory posag. Wychowała się w klasztorze, więc na pewno się nada. Moja rodzina ma tytuł szlachecki; ale nie jesteśmy zbyt zamożni ani dobrze skoligaceni. Nie mamy nic prócz winnicy i tytułu. Nazywa się Cecile Bougette.

– Kiedy ślub?

– W przyszłym roku – odparł Montroi. – Mam obowiązki wobec Autumn, a dla króla to teraz najważniejsze, madame.

– Posłuchaj mej rady i ożeń się z nią, gdy tylko król wróci do Chambord. Nie byłoby dobrze, gdybyś stracił taki skarb. Ustal datę ślubu już teraz, mon ami.

– Może ma pani rację – zastanawiał się.

– Przywieź ją do Belle Fleurs, do mnie. Nie powinna na razie poznawać Autumn, zwłaszcza w tej sytuacji. Nie chcesz chyba obrazić jej ojca, ale na pewno chcesz, by wiedział, że poznajesz ją ze swoimi znajomymi.

– Madame, jak mam pani dziękować? – odezwał się Montroi. Ujął dłoń Jasmine i ucałował.

– Za co ci dziękuje? – zapytała Autumn, a gdy jej matka wyjaśniła, potaknęła. – Jesteś dla mnie taki dobry, Guy Claude. Kiedy już nikt nie będzie pamiętał tego skandalu, przywieziesz tu swoją żonę, by odwiedziła mnie w Chermont. Przykro mi, że przeze mnie musiałeś opóźnić ślub.

– Mam jeszcze kilka rzeczy do załatwienia – zaśmiał się. – Dlaczego kobietom tak bardzo zawsze śpieszy się do ślubu?

– Bo kiedy nas nie macie, zawsze wpadacie w kłopoty – odparła ze śmiechem Jasmine.

– Z wami, też mamy kłopoty – odparł szybko. – W Paryżu mówi się wyłącznie o ożenku króla. Hiszpańska infantka, Maria Teresa, jest ulubioną kandydatką wszystkich, ponieważ jest bratanicą królowej, ale mówi się też o Marguerite de Savoy. Ona i król dobrze się rozumieją i naprawdę się lubią. Oczywiście, obecnie, ze względu na romans króla… – Przerwał i zaczerwienił się.

– Opowiedz – odezwała się Autumn. – To nie rani moich uczuć. Ani król, ani ja nie przyrzekaliśmy sobie miłości. Ma romans z bratanicą kardynała, Marie Mancini? Często o niej mówił.

– Oui - odparł Guy. – Chodzi o Mancini. Podobno kardynał jest bardzo zły na swoją krewną. Ostrzegał ją, ale król musi postawić na swoim, więc romans trwa dalej.

– Jest niemądra – ozwała się Jasmine. – Nie może się z nią ożenić, nieważne, co się wydarzy. Powinna zrozumieć sytuację i się wycofać.

– Nie uczyni tego, póki król jej nie odeśle. Zdaje się, że ona wierzy, iż król przeciwstawi się dla niej całemu światu i w końcu ją poślubi – rzekł hrabia.

– To niemożliwe – odparła spokojnie Autumn. – Król na swój sposób jest honorowy, ale najważniejsze są jego obowiązki wobec korony. Mazarin dobrze go wyszkolił i król na pewno nie zawiedzie ani kardynała, ani swojej matki. Ożeni się z dziewczyną, którą dla niego wybiorą, i będzie wykonywał swoje obowiązki wobec niej i wobec Francji. Małą Mancini czeka wielkie rozczarowanie. Znam już na tyle króla, by wiedzieć to na pewno.

– Na koniec wydadzą ją za kogoś majętnego i ważnego. Kardynał na pewno da jej spory posag. Nowe zaloty i odpowiedni mąż stłumią trochę jej złość z powodu przegranej. Jest zbyt dumna i próżna. Tak naprawdę wcale nie kocha króla. Podoba jej się tylko pomysł, że mogłaby zostać królową i pokazać, co potrafi wszystkim, którzy jej się teraz sprzeciwiają i twierdzą, że nie jest dość wysoko urodzona – stwierdził Guy.

– A król ją kocha? – zapytała Autumn.

– Tak mu się zdaje, ale to sama idea miłości tak bardzo go obecnie fascynuje. Same wiecie panie, jak bardzo lubi kobiety. Ożeni się, będzie miał spadkobiercę, a potem znudzi się królową, nawet gdyby była najwspanialsza. Dwór królewski pełen jest pięknych kobiet czekających na jego skinienie. Kiedy na dworze pojawi się królowa, liczba ślicznych dziewcząt znacznie się zwiększy.

– Dziwię się, że król tak się na mnie uparł – stwierdziła szczerze Autumn i położyła dłonie na brzuchu, gdzie czuła już nowe życie.

– Przyciągnęłaś jego uwagę, kiedy był jeszcze chłopcem – odparł hrabia. – Nigdy o tobie nie zapomniał. Fakt, że cię już posiadł, nie czyni cię wcale mniej atrakcyjną, a ty zawsze byłaś dla niego bardzo dobra. Będzie na wieki twoim przyjacielem i na pewno nie zapomni o waszym dziecku.

– Tylko czy królowa, ktokolwiek to będzie, nie poczuje się urażona? – zastanawiała się Autumn. – Kobieta żądna odwetu to straszliwy wróg.

– Wasz romans miał miejsce, nim król zaczął poważnie myśleć o ożenku. Pozostanie związkiem dyskretnym i jeśli ty zachowasz dyskrecję, królowa nie zostanie publicznie upokorzona, nawet jeśli to będzie trwało dłużej. Król poluje w Chambord tylko w październiku i listopadzie. Póki nie przestanie cię zapraszać, twoja obecność jest wymagana. Może kiedyś w końcu przywiezie tam jakąś inną przyjaciółkę, albo nawet królową, ale do tego czasu musisz być na jego rozkazy, chérie.

Nie mogę, pomyślała Autumn. Nie mogę co roku mieć dziecka z tym człowiekiem. W przyszłości muszę wziąć ten proszek od mamy. Dlaczego o tym nie pomyślałam zanim pojechałam do Chambord. Zupełnie tego nie rozumiem. W październiku tego roku na pewno będę pamiętała. Mimo to dobrze się stało, bo Madeline będzie miała rodzeństwo, brata albo siostrę. Będzie miała się z kim bawić. Szkoda, że moje rodzeństwo nie mieszkało w Glenkirk. Kiedy dorastałam, był tam tylko Patrick. Zresztą był dużo starszy ode mnie i wcale nie interesował się młodszą siostrą. Te dzieci będzie dzieliła różnica zaledwie czterech lat.

Zima była łagodna. Zbudowano nowy budynek do wyrobu i dojrzewania wina. Ukończono pracę przed nadejściem wiosny i mężczyźni ruszyli do robót w polu, przywiązywali winorośl, spulchniali i odchwaszczali ziemię. Wieści ze świata docierały na prowincję dość wolno, ale w końcu Autumn dowiedziała się, że aby skorzystać z pomocy angielskiej armii, kardynał Mazarin publicznie poparł Cromwella. Rozzłościły ją te wieści.

– Czy to się kiedykolwiek zakończy? – zapytała głośno. – Jak król Karol ma odzyskać tron, jeśli Francja go nie poprze? Karol Stuart to kuzyn króla Ludwika! Królowa Henryka Maria jest jego ciotką. Jego matka jest Hiszpanką. Dlaczego toczymy wojnę z Hiszpanią? Zupełnie tego nie rozumiem.

– Bóg jeden wie – odparła Jasmine. – Polityka w dzisiejszych czasach jest dla mnie zupełnie niezrozumiała. Z jednej strony kardynał i królowa chcą ożenić króla z Hiszpanką, a z drugiej kłócą się z Hiszpanią o terytorium. Ale Francją rządzi Mazarin. Król objął rządy wiele lat temu. Wydaje mi się, że częściowo problem wynika z tego, że książę de Conde, odwieczny wróg króla, zaoferował Hiszpanii swoje usługi i został głównodowodzącym hiszpańskiej armii.

– Jeśli dojdzie do bitwy, marszałek de Turenne go pobije – stwierdziła Autumn. – Ludwik wiele mówił o strategicznych zdolnościach de Turenne'a i o tym, że całkowicie mu ufa.

Nadeszło lato, a wraz z nim zupełnie nieoczekiwana wizyta księcia Lundy. Jasmine zaczęła szlochać na widok syna. Objęła go uszczęśliwiona. Nie widzieli Charliego od ślubu Autumn, czyli prawie sześć lat. Nigdy go jeszcze nie widziały tak szczupłego. Był bardzo wyczerpany.

– Co ci się stało? – zakrzyknęła Jasmine, gdy mu się przyjrzała.

Uśmiechnął się w ten specyficzny dla niego sposób i pocałował ją w policzek.

– To przez życie w drodze, madame. Na dodatek zarówno moje francuskie, jak i angielskie finanse zostały zablokowane. Kirowie nie ważą się złamać zakazu, choć kiedy trzeba było pożyczyć mi pieniądze na procent, nie zastanawiali się długo. – Zwrócił się do siostry: – Przykro mi z powodu śmierci Sebastiana. – Spojrzał na jej brzuch i uniósł pytająco brwi. – Siostrzyczko!

– W zeszłym roku w październiku zostałam wezwana przez króla do Chambord na czas jego polowań – zaczęła, ale nic więcej nie dodała.

– Och. On o tym wie?

– Tak, jest bardzo szczęśliwy. Co kwartał wypłaca mi dochody z serowarni w Chenonceaux i Chambord. Wybraliśmy już imiona, a dziecko będzie nosiło nazwisko de La Bois. Oficjalnie uzna je, kiedy się urodzi. Chyba poszłam w ślady mamy, tylko że ona kochała twojego ojca. Ja i Ludwik jesteśmy tylko przyjaciółmi.

– Chciałabyś pewnie, żebym został i był ojcem chrzestnym dziecka, prawda? – zapytał Charlie.

– Musisz koniecznie z nami zamieszkać – odparła.

– Mama chyba się ze mną zgodzi, że trzeba cię trochę podtuczyć, bo jesteś okrutnie chudy. Gdzie jest teraz król Karol?

– To tu, to tam, wszędzie, gdzie go ktoś przyjmie. Krążą plotki, że Cromwell jest chory. Jego syn, Richard, jest głupcem i na pewno nie utrzyma władzy w Anglii. Mazarin co prawda podpisał pakt, w którym zobowiązuje się do pomocy Anglii, ale król Ludwik dalej popiera swojego kuzyna. Mówi się, że kiedy Cromwell umrze, co na pewno nastąpi wcześniej czy później, o ile nasze informacje są prawdziwe, generał Monk poprze pomysł powrotu króla do kraju. Trzeba po prostu cierpliwie czekać. – Pocałował siostrę w policzek i poklepał po wystającym brzuchu. – Jeśli nie masz nic przeciwko temu, siostrzyczko, tutaj poczekam na powrót mego kuzyna na tron. Tu mogę jeść trzy posiłki dziennie i spać w suchym łóżku. Lepiej mi będzie niż królowi, który nie zawsze może sobie na to pozwolić. – Był wyraźnie zmęczony. Autumn i matka zrozumiały, że od kilku dni podróżował bez przerwy, by jak najszybciej do nich dotrzeć.

– Przyjmiesz mnie, Autumn? Nie mogę wracać do Anglii ani do Szkocji, tam też zamknięto przede mną drzwi.

– Charlie, oczywiście możesz tu zostać! Moja gościnność nie stanowi nawet w części zapłaty za szczęśliwe chwile, jakie spędziłam w Queen's Malvern wiele lat temu. Co słychać w domu? Co z twoimi dziećmi?

– Dzieci są bezpieczne z Patrickiem. Sabrina i Fryderyk są już prawie dorośli, a mały Wilhelm też podrósł. Nie widziałem ich od dnia, gdy wyruszyłem ze Szkocji. Queen's Malvern wciąż stoi pusty. Becket pisze do mnie, kiedy tylko ma okazję wysłać z Anglii list. Dom wymaga remontu, ale kiedy wrócę, będę miał dość pieniędzy, by go odbudować.

– Będziesz musiał odbudować zamek, jeśli chcesz sobie znaleźć żonę – rzekła szczerze Jasmine. – A ożenić się ponownie musisz na pewno.

– Wiem, ale teraz chcę tylko dobrze zjeść, mamo. Czy ten zapach to pieczona wołowina?

Autumn wstała z trudem.

– Chodźmy, bracie, zaprowadzę cię do salle à manger.