Autumn poczerwieniała ze złości.

– Proszę powiedzieć Jego Królewskiej Mości, że nie jestem zwykłą ladacznicą, by zabierano mnie z ulicy – powiedziała surowym tonem. – Zatrzymałam się w domu hrabiego Lynmouth. Jeśli Jego Wysokość ma życzenie mnie widzieć, może mnie odwiedzić w każdej chwili. – Wsiadła do powozu. – Charlie, jedziesz, czy zostajesz w Whitehall?

Książę Lundy tylko machnął, by jechała. Nie wiedział, czy ma się śmiać, czy martwić, kiedy powóz wyjeżdżał z podwórza w stronę bramy.

Pełne napięcia milczenie przerwał Buckingham.

– A niech mnie! Twoja siostra bije na głowę wszystkie kobiety, Charlie! Dama, która każe królowi pofatygować się samemu. Nie mogę się doczekać, kiedy będę mógł o tym powiedzieć mojej kuzynce, Barbarze. Jeśli odwiedzi markizę w domu Lynmoutha, będzie wściekła, choć nawet ona dobrze wie, że król nie pozostanie w celibacie do jej powrotu. Sama nigdy nie poczynała sobie z nim tak odważnie jak twoja siostra. Teraz już nic nie może zrobić, bo przeszkadza jej w tym wielki brzuch. Ha, ha, ha! – śmiał się.

– Nie wydaje ci się, że król poczuje się urażony? – zapytał Charlie.

– Oczywiście że nie! Będzie zaintrygowany kobietą, która nie zgodziła się grzecznie pójść za panem Chiffinchem. Prawda, panie Chiffinch? – odparł Buckingham rozbawiony i szturchnął jowialnie służącego.

– Nie mnie o tym sądzić, Wasza Wysokość – odparł William Chiffinch, ale na jego twarzy pojawił się prawie niezauważalny uśmieszek.

– Idź więc i powiedz swojemu panu, co ci kazano. Dałbym złotą monetę, żeby usłyszeć, co król na to. Nie sądzę jednak, żebyś nam pozwolił podsłuchać, prawda?

– Obawiam się, że nie mogę, Wasza Wysokość – rzekł spokojnie służący i wycofał się z ukłonem.

– Chodźmy zagrać w karty, panowie – zaproponował Buckingham.

Kiedy ruszyli, Gabriel Bainbridge, który dotychczas milczał, nagle tonem pełnym żalu odezwał się do księcia Lundy:

– Jak możesz na to pozwolić, Charlie?

– A jak mam go powstrzymać? – padła odpowiedź. – Autumn nie jest dzieckiem. To dorosła kobieta, ma dzieci i własny majątek.

Książę Garwood westchnął.

– Chciałem ją lepiej poznać – rzekł z nutą żalu.

– Będziesz jeszcze miał okazję – odparł Charlie. – Kiedy madame Barbara wróci na dwór, dopilnuje, by moja siostra z niego zniknęła. Autumn jest dla króla tylko rozrywką. On i lady Barbara razem dorastali i oboje cierpieli na wygnaniu. Mają ze sobą wiele wspólnego. Poza tym Jego Królewska Mość i tak wkrótce musi sobie znaleźć odpowiednią kandydatkę na królową. Wtedy już nie będzie miał czasu na nic i nikogo innego.

– Mówisz z takim spokojem o dyshonorze, jaki spotyka twoją siostrę – oburzył się książę Garwood.

– Związek z królem nie jest żadnym dyshonorem – rzekł Charlie. Tak przynajmniej twierdzą kobiety w mojej rodzinie. Pamiętasz moją siostrę jako odważną i niemądrą dziewczynę, która zastrzeliła jednego z twoich żołnierzy, Gabrielu. Jednak ona nie jest już tą dziewczyna. Jest kobietą, która kochała, urodziła mężowi dziecko, przetrwała jego śmierć i cieszyła się zainteresowaniem króla Ludwika, który odnalazł ją w rok po śmierci jej męża. Jej druga córka jest dzieckiem Ludwika. Autumn jest już dojrzałą kobietą.

– Twoja siostra miała rację, kiedy twierdziła, że nie jest zwykłą ladacznicą – odparł nagle ze złością książę Garwood. – Jest prawdziwą kurtyzaną, a ty jej alfonsem!

– Nie będę domagał się od ciebie satysfakcji za tę uwagę tylko dlatego, że najwyraźniej czujesz coś do mojej siostry. Jesteś rozczarowany i wściekły. Dlatego tym razem ci wybaczam. Sam też byłem zakochany.

– Nie jestem zakochany – zaprotestował. Charles Fryderyk Stuart uśmiechnął się łagodnie.

– Nadejdzie czas i na ciebie. Pamiętaj jednak, że ani ja, ani moi bracia nie pozwolimy na to, byś traktował Autumn z pogardą i jej ubliżał. Rozumiesz to?

– Nie musi się Wasza Wysokość martwić, bo nie chcę już mieć z tą dziewką więcej do czynienia – odparł oficjalnym tonem Gabriel Bainbridge.

– Twoja strata – stwierdził Charlie, zastanawiając się, co jego siostra o tym wszystkim myśli. Postanowił jednak nic jej nie mówić.

Niedługo Autumn będzie zajęta bardziej niż się spodziewała. Jeśli naprawdę wierzy, że dyskretne spotkania z królem Ludwikiem przygotowały ją do roli chwilowej miłostki Karola Stuarta i publicznego upokorzenia, to wkrótce się przekona, jak bardzo się myli.

Autumn wróciła do posiadłości Lynmouth i wiedziała, co ma robić. Miała dość odgrywania roli bezradnej ofiary mężczyzn. Jeśli król Anglii postanowił mieć ją w swoim łożu, to teraz ona musi kontrolować całą sytuację. Tym razem na pewno będzie miała z tej znajomości coś więcej niż tylko dziecko. Sebastianie, dlaczego mnie zostawiłeś? – miała ochotę krzyczeć. Zdarzało jej się to wiele razy od jego śmierci. Dlaczego to wszystko jest takie trudne? Może powinnam powrócić do Francji? Zastanawiała się nad tym, ale doszła do wniosku, że to nie jest wyjście.

Pośpiesznie wbiegła do domu i rzuciła do Bettsa:

– Możemy mieć dziś wieczorem ważnego gościa. Proszę natychmiast napełnić balię do kąpieli!

– Ależ, madame… - zaczął, ale Autumn mu przerwała.

– To nie jest sprawa do dyskusji, Betts. Nie prosiłam cię o radę. Wykonaj natychmiast polecenie! – Była już w połowie schodów, a gdy znalazła się w swoim pokoju, krzyknęła do drzemiących służek: – Obudźcie się! Oczekuję dziś wieczorem ważnego gościa.

Do pokoju wbiegł lokaj.

– Gdzie postawić balię, milady?

– Przed kominkiem w saloniku – poinstruowała go.

– Przecież kąpała się pani przed wyjściem dziś wieczorem – zaprotestowała Lily.

– Chodźcie, musicie mi pomóc się rozebrać – odparła, nie próbując nawet czegokolwiek wyjaśniać. – Szybko! Upewnijcie się, że woda jest gorąca – zawołała do lokaja, nim zniknęła w swojej sypialni.

Zdjęła górę sukni, półhalki i koszulę. Kiedy Orange uklękła, by zdjąć jej pończochy i buty, Autumn potrząsnęła głową. Orange wytrzeszczyła oczy ze zdziwienia. Lily wzięła jedwabny szlafrok w kolorze śmietany i okryła nim swoją panią. Dotknęła naszyjnika z rubinami.

– Nie – rzuciła Autumn.

– Czy pani życzy sobie, żeby rozczesać jej włosy? – zapytała Orange.

– Tak.

Autumn usiadła na stołku, a Orange wyjęła szpilki z jej ciemnych włosów i zaczęła je czesać gęstą szczotką.

– Dopilnuj kąpieli, Lily. Nalej olejku sandałowego i wyjmij mydło.

– Tak, proszę pani.

Lily wróciła do saloniku, gdzie mężczyźni skończyli właśnie napełniać balię wodą. Nalała sporą porcję olejku do dębowej balii pełnej wody. Wyjęła z szafy mydło i ręczniki, umieściła je blisko ognia, by były ciepłe. Pośpiesznie zapaliła kilka świec i wróciła do sypialni, gdzie zostawiła tylko nikłe światło, by rzucało delikatną poświatę. Usłyszała pukanie do drzwi i pośpieszyła otworzyć. Gdy zobaczyła, kto za nimi stoi, otworzyła usta ze zdziwienia, a potem westchnęła głośno. Nigdy nie widziała króla Karola, ale natychmiast zorientowała się, kim jest. Skłoniła się nisko, a Autumn w tym czasie wyszła z sypialni z Orange u boku.

– Dygnij i wyjdź – szepnęła do Orange.

Lily odzyskała zdrowy rozsądek na tyle, by wziąć od mężczyzny kapelusz i rękawiczki oraz pelerynę. Potem spojrzała nerwowo na swoją panią.

– Połóż to na krześle, Lily, żeby Jego Królewska Mość mógł je znaleźć, kiedy będzie wychodził. Zobaczymy się rano. Dobranoc.

Obie kobiety wycofały się pośpiesznie i zamknęły za sobą drzwi.

– Jesteś głodny, panie? – zapytała. – Betts przyniósł tacę z jedzeniem i winem. Muszę przyznać, że ucieszyło mnie, iż każdy w tej rodzinie ma krewnych we Francji, którzy produkują dobre wino.

– Proszę o wino, madame - odezwał się.

Kryjąc uśmiech, Autumn podeszła do stolika i napełniła wielki srebrny puchar czerwonym winem. Odwróciła się i podała Karolowi kielich, a potem nalała sobie.

Król wypił i głośno uderzył kielichem o stół.

– Jesteś najbardziej odważną z kobiet, jakie w życiu poznałem, Autumn. Nie ucieszyłem się, kiedy Chiffinch przekazał mi odpowiedź na moje uprzejme zaproszenie.

– A mimo to przyszedłeś do mnie, Karolu Stuart.

– Oto jestem.

– Przyszedłeś na mnie nakrzyczeć i wyjść? – zażartowała.

– Nie, moja droga, przyszedłem, żeby cię wziąć – odparł z odrobiną złości.

– Ale najpierw musisz się wykąpać – rzekła. – Co?

– Wy, mężczyźni, jako chłopcy taplacie się błocie i pływacie w lodowatej morskiej wodzie zupełnie nago, ale kiedy wam się proponuje kąpiel, nagle wpadacie w panikę – mówiła, zdejmując jego kaftan i odkładając na bok. Potem wsunęła palce pod koszulę i zdjęła ją szybko. Później zajęła się paskiem i pchnęła mężczyznę na krzesło, by zdjąć mu buty i pończochy. Kazała mu wstać, ale on pociągnął ją do siebie i posadził sobie na kolanach. Wsunął wielką dłoń pod jej szlafrok i zaczął pieścić pierś. Wstała i roześmiała się.

– O nie, mój panie, najpierw musisz się porządnie umyć. – Szybkim ruchem zsunęła jego spodnie i szorty. – Podejdź – rozkazała surowym tonem. Potem zaprowadziła go do dębowej balii. Siadaj. Potrafisz się sam wykąpać, czy mam to zrobić za ciebie?

– Propozycja, byś umyła mnie całego, jak dziecko, jest niezwykle kusząca, ale chyba szybciej będzie, jeśli zrobię to sam.

– Masz bardzo kształtne pośladki – zauważyła. Roześmiał się i usiadł w wodzie.

– Jesteś bardzo zuchwała – rzekł.

Zamiast się złościć, postanowił się dobrze bawić. W końcu gdyby pan Chiffinch przyprowadził ją do królewskiego łoża, jak to było z wieloma kobietami, nie byłoby tak ciekawie. Kiedy służący powiedział mu, że odmówiła, miał najpierw ochotę ją zignorować, a potem kusiło go, by przyciągnąć ją siłą do pałacu, jeśli to będzie konieczne. Później dopiero dotarło do niego, że jej propozycja może okazać się ciekawą przygodą. Miał w ciągu ostatnich jedenastu lat wiele przygód, ale te miłosne były inne, ciekawsze. Roześmiał się pod nosem.

– A kiedy ty się kąpałaś, madame?

– Przed wizytą w pałacu – odparła. – Wyjdź już z wanny, Karolu Stuart, wytrę cię. Lepiej żebyś będąc pod moją opieką się nie przeziębił. Nie chcę, by oskarżono mnie o zdradę stanu.

Podeszła do kominka i wzięła suszące się tam ręczniki.

Gdy wyszedł z balii, wytrzeszczył z zachwytu oczy.

– Madame, potrafisz uwodzić mężczyzn – mruknął.

Stała prawie naga. Miała na sobie jedynie czerwone pończochy i czerwone buty, na szyi i w uszach lśniły rubiny. Pończochy podtrzymywały złote podwiązki z haftem w kształcie złotych kupidynów. Piersi miała doskonałe, znacznie piękniejsze, niż się spodziewał. Wąska w talii, brzuch miała lekko zaokrąglony, nogi nie za długie. Sięgnął dłonią w jej stronę, ale mu uciekła.

– Nie, panie. Dopiero, kiedy się tobą zajmę jak należy – rzekła i zaczęła nacierać go ręcznikiem. Gdy był suchy i skórę miał zaróżowioną, posadziła go i osuszała jego stopy, zajmując się uważnie każdym palcem. Kiedy skończyła, odłożyła ręcznik i wsunęła się między jego nogi, by po chwili objąć ustami jego męskość.

Jęknął zaskoczony, a potem zamknął oczy. Mruczał, gdy poruszała ustami, a jego członek twardniał i pulsował. Już myślał, że tak będzie do końca, gdy nagle cofnęła usta i usiadła na jego udach, by objąć go sobą.

– Jezu! – krzyknął, kiedy poruszała się na nim coraz szybciej, aż do rozkosznego końca.

Autumn odchyliła się do tyłu, trzymając go za szyję.

– Skoro już zaspokoiliśmy pierwszy głód, panie, następne kilka godzin możemy spędzić niezwykle przyjemnie.

Zeszła z niego, wzięła ściereczkę z kąpieli i umyła się, a potem jego. Król zaczynał powoli odzyskiwać oddech.

– Czy to francuski zwyczaj? Mycie się po wszystkim?

– Nie. Nauczyłam tego Ludwika. To zwyczaj z kraju ojczystego mojej matki. Nauczyła mnie tego, moje siostry też. Chodźmy, Karolu Stuart. Jest mi zimno, chcę położyć się do łóżka. – Weszła do sypialni, wsunęła się pod kołdrę i odsłoniła jej róg w zapraszającym geście. – Chyba że jesteś już usatysfakcjonowany i chcesz wyjść…

– Nie! – zaprzeczył szybko. – Zdaje się, że zaspokojenie mnie zajmie ci jakiś czas, Autumn. – Położył się obok niej. – Chodź tu, cudowna, sprośna dziewko. Chcę się pobawić twoimi kuszącymi piersiami. Są jak wyśmienite owoce, moja droga. Takie okrągłe i miękkie. – Pochylił głowę i objął ustami brodawkę. – Mmm, wyśmienite – obwieścił.

Autumn leżała na poduszce. Zamknęła oczy, rozkoszując się pieszczotą. Miała już przewagę nad pożądliwym królem, który tak bardzo przypominał swego kuzyna Ludwika. Była jednak pewna różnica. Ludwik był ledwie chłopcem, a Karol dojrzałym mężczyzną. Miała dla niego jeszcze mnóstwo niespodzianek, które sprawią, że będzie jej jeszcze bardziej pożądał. Na razie postanowiła pozwolić mu sądzić, że to on całkowicie zawładnął jej ciałem, choć w rzeczywistości, to ona rządziła teraz królem.