– Całkowicie się z tobą zgadzam, ale wiesz, co powie o tym mama, zwłaszcza teraz, gdy ojciec zginął, broniąc Stuartów.

– Wyślę wiadomość do Cadby. Napiszę, że przyjedziesz i zamieszkasz z mamą – rzekł książę. – Resztę wolę opowiedzieć Henry'emu i jego rodzinie osobiście. Nie chciałbym takiej wiadomości przekazać im w liście. Muszę jednak posłać umyślnego do Dorset, do rodziców Bess. Welk i jego żona są purytanami, ale przecież wciąż należą do rodziny Bess.

– Nie pisz im tylko, co masz zamiar zrobić z dziećmi – odezwała się Autumn. – Będą chcieli mieć u siebie potomstwo swojej córki, ale nie wolno ci ich oddać, Charlie. Nie możesz pozwolić, by zmienili Sabrinę, Freddiego i małego Willa w smutnych, potępiających wszelką radość piewców psalmów. Skinął głową.

– Napiszę im prawdę, że Bess została zamordowana przez okrągłogłowych, gdy broniła swego służącego. To im musi wystarczyć – rzekł z ponurym uśmiechem.

Następnego dnia wysłał jednego z służących do Dorset, by poinformował teściów o śmierci ich córki. Posłańcowi nakazano poczekać na odpowiedź od hrabiego Welk. Kiedy ta nadejdzie, Becket odpisze hrabiemu, że jego pan wraz z dziećmi wyruszył z Queen's Malvern w podróż, ale nie sprecyzował celu ani daty powrotu. Charlie wiedział, że kiedy wyjawi swój plan matce i bratu, oboje zrozumieją i nie wyjawią ich miejsca pobytu Jonathanowi Lightbody.

Dzień po wyjeździe posłańca książę Lundy, jego najmłodsza siostra i dzieci oraz kilkoro służby wyjechali z Queen's Malvern. Spoglądając za siebie, na stare, ceglane mury obrośnięte bluszczem, zastanawiali się, czy kiedykolwiek jeszcze ujrzą to miejsce. By nie zdradzić miejsca pobytu swego pana, służący mieli zostać w posiadłości aż do grudnia, potem otrzymać dwuletnie wynagrodzenie i zapewnienie, że będą mogli powrócić do swoich obowiązków, kiedy tylko książę powróci do Queen's Malvern.

– Wschodnie skrzydło nie wygląda najgorzej – powiedziała cicho Autumn.

Książę spojrzał na poczerniałe ściany i rozbite okna witrażowe.

– Służba uratowała większość obrazów – rzekł ponuro, po czym skierował konia na drogę wiodącą do oddalonego o dwa dni drogi majątku brata.

Cadby, dom markiza Westleigh, był starym ceglanym budynkiem położonym na brzegu rzeki Avon. Zielone trawniki ogrodu wiodły prosto do rzeki. Henry Lindley powitał brata ciepło, objął siostrę i zachwycał się głośno jej urodą.

– Musimy ci znaleźć odpowiedniego męża – żartował.

– Gdzie? – zapytała. – Z pewnością nie w Anglii, zwłaszcza w dzisiejszych czasach. Chyba nie spodziewasz się, że poślubię zimnego purytanina.

– Boże broń! – wykrzyknął najstarszy brat.

– Mama już tu jest? – zapytał Charlie.

– Przyjechała dwa dni temu i zdążyła się zadomowić w siedzibie wdowy – odparł Henry. – Na rany, Charlie! Nigdy nie widziałem jej w tak złym nastroju. Gdy napisałeś, że przyjedziesz, bardzo się ucieszyłem. Może obecność twoja i Autumn trochę ją rozweseli. – Nagle markiz Westleigh rozejrzał się i zapytał: – A gdzie jest Bess?

– Właśnie dlatego tu jesteśmy – odezwał się książę. – Fryderyk i ja byliśmy w Worcester, kiedy okrągłogłowi pod wodzą tego diabła, sir Simona Batesa najechali rankiem Queen's Malvern. Bess i mój majordomus, Smythe, zostali zamordowani z zimną krwią. Autumn zastrzeliła żołdaka, który to zrobił.

Opowiedział Henry'emu ze szczegółami o wydarzeniach tego strasznego dnia.

– A Sabrina i Wilhelm?

– Dzięki Bogu nic nie widzieli! Zabieram ich do Patricka, a potem dołączę do króla – rzekł cicho.

Henry skinął głową.

– Rozumiem. Nie masz już teraz wyboru. Och, Charlie, tak mi przykro!

– Dlaczego ci przykro?

Do pokoju weszła ich matka, Jasmine Leslie. Córka natychmiast rzuciła się w jej ramiona.

– Mamo! – szlochała Autumn.

– Co się stało? Co się stało? – pytała Jasmine, obejmując dziecko, by po chwili odsunąć córkę i spojrzeć na jej twarz. Wdowa po księciu Glenkirk była równie piękna w wieku sześćdziesięciu lat, jak wtedy, gdy miała tylko czterdzieści, ale w jej oczach krył się smutek.

– Wejdźmy do środka – rzekł Henry. – Charlie o wszystkim nam opowie, mamo. – Szybko rozkazał służbie zaprowadzić dzieci do bawialni jego własnego potomstwa, przynieść wino i ciasto dla rodziny. Wyjaśnił, że jego żony nie ma w domu, ponieważ dogląda w chorobie rodzinę dzierżawcy. Gdy jednak zasiedli wygodnie w wielkiej sali zamku Cadby, Rosamunda Wyndham Lindley pośpiesznie weszła do środka i powitała gości uśmiechem. Potem szybko zajęła się doglądaniem służby przygotowującej posiłek.

– Wykorzystują dobrotliwość Henry'ego – powiedziała z uśmiechem. Rosamunda była drugą żoną Henry'ego i matką jego dzieci. Pierwsza żona markiza, piękna kuzynka Cecily Burke, zmarła sześć miesięcy po ślubie. Skakała konno przez wysoką przeszkodę, spadła i złamała sobie kark. Zmarła natychmiast, a Henry nie mógł wyjść ze stanu otępienia, nie wyjeżdżał z Cadby, widywał się jedynie z bratem, Charliem, i starszą siostrą Indią. Nieustannie pogrążał się w żałobie.

Dwa lata po śmierci Cecily markiz Westleigh został zaproszony na ślub dziedzica księcia Langford. Charlie, którego również zaproszono na tę uroczystość, nalegał, aby brat udał się tam wraz z nim.

– Nie możesz wiecznie pozostawać w żałobie – powiedział szczerze. – Mama tak nie robiła.

Tak więc sir Henry Lindley udał się na ślub do Rivers Edge i ku swojemu zaskoczeniu poznał tam dziewczynę, która okazała się miłością jego życia. Rosamunda Wyndham miała niecałe szesnaście lat i nie rozważała jeszcze kwestii zamążpójścia, ale markiz Westleigh wiedział, czego chciał. Bóg zaopiekował się jego słodką Cecily, a on wreszcie gotów był żyć dalej. Zalecał się do Rosamundy z humorem, wdziękiem i determinacją, nie mogła mu się więc długo opierać. Na krótko po jej siedemnastych urodzinach zajęła na stałe miejsce w jego sercu i domu. Zebrani w reprezentacyjnej sali zamku opowiadali właśnie o pożarze, kiedy księżna wdowa zapytała nagle:

– A gdzie jest Bess?

– Nie żyje – rzekł Charlie i rozpoczął całą opowieść od nowa.

Gdy skończył, Jasmine Leslie spojrzała na swoją najmłodszą córkę i zapytała:

– Zastrzeliłaś żołnierza okrągłogłowych? Autumn skinęła.

– Na Boga! – wykrzyknęła wdowa. – Pamiętam, jak moja babka uczyniła to samo, by ratować mnie i moje dzieci. Zachowałaś się bardzo dzielnie. Jestem z ciebie dumna!

– Ależ mamo, chyba nie pochwalasz morderstwa? – oburzył się markiz Westleigh, który nie był zachwycony tym, co uczyniła jego siostra.

– Ten człowiek był łotrem, zamordował Bess i jej oddanego służącego – rzekła księżna wdowa. – Autumn broniła się, bo kto wie, co uczyniłby sir Simon Bates. Fakt, iż przyjął odpowiedzialność za śmierć swego żołnierza, dowodzi, że Autumn zrobiła na nim wrażenie osoby silnej, która nie da się łatwo wykorzystać.

– Sir Simon znany jest ze swojej bezwzględności. Co będzie, jeśli obarczy winą za śmierć tego człowieka Autumn i naszą rodzinę? – zapytał zaniepokojony Henry.

– To niemożliwe – odezwała się Autumn. – W holu byliśmy tylko ja, sir Simon i ten żołnierz. Jak miałby udowodnić, że to ja strzeliłam? Jestem tylko niewinną panną, która z pewnością nie ośmieliłaby się uczynić czegoś tak strasznego. Gdybym kiedykolwiek jeszcze zobaczyła sir Simona, a on wysunąłby oskarżenia, podejrzewałabym go o to, że chce szantażem wymusić pieniądze, ponieważ wszyscy wiedzą, że nasza rodzina jest bogata. Może mi grozić, że opowie o wszystkim, żeby mnie zmusić do małżeństwa. Bogata żona z koneksjami zapewniłaby mu spokojną przyszłość, kiedy już król odzyska władzę, zwłaszcza że ta żona byłaby siostrą kuzyna króla – rzekła Autumn i uśmiechnęła się słodko, zaskakując pozostałych krewnych i rozbawiając matkę.

– Ależ ty jesteś szybka, moje dziecko – zachichotała księżna wdowa i zwróciła się do Henry'ego. – Za bardzo się wszystkim przejmujesz. Autumn ma rację. Nie ma dowodu na to, że zabiła żołdaka, ani żadnego świadka prócz sir Simona Batesa. Pewnie wciąż jest zaskoczony faktem, że taka słabiutka dziewczyna okazała się tak dzielna. Pamiętaj, że sam oddał jej swój pistolet i zachęcał ją do pomszczenia śmierci Bess. Nic nikomu nie powie, zapewniam cię. – Odwróciła się w stronę drugiego syna. – A ty, Charlie, co zamierzasz?

– Zamknąłem Queen's Malvern na cztery spusty i jadę z dziećmi do Glenkirk. Potem przyłączę się do oddziałów króla.

Stał przed kominkiem. Nogi miał szeroko rozstawione, dłonie oparte na biodrach w postawie osoby niezwykle stanowczej.

Jasmine westchnęła głęboko.

– Oczywiście, Charlie. Jesteś synem Henryka Stuarta. Gdyby nie nieprawe pochodzenie, byłbyś królem Anglii. Miałeś zamiar pozostać neutralny w tym sporze, ale kiedy poplecznicy Cromwella zmusili cię do działania, nie masz już innego wyjścia. Rozumiem to, mój synu. Nic innego ci nie pozostało. Ale dlaczego zabierasz dzieci do Szkocji?

– Gdyby zostały tutaj, zagrażałyby Henry'emu i jego rodzinie. Ludzie Cromwella nie zawahaliby się użyć dzieci jako przynęty. Nie zapominajmy o biednej małej księżniczce Elisabeth uwięzionej w zamku Carisbrooke. Niedawno zmarła, ponieważ chwalący Boga purytanie nie zadbali o jej zdrowie. Nie, moje dzieci będą bezpieczne w Glenkirk.

– A kiedy ci oprawcy przyjdą tu i o nie zapytają, co na pewno się stanie, cóż, do diaska, mam im powiedzieć? – zmartwił się Henry.

– Skłamiesz, Henry – poinstruowała go matka. – Powiesz, że nie wiesz, gdzie są twoi bratankowie i bratanica. Przyznasz, że Charlie tu był, ale nie wiesz, dokąd się udał. Nie chciał tego wyjawić w obawie, iż mógłby narazić swoją rodzinę na niebezpieczeństwo. To niewinne kłamstwo i zarazem dobre wytłumaczenie. Hrabia Welk nie ma dość wpływów ani pieniędzy, by poszukiwać dzieci. Zresztą będzie wiedział, że są bezpieczne pod opieką swego ojca. Może się oburzy i wyklnie cię, ale będzie musiał pogodzić się z tym, że jego córka nie żyje, a wnuki zniknęły – stwierdziła stanowczo księżna wdowa.

– Kiedy przyjedzie, sama się z nim rozmówisz, mamo – zaczął ponuro Henry. – Wiesz, że ja nie umiem kłamać.

Roześmiała się.

– Twój ojciec też nie potrafił. Niestety, będziesz musiał sobie z nim poradzić sam, gdy się tu pojawi, ponieważ mnie już nie będzie.

– Co takiego?! – wykrzyknęli jednocześnie obaj bracia.

– Anglia to obecnie nieprzyjemne miejsce, moi drodzy. Muszę spełnić swój matczyny obowiązek i wydać za mąż Autumn. Tutaj nie znajdziemy dla niej odpowiedniego męża, ale może uda się w Niderlandach albo we Francji. Nie spierajcie się ze mną, chłopcy. Wczoraj wasza siostra skończyła dziewiętnaście lat. Nie jest już najmłodsza. Jest wciąż piękna i bogata, co pomoże nam znaleźć kawalera godnego jej ręki, ale już niedługo będzie uważana za starą pannę, a wtedy zadanie może stać się o wiele trudniejsze – odparła księżna wdowa.

– Wyjeżdżamy za granicę? – ucieszyła się Autumn. – Och, tak, mamo! To jest doskonałe wyjście! Charlie wspominał, że na pewno znajdziesz jakieś rozwiązanie i oczywiście miał rację!

Objęła matkę uszczęśliwiona.

– Rozumiem zatem, że omówiłeś już z siostrą jej sytuację, Charlie.

– Właściwie, to tylko narzekała, że ma już dziewiętnaście lat, o czym zupełnie zapomnieliśmy w podróży.

– Mówiłam ci przecież – odezwała się Autumn. – Nie będę świętowała urodzin, póki nie wyjdę za mąż.

Cała rodzina roześmiała się serdecznie, a Autumn kręciła głową z niezadowoleniem.

– Kiedy wyjeżdżacie? – zagadnął matkę Henry.

– Za tydzień lub dwa, gdy tylko służba odpocznie po podróży ze Szkocji. Nie było im łatwo. Oddziały Cromwella wiele razy zatrzymywały nas na drodze i przeszukiwały powóz. Musisz pamiętać, że moi służący nie są już najmłodsi. – Wstała z krzesła. – Chodźmy, Autumn. Wyglądasz na zmęczoną po tych wszystkich przygodach. Powinnaś odpocząć przed kolacją. Jasmine z córką wyszły z sali reprezentacyjnej.

– Gdy tylko służba odpocznie… – mruknął Henry.

– Sama ledwie stała, kiedy tu kilka dni temu przyjechali. Na szczęście Patrick wysłał z nią grupę zbrojnych. Udało im się okrążyć Edynburg, ale w Borders natknęli się na oddział okrągłogłowych. Szczęśliwie im uciekli, ale nie obyło się bez niewielkiej potyczki. Woźnica został postrzelony w ramię, ale nawet się nie zachwiał. Fergus More – Leslie to twardy człowiek – rzekł z podziwem markiz. – A Adali! Mój Boże, ten człowiek ma już osiemdziesiąt lat, mimo to przejął lejce, by Fergus mógł sobie opatrzyć ranę. Przeprowadził powóz przez najgorszą część potyczki. Żaden z nich nie jest już młodzieniaszkiem, ale są tu z nami. Opuścili domowe pielesze, by wyruszyć po nowe przygody.

– Zawsze mówiło się, że mama najbardziej ze wszystkich w rodzinie przypomina prababkę – stwierdził Charlie. – Czy zbrojni z Glenkirk jeszcze tu są?