Odrzuciła wszelkie myśli i przyjmowała pieszczoty. Król miał wielkie doświadczenie w rozbudzaniu namiętności swych kochanek. Silnie drażnił ustami jej piersi i Autumn wkrótce poczuła wzbierającą namiętność. Nagle zakrył ustami jej usta. Ciemne wąsy łaskotały ją delikatnie. Rozchyliła usta, pozwalając mu wsunąć język i odpowiedziała podobną pieszczotą. Po chwili płonęła z pożądania.
Przesunął usta w dół na jej piersi. Wolno, coraz wolniej, dotykał językiem jej brzucha.
– Jesteś wspaniała – jęknął.
– Jeszcze – domagała się, wijąc się pod nim. Natychmiast opuścił głowę jeszcze niżej, aż jego usta znalazły się między jej miękkimi udami. Przygryzł ją prowokująco, a potem zaczął całować jak wygłodniałe zwierzę.
– Jeszcze! – jęknęła i wyprężyła się w stronę jego twarzy.
Rozsunął palcami jej wargi i odnalazłszy bouton d'amour pieścił go i drażnił, aż zaczęła szlochać i pojękiwać z rozkoszy. Wtedy wsunął się w nią i pchnął wolno, by wypełnić ją do samego końca.
– A teraz, ty nieznośna mała latawico, będę cię ujeżdżał, póki nie zaczniesz błagać o litość.
– Tak. Tak – szepnęła ledwie słyszalnie, a on zaczął poruszać się coraz silniej i szybciej.
Zrozumiała nagle, że ten mężczyzna naprawdę potrafi zaspokoić kobietę. Jego reputacja była w pełni zasłużona. Pchnął jej nogi silnie do góry i wsunął się w nią bardzo głęboko.
– Ach! – krzyknęła, a on się roześmiał. – Jeszcze! – błagała. Posłusznie wykonywał jej prośbę. Jego męskość rosła i twardniała coraz bardziej, a jej wnętrze coraz bardziej ustępowało. – Och, tak, tak, panie! Tak! Tak! Tak!
Zadrżała na całym ciele i wstrząsnęła się.
– Och, mała ladacznico! Ależ dajesz mi rozkosz! Ach! – krzyknął i uwolnił do jej wnętrza swoje nasienie.
Autumn leżała na wpół przytomna z rozkoszy. Od tak dawna nie była z mężczyzną. Czy to miało być jej przeznaczenie? W głowie jej się kręciło, ale serce zaczynało już spowalniać rytm. Król leżał na niej, dysząc ciężko. Kiedy odzyskała zmysły, zepchnęła go z siebie.
– Karolu Stuart, jesteś dla mnie za ciężki. Połóż się na plecach i leż jak żółw morski. Umyję cię i przygotuję do następnego razu.
– Madame, oczekujesz, że ile razy cię dziś w nocy zaspokoję? – zapytał, częściowo tylko żartując.
– Twój kuzyn potrafił zmęczyć nawet mnie. Pięć, nawet sześć razy – odparła słodko. Pewnego razu udało mu się dwadzieścia, ale ostatnio jego entuzjazm nieco przygasł. O tym jednak nie miała zamiaru nikomu mówić, był w końcu ojcem jej dziecka.
– Jestem od niego osiem lat starszy – zaprotestował. – Miej nade mną litość, madame.
– Jeśli więc już skończyłeś, Wasza Królewska Mość, muszę powiedzieć, że spać wolę sama. A ty, panie? – zapytała słodkim tonem.
– Nie skończyłem. Muszę tylko trochę odpocząć. Przydałaby się odrobina wina, by podreperować moje siły, madame.
– Natychmiast, Wasza Wysokość. Wyskoczyła z łóżka i przeszła przez pokój. Nim nalała mocne wino do kielicha i wróciła z nim, król spał już, pochrapując cicho. Uśmiechnęła się i postawiła kielich z winem na stoliku przy łóżku. Umyła siebie i jego. Wiedziała, że król jeszcze raz będzie chciał ją posiąść, nawet jeżeli nie dla samej przyjemności, to dla zaspokojenia męskiej dumy.
Pomyślała, że wieczór okazał się dość udany. Udało jej się zaintrygować króla. Wiedziała, że do powrotu pani Palmer żadna kobieta nie zagraża jej pozycji. A na razie Barbara była coraz grubsza. Miała urodzić w lutym. Mam króla tylko dla siebie na sześć lub siedem miesięcy, pomyślała. W tym czasie muszę zdobyć angielski tytuł i dom.
Król przespał kilka godzin. Gdy się zbudził, obudził też Autumn, by raz jeszcze rozkoszować się jej ciałem. Gdy skończył, wstał i wyszedł do salonu. Po chwili wrócił odziany i pocałował ją po raz ostatni.
– Dziś jeszcze spodziewam się ciebie na dworze. Tej nocy wypróbujemy moje łoże, kochanie.
– Może – odparła, udając zmęczenie i zamykając oczy.
– Chyba będę musiał dać ci lanie, żebyś zaczęła być posłuszna – mruknął niby do siebie, ale na tyle głośno, by słyszała.
Autumn otworzyła leniwie oczy.
– Nie bądź niemądry, Karolu Stuart. Wiesz równie dobrze jak ja, że żadna kobieta nie zaspokoiła cię jeszcze nigdy tak, jak ja tej nocy. Nawet lady Barbara, choć ma stale miejsce w twoim sercu, jeśli w ogóle masz serce. Jeśli jednak chcesz, żebym znalazła się dziś w twoim łożu, to tam właśnie będę.
Odwróciła się na bok i uśmiechnęła do siebie, gdy usłyszała, jak zamykają się za nim drzwi. Całkowicie panowała nad sytuacją. Miała zamiar pozostać u steru wydarzeń. Nie pozwoli, by jakiś król znów ją wykorzystał. Tym razem dostanie to, czego pragnie. Zasnęła z tą myślą.
Betts, któremu jego pan kazał pozostać na miejscu do czasu, gdy król opuści dom, odprowadził Jego Wysokość do pomostu, gdzie czekała królewska łódź.
– Dobranoc, Wasza Królewska Mość – odezwał się.
– Dobranoc, Betts – odparł król, wszedł do łodzi i wydał rozkaz powrotu do Whitehall.
Betts stał jeszcze chwilę, zaskoczony faktem, że król zna jego nazwisko. Przebiegł przez trawnik, wszedł do środka i zamknął dom na noc. Zegar w holu wybił trzecią. Betts ziewnął. Rano będzie miał coś ciekawego do powiedzenia swojej żonie.
Książę Lundy przyjechał tuż po południu i natychmiast wbiegł do pokoju swojej siostry. Autumn siedziała na łóżku. Tylko koronkowy szal zakrywał jej nagie piersi. Popijała zieloną herbatę z miseczki i jadła świeży chleb z masłem i serem.
– Wyglądasz jak kot, który połknął kanarka – zauważył Charles i przysunął krzesło bliżej jej łóżka. Przyjął podany przez Lily kielich wina i uśmiechnął się w podziękowaniu do służącej. – Więc przyjechał.
– Owszem – odparła, rozkoszując się smakiem jedzenia i oblizując z ust okruchy chleba.
– Sądzisz, że udało ci się go zaintrygować? – zapytał.
Na litość boską, naprawdę mówię jak alfons, pomyślał, przypomniawszy sobie, co usłyszał od Garwooda. Musiał jednak wiedzieć. Najgorzej byłoby, gdyby król wziął ją sobie tylko raz, a potem zignorował.
– Owszem, zaintrygowałam go, Charlie. Jeszcze nigdy żadna kobieta nie przejęła inicjatywy. Lucy Walters była typem słodkiej ofiary, a potem, biedaczka, zapiła się na śmierć w Paryżu. Barbara Palmer, mimo że potrafi go wykorzystać tak jak ja, nie ma jednak mojego doświadczenia z królewskim kochankiem. – Roześmiała się. – Spodobała mu się moja arogancja. Traktowałam go, jakby był mi równy, i spodobało mu się to! Byłam jednak na tyle rozsądna, by nie popsuć wszystkiego zbytnim entuzjazmem i pozwoliłam mu wierzyć, że to on nad wszystkim panuje. Powiedział, że jeszcze dzisiejszej nocy muszę znaleźć się w jego łożu. Odparłam, że to możliwe, ale tak się nie stanie. Zjawię się na dworze i wyjdę wcześniej, tłumacząc się bólem głowy. – Znów się roześmiała. – Będzie bardzo rozczarowany. Na pewno zacznie się martwić. Może nawet się rozzłości, bo z pewnością wzbudziłam w nim wielkie pożądanie i będzie chciał coraz więcej.
– Nie popełnij błędu, siostro – ostrzegał.
– Nie popełnię. Raz jeden mogę udać chorobę. To sprawi jedynie, że będzie mnie jeszcze bardziej pożądał.
– Jak to się stało, że moja siostrzyczka zrobiła się taka cyniczna?
– Muszę grać taką kartą, jaką dał mi los, Charlie. We Francji źle to rozegrałam. W Anglii nie popełnię tego samego błędu i nie będę znów ofiarą królewskiego pożądania. Nie chcę być jedynie rozrywką. Gdyby tak zostało, okazałabym się niegodna moich przodkiń.
– Chyba nagle stałaś się starsza niż mama – zauważył.
– Jeśli już wspomniałeś o mamie, pozwól, że zapytam, kiedy jedziesz do Szkocji? Jeśli nie przywieziesz swoich dzieci mamie, zanim dowie się o mojej sytuacji, na pewno przyjedzie rozjuszona do Londynu i wszystko zepsuje.
– Wyjadę za kilka dni. Chcę być pewien, że masz całkowitą rację co do swojej obecnej pozycji na dworze. Wtedy ruszę.
– Pomóż mi wybrać suknię na dzisiejszy wieczór. Co myślisz o czarnym aksamicie i brylantach?
– Mój kuzyn będzie potrzebował pomocy samego Boga, by przetrwać znajomość z tobą, Autumn – zaśmiał się Charlie. – Nie sądziłem, że jeszcze kiedyś będzie mi go żal, zwłaszcza po tym, jak powrócił na tron, który mu się należał, ale teraz muszę przyznać, że mu współczuję.
– Nie dramatyzuj, Charlie – odparła Autumn i pociągnęła szarfę dzwonka, by wezwać służbę.
ROZDZIAŁ 18
Niewiele spraw mogło się utrzymać w tajemnicy na dworze króla Karola II. W ciągu kilku dni wszyscy wiedzieli już, że piękna wdowa, markiza d'Auriville jest kochanką króla. Ambitni dworzanie bez żadnych wpływów i władzy starali się o jej przychylność. Wielu mężczyzn spoglądało na nią z zainteresowaniem, ponieważ wszem wobec wiadomo było, iż markiza posiada własny, znaczny majątek. Autumn ignorowała dżentelmenów i całą swoją uwagę poświęcała królowi. Niektóre kobiety, zazdrosne o to, że to nie je król wybrał na swoje nałożnice, czyniły nieprzyjemne uwagi w jej obecności, ale Autumn tylko się śmiała. Doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że gdy Barbara Palmer urodzi dziecko będzie chciała jak najprędzej wrócić na dwór i odzyskać względy króla.
Po wyjeździe Charliego do Szkocji Autumn została powierzona pieczy dwóch dżentelmenów, księcia Buckingham i księcia Garwood. Buckingham był wesołym i inteligentnym mężczyzną, w towarzystwie którego doskonale się bawiła. Garwood tylko na nią patrzył, niewiele mówił, a kiedy już się do niej zwracał, najczęściej był dość oschły. Drażniło ją jego zachowanie, ale wiedziała, że gdy tylko zyska tytuł i własny dom, opuści królewski dwór i nie będzie musiała go znosić. Postanowiła dalej żartować z George'em Villiersem i wymieniać kąśliwe uwagi z Gabrielem Bainbridgem, co zresztą było źródłem wielkiej wesołości króla i całego dworu.
Gdy przyglądała się Garwoodowi, wydawało jej się, że dostrzega w nim coś znajomego. Nie mogła sobie uświadomić co to takiego. Przecież wcześniej nie znała Gabriela Bainbridge'a. Nie mogła go poznać w Glenkirk, a w Queen's Malvern też nigdy nie był. Nie wiedziała, co też było w nim takiego znajomego. Wzruszyła ramionami i odrzuciła dręczące ją myśli. Musiała się skupić na zadaniu zdobycia domu i angielskiego tytułu do czasu powrotu Barbary Palmer, bo gdy tylko ta kobieta wróci po urodzeniu dziecka, Autumn będzie musiała z wdziękiem opuścić jej miejsce.
Henry Lindley, markiz Westleigh, spodziewał się w grudniu gości. Wstąpił do niego po drodze z Londynu jego sąsiad. Ledwie przyjechał, natychmiast opowiedział mu najnowszą plotkę dotyczącą jego siostry. Mówiło się, że jest najbardziej doświadczoną z dotychczasowych kochanek króla i zadziwia go nieustannie miłosnymi zabawami, których nauczyła się od swojego poprzedniego kochanka, króla Ludwika. Sąsiad pozostał w domu markiza bardzo krótko. Kiedy wyjechał, Henry Lindley odezwał się do swojej żony, Rosamundy:
– Jadę do Londynu.
Rosamunda słuchała skandalicznych plotek opowiadanych przez sąsiada.
– Chyba powinieneś jechać, mój drogi – odezwała się z obawą w głosie. – Sądzisz, że mama wie, co się mówi o Autumn? I gdzie właściwie jest Charlie? Czy nie powinien bronić reputacji siostry?
– Charlie jest z rodu Stuartów i nie chce sprzeciwiać się królowi, ale ja nie pozwolę, by król wykorzystywał naszą siostrę. Mama powiedziała mi, że król Francji zmusił ją, by mu uległa, ale fakt, że nasz król uczynił to samo, oburza mnie niepomiernie. Wątpię, by mama o tym wszystkim wiedziała, bo na pewno pojawiłaby się od razu w Cadby. Muszę pojechać do Londynu, nim dotrą do niej plotki o zachowaniu Autumn i postanowił jechać do stolicy, by to naprawić.
Markiz Westleigh ruszył w drogę następnego ranka, biorąc ze sobą swoich ludzi. Do Londynu dotarł kilka dni później i nim zaczął szukać miejsca na nocleg, udał się natychmiast do Whitehall odwiedzić brata w jego apartamentach. Nie zastał go tam jednak.
– Wyjechał do Szkocji po swoje dzieci, milordzie – poinformował go uprzejmie lokaj. – Ma zamiar przywieźć je do Queen's Malvern, by księżna wdowa pomogła mu je wychować.
– Wiesz, gdzie obecnie rezyduje moja siostra? – zapytał markiz.
– Tak, panie. Mieszka w posiadłości Lynmouth nad brzegiem rzeki. Powinna być w domu, bo tak wcześnie nie bywa na dworze – odparł nerwowo, bo nagle zrozumiał, po co markiz Westleigh przyjechał do Whitehall.
– Dziękuję – odparł Henry Lindley i pośpiesznie wyszedł.
Udał się ze swymi ludźmi do Lynmouth, zastanawiając się, dlaczego Autumn nie zamieszkała w Greenwood. Posiadłość Lynmouth należała do kuzyna, którego poznał wiele lat temu. Cóż, przynajmniej nie zabierała jej na dwór służba królewska, jakby była zwykłą ulicznicą.
"Królewska Intryga" отзывы
Отзывы читателей о книге "Królewska Intryga". Читайте комментарии и мнения людей о произведении.
Понравилась книга? Поделитесь впечатлениями - оставьте Ваш отзыв и расскажите о книге "Królewska Intryga" друзьям в соцсетях.