– Dobrze – spokojnie odpowiedział Rory. – Mogę jedynie westchnąć żałośnie, myśląc o córce, która nie wie, że jest moim dzieckiem. Ale na tym się nie skończy, Adali. Nie możesz oczekiwać, że dalej będę się zachowywał, jakby nic się nie stało. W przyszłości dwa razy w roku oczekuję od ciebie listu z raportem o mojej córce, jak jej się wiedzie. Uważam, że w tych okolicznościach należą mi się takie informacje.

– Zgoda – rzeki Adali.

Należał do ludzi praktycznych, a to było rozsądne rozwiązanie tej dość kłopotliwej sytuacji.

– Proszę jednak pamiętać, że gdy wyjdzie za mąż, nie będę miał bezpośrednich wiadomości. Podobno lady Fortune i młody Devers mogą wyjechać do kolonii w Nowym Świecie, gdzie każdy wyznaje własną wiarę. Będę musiał opierać się na listach do jej matki, milordzie Maguire.

– W porządku – usłyszał w odpowiedzi.

– Będę się modlił za nas wszystkich – powiedział Cullen Butler – a zwłaszcza za ciebie, Rory. Czy wybaczysz mi kiedyś?

– Co mam wybaczyć, Cullenie Butlerze? Ocaliłeś mnie przede mną samym. Obawiam się, że Adali ma rację, twierdząc, iż nigdy nie mógłbym stać się częścią życia mojej córki, nie sprowadzając wstydu na nią i jej matkę.

– A więc wszystko ustalone? – pospiesznie spytał Adali.

– Ustalone – odpowiedział Rory.

– A gdybyś poczuł, że ogarnia cię jakieś wariactwo, milordzie, przyjdzie pan do mnie albo do księdza, dobrze? – Na ciemnym obliczu Adalego pojawił się delikatny uśmiech.

– Dobrze – zgodził się Rory. Jednocześnie pomyślał, że może zachowywać się rozsądnie, ale nikt nie zabroni mu marzyć o tym, co mogłoby się zdarzyć. Nikt nie zabroni mu stanąć w obronie dziecka, gdyby zaszła taka potrzeba. Stracił jej całe życie, jeśli nie liczyć pierwszych dwóch miesięcy i tych ostatnich tygodni. Musi nasycić się ułamkiem szczęścia, zanim znów od niego odejdzie, tym razem pewnie na zawsze.

– Wracam więc do zamku – rzucił Adali, odwrócił się i wyszedł, pozostawiając swoich towarzyszy.

– Zostań ze mną, Cullenie Butlerze, napijemy się whisky – poprosił Rory. – Wyglądasz, jakby ci się to mogło przydać. Dziwne, ale wydaje mi się, że ta sprawa jest trudniejsza dla ciebie, niż dla Adalego czy dla mnie. – Wskazał księdzu drugi fotel, stojący przy kominku, nalał kieliszek trunku i podał mu. – Na zdrowie! – powiedział, pociągając solidny łyk ze swojej szklaneczki.

– Na zdrowie! – zawtórował ksiądz, łykając połowę nalanej porcji. Poczuł się pewniej. – Naprawdę jesteś zadowolony, Rory? Maguire wzruszył ramionami.

– A co innego mogę zrobić, ojczulku? Mój Boże, kiedy po tylu latach spojrzałem na podobiznę Aoife i rozpoznałem w niej twarz Fortune! Zrazu zdawało mi się, że mam halucynacje, ale potem zrozumiałem, że nie. A więc nie umrę bezpotomnie. Moja córka i jej dzieci będą żyć dalej. To lepszy los, niż sądziłem, Cullenie Butlerze.

– Tak mi przykro, przyjacielu – rzekł ksiądz. – Nadal nie mogę się nadziwić, że wówczas dałem się wciągnąć w ten spisek. Ale ta intryga uratowała życie mojej kuzynce, chociaż ona nic o tym nie wie. Pamiętam, że spytałem moją ciotkę Skye, jak to jest, że taki zły postępek może być właściwy. I wiesz, co mi odpowiedziała? Że Kościół często popełniał błędy. Że prawo, którego tak kurczowo się trzymano, stworzyli ludzie, a nie Bóg. Wierzyła, że gdyby ludzkość częściej kierowała się zdrowym rozsądkiem, wszyscy by na tym zyskali. – Uśmiechnął się do swoich wspomnień, ale szybko się otrząsnął. – Wiem jednak, że nasze działania skrzywdziły cię, Rory. Sądziłem, że wszystko już za nami i byłoby tak, gdybyś nie znalazł tych miniatur. Teraz musisz zachować dyskrecję, co będzie dla ciebie bardzo trudne, bo młoda Fortune jest upartą dziewczyną.

– Tak jak Aoife – odpowiedział z uśmiechem Rory. – Teraz wiem przynajmniej, skąd u Fortune ta namiętność do koni. Moja siostra miała taką samą pasję i była doskonałą amazonką. Obawiam się, księże, że ta samowolna irlandzka dziewczyna nie jest podobna do swojej matki.

– Ostrzegę kuzynkę Jasmine, żeby uważniej obserwowała córkę – odrzekł Cullen Butler.

– Ja też będę uważał na moją córkę – oświadczył Rory. – Pragnie dobrego związku, choć dość niefortunnego. Jej namiętność do Kierana Deversa kosztuje ją utratę Maguire's Ford. Nie chciałbym jednak, żeby była zagrożona oskarżeniem o zdradę z powodu wiary męża, co stanie się na pewno, jeśli pozostanie w Irlandii. Kiedy obaj młodzi Leslie przyjeżdżają, żeby otrzymać dar od swojej matki?

– Przyszłą wiosną – rzekł ksiądz. – Jasmine powiedziała mi, że chce, aby król potwierdził ich prawa do Maguire's Ford, żeby nikt nie mógł ich zakwestionować. Jestem przekonany, że lady Devers od dłuższego czasu ma na oku tę posiadłość. Sądziła, że zdobędzie ją poprzez Fortune i chociaż przyznaję, iż uważałem Williama Deversa za odpowiedniego kandydata do ręki córki Jasmine, to bałem się wpływu jego matki. Możemy dziękować Bogu, że sama zniszczyła wszystkie szanse na związek pomiędzy Fortune i młodym Willem. Możemy też dziękować Bogu za to, że Fortune jest rozsądną dziewczyną, która dostrzegła niebezpieczeństwo posiadania takiej teściowej.

– Owszem – zgodził się Rory. – Ale zrobi sobie wroga w owej damie, gdy wyjdzie na jaw, że wybrała Kierana Deversa. Lady Jane trudno będzie przełknąć fakt, że Fortune wolała jej pasierba, a nie jej syna.

– Nie może zjeść ciastka i jednocześnie je zachować – odpowiedział ojciec Cullen. – Obawiała się wpływu Fortune na syna, a zarazem pragnęła posagu dziewczyny. Teraz nie dostanie nic, a moja kuzynka Jasmine dopilnuje, żeby podstępnie nie zawładnęła ani Maguire's Ford, ani Erne Rock.

– Mam nadzieję, że się nie mylisz – rzekł Maguire – ale Jane Devers to zdeterminowana kobieta, a na dodatek Angielka. Cullen Butler roześmiał się.

– Ależ Rory, słyszałem, że nawet Anglicy mają swoje dobre strony, chociaż nasz Kościół mógłby się nie zgodzić z tą opinią.

– I w tej sprawie zgadzam się z naszym Kościołem – padła cierpka odpowiedź. – Nie zaszkodzi obserwować Deversów po ich powrocie z Anglii. Pamiętaj, że chłopcy Lesliech przyjadą dopiero na wiosnę. A są młodzi. Musimy bacznie pilnować, żeby ta kobieta nie sprawiała żadnych kłopotów.

– Będziemy uważać razem, ja i ty, przyjacielu – powiedział ksiądz. – Obaj będziemy czuwać

CZĘŚĆ II

ULSTERI ANGLIA

Lata 1630 – 1631

Miłość jest wszystkim, co istnieje

– To wszystko, co o niej wiemy; (…)

Emily Dickinson

tłum. St. Barańczak


ROZDZIAŁ 7

Czerwcowa Noc Świętojańska wypadała w połowie pomiędzy pierwszym maja i Świętem Dożynek pierwszego sierpnia. Ten rok był w Ulsterze wyjątkowo słoneczny. Owego dnia Kieran Devers jechał z Ernę Rock do Mallow Court, aby się upewnić, czy podczas jego nieobecności właściwie zarządzano posiadłością ojca. Zaskoczyła go obecność w Mallow Court siostry, lady Colleen Kelly.

Kiedy przyjechałaś? – zapytał, całując ją na powitanie.

Mama napisała z Anglii, że powinnam wracać i sprawdzić, co robisz – wyjaśniła mu z uśmiechem. – Gdzie byłeś, Kieranie? Jestem tu już od trzech dni, a służba jest bardzo tajemnicza. – Była śliczną młodą kobietą z ciemnymi włosami, jak u brata, i dużymi niebieskimi oczami. – Mama nadal jeszcze cierpi z powodu kosza, jaki Willy dostał od lady Fortune, ale już planuje jego ślub z Emily Annę. Twierdzi, że Willy jest tym zainteresowany, co oczywiście oznacza, że zmusiła go do podporządkowania się. – Colleen roześmiała się. Potem dodała: – Czy lady Lindley naprawdę jest taka straszna, jak utrzymuje mama?

Fortune Lindley jest niezależna, uparta, inteligentna, mądra i piękna – odpowiedział. – Unieszczęśliwiłaby Willa, bowiem byłby rozdarty pomiędzy nią i matką. Fortune była dość mądra, żeby to dostrzec, więc odmówiła mu delikatnie, jest bowiem miłą dziewczyną.

Chyba nieźle ją znasz, braciszku – cicho powiedziała Colleen.

– Żenię się z nią – padła szybka odpowiedź.

– Och, Kieran – wyjąkała jego siostra, ze zdumienia przyciskając rękę do serca. Otoczył ją ramieniem.

– Wiem, Colleen, wiem. Fortune i ja uczyniliśmy rzecz nie do pomyślenia. Pokochaliśmy się. Lady Jane i Willy nie wybaczą nam naszej lekkomyślności, no ale stało się. Sam z zaskoczeniem odkryłem, że nie sposób panować nad własnym sercem. – Uśmiechnął się do niej nieśmiało.

– Mama była zainteresowana Maguire's Ford, odkąd dowiedziała się od wielebnego Steena, że właścicielką posiadłości jest księżna, mająca córkę na wydaniu. Nigdy nie wybaczy ci zniewagi, jaką jest sprzątnięcie dziewczyny sprzed jej nosa, Kieranie – ostrzegła go siostra.

– Nie spodobała jej się Fortune, kiedy ją poznała, i zrobiła wszystko, żeby ustrzec Willa przed jej wpływem.

– Ale zdobycie Maguire's Ford, posiadłości dużo większej i bogatszej niż Mallow Court jest z twojej strony wielkim afrontem, zwłaszcza po koszu, jakiego Willy dostał od przyszłej dziedziczki. Wiesz o tym równie dobrze jak ja, bracie. Czy naprawdę sądzisz, że mama będzie siedziała bezczynnie, przyglądając się, jak zabierasz jej sprzed nosa taki tłusty kąsek, jeśli wcześniej nie zezwoliła, byś dziedziczył majątek po ojcu tylko dlatego, że nie chciałeś zostać protestantem?

– Maguire's Ford nie należy do Fortune – powiedział młodszej siostrze Kieran. – Jest własnością jej matki, księżny Glenkirk. Miał przypaść Fortune, gdyby poślubiła protestanta. Lady Leslie nie jest głupia, Colleen. Fortune i ja wyjeżdżamy do Anglii, a stamtąd może do Nowego Świata. Żadne z nas dotąd nie czuło się nigdzie jak w domu.

– Czemu nie możesz po prostu zostać protestantem? Pomyśl tylko, jak zirytowałoby mamę, gdyby po tylu latach jej bezskutecznych starań nawrócenia cię udało się to Fortune – zachichotała Colleen.

– Wiesz, dlaczego nie zmienię wiary – rzekł spokojnie.

– Kieranie, nasza mama nie żyje od dwudziestu siedmiu lat. Postawiłeś na swoim. Nie mogę znieść myśli, że wyjedziesz z Irlandii i że nigdy już cię nie zobaczymy. Gdybyś nie miał tej małej miniatury matki, nawet byś nie pamiętał, jak wyglądała – z rozpaczą zawołała Colleen.

– Wyglądała jak ty, Colleen. Miała jasną cerę, niebieskie oczy i kruczoczarne włosy, i miała zaledwie dwadzieścia lat, gdy umarła, wydając cię na świat. Nie winię cię za to, co się stało, Colleen. Miałaś tylko dwa latka, gdy tato ożenił się powtórnie. Nie winię też Moiry, bo nie chciała zostać usunięta z życia taty. Natomiast ja podjąłem swoją decyzję dawno temu i nie widzę powodu, żeby ją zmieniać.

– Ale przecież nie jesteś szczególnie pobożny – zauważyła siostra. – Nie pojmuję, czemu ci tak zależy.

– Jedź ze mną do Erne Rock poznać Fortune – powiedział brat. – Leslie są bardzo gościnnymi ludźmi.

– Nie – energicznie potrząsnęła głową Colleen. – Gdybym pojechała, musiałabym powiedzieć mamie, co wiem o twoich planach, a nie chcę tego robić, Kieranie. Wspominasz o naszej mamie, ale pamiętaj, że lady Jane jest jedyną matką, jaką kiedykolwiek znałam. Nie robiła żadnej różnicy pomiędzy mną czy Mary a dziećmi, które urodziła naszemu ojcu. Nawet kiedy ją rozczarowałam, wychodząc za mąż za irlandzkiego protestanta, a nie za Anglika, nigdy mnie nie odtrąciła. Nawet Mary ją kocha. Ty jesteś jedynym dzieckiem taty, które nie potrafiło się z nią dogadać, Kieranie.

– Wrócisz stąd prosto do domu – usiłował ją przekonać – i nie zobaczysz naszej macochy aż do dnia ślubu Willa z Emily Annę. A wtedy już wszyscy będą wiedzieli, że mamy się pobrać z Fortune. Nasza macocha będzie tak rozdarta pomiędzy radością ze zdobycia Emily Annę na synową a moim bezczelnym ślubem, że nie będzie się zastanawiać, czy poznałaś Lesliech podczas swojej wizyty w Ulsterze. Będzie sądziła, że sprytnie trzymałem wszystko w tajemnicy przed tobą, bo przecież gdybyś coś wiedziała, na pewno byś jej – powiedziała. Zawsze byłaś taka dobra, Colleen, że nasza macocha nie będzie cię podejrzewać o żaden podstęp. – Uśmiechnął się łobuzersko do młodszej siostry, po czym na powrót spoważniał. – Widzimy się pewnie po raz ostatni, Colleen, i jest to prawdopodobnie jedyna okazja, żebyś spotkała Fortune. Chcę, byś poznała dziewczynę, która ma zostać moją żoną. Jesteś moją ulubioną siostrą i ostatnim darem naszej prawdziwej mamy.

– A niech cię, Kieranie – powiedziała ze łzami w oczach – masz diabelski język. Dobrze, pojadę z tobą poznać twoją dziewczynę, a potem zmykam na południe, do siebie do domu. Mama wraca tu zaraz po Dożynkach na ślub Willa, który zaplanowano na Dzień Św. Michała.

– Potrzebuję paru godzin, żeby przejrzeć księgi rachunkowe – oświadczył. – Zostanę na noc, a jutro pojedziemy do Maguire's Ford.

– Będę musiała udawać, że wybieram się do domu. Nie chcę, żeby służący mamy plotkowali, kiedy wróci, a na pewno będą. Wiem, że dla ciebie nie ma to znaczenia, ale dla mnie jest istotne – rzekła Colleen.