– Naprawdę rozumiem, Colleen – odpowiedział. – Chcę tylko, żebyś jako jedyna z mojego rodzeństwa przekonała się, że Fortune nie jest straszliwą istotą, jak przedstawiają lady Jane.

– Na Boga, Kieranie! Jesteś zakochany! Naprawdę zakochany! Nigdy bym się tego po tobie nie spodziewała!

– Katolicy także mogą się zakochać – zauważył oschle. Roześmiała się.

– No, bracie, nie myśl o mnie tak samo, jak myślisz o mamie. Dzięki tobie nie jestem tak ograniczona. Zaśmiał się.

– Gdyby lady Jane kiedykolwiek dowiedziała się, że od czasu do czasu bywałaś ze mną na mszy, całkowicie by cię wydziedziczyła. A co gorsza, poznałaś nasze siostry przyrodnie i słodką Molly naszego taty. Wiedziałem, że mogę ci ufać. Nie Moirze, która nigdy nie zrobiłaby niczego, co mogłoby wywołać niezadowolenie naszej macochy. Ty jednak, w przeciwieństwie do reszty rodzeństwa, zawsze miałaś awanturniczą żyłkę.

– To cud, że nigdy nie zostałam przyłapana. Niewiele brakowało, gdy Bessie miała osiem lat. Bardzo ją interesowało, gdzie się włóczymy. Powiedziałam jej, że szukamy krasnoludka i jego złotego skarbu. Była bardzo podobna do mamy, więc zaczęła się ze mnie wyśmiewać, że wierzę w takie rzeczy. Ale zaspokoiło to jej ciekawość. Lecz nie Mary, która poszła za nami pewnego dnia, gdy udaliśmy się w odwiedziny do Molly i dziewczynek. Kiedy wróciłam, zagroziła, że powie mamie. Była taka podła! Powiedziałam, że jeśli to zrobi, rzucisz na nią irlandzką klątwę i urośnie jej pypeć na czubku nosa, przez co nigdy nie znajdzie sobie męża. Śmiała się ze mnie, ale wiem, że się przestraszyła, bo nigdy nie wyjawiła naszego sekretu.

– A więc dlatego nigdy więcej nie przyszłaś do Molly – powiedział. Colleen skinęła głową.

– Sądziłam, że tak będzie lepiej. Mary nigdy nie miała pewności, czy wizyta, którą wyśledziła, była wydarzeniem jednorazowym, czy też nie. Tak było lepiej. Tego wieczoru brat i siostra obserwowali ognie rozpalone na wzgórzach z okazji Nocy Świętojańskiej. W pobliskich wioskach planowano festyny i tańce. Kieran pozwolił służącym przyłączyć się do celebrujących, jeśli będą chcieli. Pod nieobecność lady Jane i bez jej dezaprobaty dom wyludnił się już wczesnym popołudniem. W jadalni została zimna kolacja, przygotowana dla rodzeństwa. Colleen poinformowała swojego woźnicę i pokojówkę, że następnego dnia będą wracać na południe i że chce wyruszyć jak najwcześniej.

Rankiem opuścili Mallow Court, ale gdy dotarli do głównej drogi, Colleen dala znak woźnicy, żeby się zatrzymał. Wysiadła z powozu, odwiązała swoją klacz, podążającą za powozem, dosiadła konia i powiedziała:

– Zanim pojedziemy na południe, muszę się jeszcze gdzieś zatrzymać, Josephie. Jedź za mną i moim bratem.

Koło południa znaleźli się w pobliżu Maguire's Ford. Fortune wyjechała im na spotkanie na swoim wielkim, szarym wałachu. Jej rude włosy powiewały, gdy galopowała przez zielone wzgórza. Stanęli, żeby na nią poczekać. Fortune zbliżyła się do nich i wstrzymała Pioruna.

– Jeśli mnie oszukałeś, Kieranie Devers, i to jest twoja żona, poderżnę ci gardło! – zawołała, uśmiechając się.

– To moja siostra, Colleen, którą przywiozłem, żeby cię poznała i żeby przynajmniej jedna osoba w mojej rodzinie mogła bronić twojej reputacji. A tymczasem ty, niewdzięcznico, wszystko zepsułaś – zażartował. Spojrzenie niebieskozielonych oczu Fortune napotkało wejrzenie lady Colleen Kelly.

– Jesteś ostatnim dzieckiem Mary Maguire – powiedziała Fortune. – Witaj w Maguire's Ford, milady. Czy zatrzymasz się na kilka dni?

– Chyba tak – Colleen usłyszała własną odpowiedź.

– Świetnie! – odpowiedziała Fortune. – Chodźcie ze mną, pojedziemy do domu. Mam nadzieję, że lepiej umiesz się ścigać niż twój brat. Kiedy przegra, a zdarza się to całkiem często, zawsze jęczy i woła, że wyścig był nieuczciwy.

– Ja nigdy nie jęczę – powiedziała Colleen, spięła nogami klacz i popędziła przed nimi drogą. Fortune ruszyła za nią z radosnym okrzykiem. Kieran potrząsnął głową i popędził za dwoma młodymi kobietami. Dogonił je dopiero na dziedzińcu zamku Erne Rock. Stały splecione ramionami i śmiały się jak szalone.

– Podejrzewałem, że jesteście siebie warte – rzekł, zsiadając z konia.

– Wejdźcie do środka – powiedziała Fortune. – Moi rodzice ucieszą się, mogąc cię poznać. Państwo Leslie byli w głównej sali Erne Rock. Jasmine siedziała przy kominku, a James stał obok. Po wstępnym powitaniu Fortune nagle zorientowała się, że jej rodzice sprawiają wrażenie przygaszonych, a może nawet nieco rozkojarzonych.

– Co się stało? Wszystko w porządku? – zapytała.

– Twoja mama otrzymała dość zaskakujące wiadomości – powiedział książę, opierając rękę na ramieniu żony i ściskając je lekko.

– Mamo? – Na ślicznej buzi Fortune malowała się troska. Uklękła koło matki.

– Może to nie jest najlepsza chwila na nieproszonych gości – odezwała się Colleen.

– Nie, moja droga, jesteś tu bardzo mile widziana – powiedziała Jasmine. – Po prostu spotkała mnie dzisiaj niespodzianka. Wygląda na to, że będę miała dziecko.

– Co? – Twarz Fortune pobladła. – Mamo! To niemożliwe! Jesteś za stara, żeby mieć dziecko! Jasmine roześmiała się i poklepała córkę po policzku. – Myślałam dokładnie tak samo, skarbie, ale wygląda na to, że jednak tak nie jest.

– A już na pewno ja nie jestem za stary – rzucił James Leslie.

Fortune spłoniła się, wyraźnie zakłopotana zachowaniem rodziców. Ale sama myśl o nowym dzidziusiu była dość przyjemna. Dzięki malcowi mama i tata będą mniej tęsknić, gdy wyjedzie z Kieranem.

– Kiedy ma się urodzić? – zapytała.

– W listopadzie – odpowiedziała matka.

– Serdeczne gratulacje, madam – powiedziała Colleen. – Sama mam trójkę dzieci.

– Jak możesz być pewna? – zapytała Fortune.

– Jestem pewna, bo urodziłam już ośmioro dzieci – powiedziała Jasmine. – Muszę jednak przyznać, że gdy nie pokazało się miesięczne krwawienie, sądziłam, że nadeszła jesień mojego życia. Ale potem zauważyłam… – Przerwała. – Nie sądzę, żeby to był dobry temat do rozmowy w mieszanym towarzystwie, skarbie. Powiedzmy, że jestem pewna, a Bride Murphy, która jest wioskową akuszerką, potwierdziła moje przypuszczenia.

– Musimy więc wracać natychmiast do Glenkirk – zawołała Fortune.

Jasmine potrząsnęła głową. – Nie. Bride poradziła mi, żeby w moim wieku nie wybierać się w żadną podróż. To dziecko urodzi się tutaj, tak jak ty. Posłałam już po Adama i Duncana, żeby mieszkańcy posiadłości poznali ich jak najszybciej. Twój brat Patrick będzie musiał sam dać sobie radę w Glenkirk. Posiałam do Edynburga z prośbą, żeby wuj Adam i ciotka Fiona przyjechali go pilnować. Lubi ich towarzystwo i nie będzie się czuł tak osamotniony. Wiem, że w ostatnich latach Adama i Fionę znudziło życie w mieście. Wierzę, że ucieszą się z możliwości powrotu do Glenkirk. A więc, moi drodzy, musimy się przygotować na dłuższy pobyt w Maguire's Ford – podsumowała Jasmine.

– Kieran i ja musimy się natychmiast pobrać – stwierdziła Fortune. – Colleen powiedziała mi, że Deversowie wrócą z Anglii po Dożynkach. Na Świętego Michała Will ma poślubić swoją kuzynkę Emily Annę.

– A więc z pewnością nie możesz wziąć ślubu z Kieranem przed weselem jego brata, Fortune – zdecydowanym głosem rzekł James Leslie. – Deversowie nie będą zachwyceni tym, co się wydarzyło, gdy przebywali za granicą. Gdyby po ich powrocie okazało się, że jesteście z Kieranem po ślubie, powstałoby napięcie pomiędzy mieszkańcami Maguire's Ford i Lisnaskea. William Devers poprosił cię o rękę, a ty mu odmówiłaś. Zrobiłaś to delikatnie, ale jednak była to odmowa. Jeśli wraz z Kieranem ogłosicie swoje zamiary i pobierzecie się, zanim William poślubi swoją kuzynkę, będzie to jeszcze większą obrazą. Wiesz, że masz naszą zgodę na poślubienie Kierana. Prosimy tylko, żebyście wstrzymali się do dnia Świętego Michała, po weselu Williama.

– Zgadzam się z panem, milordzie – pospiesznie powiedział Kieran Devers, wyprzedzając jakikolwiek protest ze strony Fortune, do której z kolei się zwrócił:

– Twój ojciec ma rację, kochanie. Kocham mojego ojca i mojego brata. Nie chcę, żeby z tego powodu wybuchła pomiędzy nami wojna.

– Tak czy inaczej będą się czuli urażeni – argumentowała Fortune.

– Ale ich obraza będzie mniejsza, jeśli Will pierwszy się ożeni – wtrąciła Colleen.

– Gwarantuję, że moja macocha będzie wściekła, ale po ślubie Willa będzie jej łatwiej zachować twarz niż gdyby po powrocie dowiedziała się o waszym małżeństwie i stanęła przed faktem dokonanym. Martwi mnie tylko jej chęć zagarnięcia Maguire's Ford, który miała nadzieję zdobyć poprzez małżeństwo Willa z Fortune. – Colleen zwróciła się do księżnej:

– Kieran mówi, że posiadłość należy do ciebie, milady. Czy to prawda? Proszę zrozumieć, że chociaż kocham moją macochę i nie będę wobec niej nielojalna, to kocham także brata. Lady Jane jest pazerna. Trudno jej się będzie pogodzić z myślą, że ten majątek przypadnie Kieranowi poprzez małżeństwo z pani córką, która wcześniej dała kosza jej synowi.

– Kieran nie dostanie Maguire's Ford – spokojnie powiedziała Jasmine. – Obaj młodsi synowie Leslie zostali wychowani w protestanckiej wierze. Jako najmłodsi w rodzinie mieli tylko dobre nazwiska. Mój najstarszy syn jest markizem Westleigh. Mój drugi syn nosi tytuł księcia Lundy. Mój trzeci syn pewnego dnia odziedziczy tytuł książęcy po ojcu. Tylko Adam i Duncan nie mają ani tytułu, ani majątku. Spokojnie dadzą sobie radę bez tego pierwszego, ale trudno jest żyć bez tego drugiego. Podzielę Maguire's Ford równo pomiędzy nich. Zabranie mi tej posiadłości z jakiegokolwiek powodu wymagałoby ogromnych wpływów na królewskim dworze. Nie wydaje mi się, żeby wasza macocha je posiadała. A ja tak.

– Gdzie więc się podzieje Fortune i Kieran, zwłaszcza wobec jego nieprzejednania w kwestii religii? – zastanowiła się Colleen. – Wspominał mi coś o Nowym Świecie.

– Tak. Sir George Calvert stara się założyć w Nowym Świecie kolonię opartą na zasadach wolności religijnej. Sam jest katolikiem, powszechnie lubianym i szanowanym. Król bardzo go ceni. Jeśli komuś pisany jest sukces w takim przedsięwzięciu, to z pewnością jemu. Jestem przekonana, że taka kolonia byłaby dobrym miejscem dla Fortune i twojego brata. Kiedy wrócimy do Anglii, przekonamy się, jakie poczyni! postępy. W międzyczasie napiszę do mojego syna Charliego, przebywającego na królewskim dworze. Zbierze wszelkie potrzebne mi informacje. Nie martw się o Kierana, moja droga. Ale teraz musimy się zająć waszym noclegiem. Pokoje gościnne są małe, ale bardzo wygodne. Jestem pewna, że Adali zdążył już pokazać twojej pokojówce, gdzie spocznie twoja śliczna główka. – Uśmiechnęła się do Colleen.

– Jest pani bardzo łaskawa, milady – rzekła młoda kobieta, dygając. – Jestem bardzo zadowolona, że Kieran tak nalegał, żebym przyjechała do Erne Rock i poznała Fortune i jej rodzinę. Teraz wiem, że mój brat jest bezpieczny i nie będę się denerwować.

Lady Colleen Kelly nie wyjechała z Erne Rock przez kilka następnych dni, pomimo szczerych zamiarów, żeby to uczynić. Odkryła, że lubi księcia i jego żonę. Fortune po prostu była zachwycająca, pomimo swojego niekonwencjonalnego zachowania. Doskonale rozumiała, czemu jej macocha nie polubiła dziewczyny, a także dlaczego nie była to właściwa dziewczyna dla Willa, za to idealna dla Kierana. Wiedziała, że w Dublinie intelekt, dowcip i uroda Fortune Lindley znalazłyby duże uznanie. Jej starszy brat i Fortune stanowili idealną parę, lecz przeczuwała, że to małżeństwo sprowadzi na nich kłopoty. Jej macocha znajdzie sposób, żeby się zemścić.

– Ustaliliście już datę ślubu? – zapytała młodych w noc poprzedzającą jej ostateczny wyjazd z Erne Rock do domu. Kieran spojrzał na Fortune.

– Parę dni po ślubie Williama. Kiedy lady Jane dowie się, że zamierzamy zostać w Maguire's Ford jeszcze przez kilka miesięcy, będzie musiała zaprosić moją rodzinę na wesele. Rodzice są wysoko urodzeni i należą do przyjaciół króla, więc pominięcie nas byłoby ogromnym nietaktem. My też nie będziemy mieli wyboru i pojawimy się na weselu, żeby nie uznano nas za snobów albo żeby nie powstały plotki, że to Will zerwał ze mną, woląc swoją kuzynkę, pannę Elliot. A to byłoby nie do przyjęcia – rzekła Fortune.

– Mamie by się to spodobało – szczerze przyznała Colleen. – Kiedy powiecie rodzinie o swoich planach? Fortune zmarszczyła czoło.

– Nie wiem – powiedziała. – Prawdę mówiąc, nie mam pojęcia, jak to zrobić. Nie chcę zepsuć wesela waszego młodszego brata, a boję się, że ta wiadomość mogłaby zwarzyć atmosferę. Colleen kiwnęła głową.

– Kieran będzie musiał wrócić do Mallow Court. Gdyby został w Erne Rock, nie byłoby końca plotkom, które z pewnością dotarłyby do uszu moich rodziców natychmiast po ich powrocie z Anglii. Służący mamy uwielbiają Kierana, ale ponieważ nie odziedziczy majątku, są lojalniejsi wobec mojej macochy i Willa. Dbają o swoją przyszłość i nie można mieć im tego za złe.