– Ty dzieciaku! – warknęła. – Nie chcę wyjść za ciebie za mąż! Czy moja rodzina nie przedstawiła tego jasno? Jeśli nie, to ja to zrobię. Jesteś miłym młodzieńcem, Willu Deversie, ale nie wyszłabym za ciebie nawet gdybyś był jedynym mężczyzną na całym świecie.

– Ale dlaczego? – zawył. Fortune westchnęła. Najwyraźniej jej takt nie zadziałał.

– Dlaczego? Bo mnie nudzisz, Will. Jesteś najnudniejszym człowiekiem, jakiego znam. Nawet zarządca mamy włości, Rory Maguire, ma w sobie więcej życia niż ty i jest o wiele bardziej oczytany. Dlaczego? Bo nie mamy ze sobą nic wspólnego. Jestem wykształcona. Ciebie guzik obchodzi wiedza. Wierzę, że kobieta może prawie wszystko. Ty uważasz, że kobiety nadają się wyłącznie do prowadzenia domu i zajmowania się dziećmi. Nigdy nie mogłabym poślubić kogoś takiego jak ty. Teraz już rozumiesz? Gapił się na nią, zaskoczony usłyszanymi słowami.

– Nie kochasz mnie? – zapytał tępo.

– Nie, nie kocham cię i nigdy cię nie pokocham, Willu.

– Czemu więc nie umiem usunąć cię z serca i duszy? Prześladujesz mnie, Fortune, na jawie i we śnie. Czemu mnie opętałaś?

– Nie opętałam cię. Po prostu przez całe życie byłeś otoczony miłością całej swojej rodziny i nikt ci nigdy niczego nie odmawiał. Jestem pewnie pierwszą rzeczą, której zapragnąłeś i której nie możesz mieć. Masz ogromne szczęście, że się żenisz ze swoją kuzynką. Mówiono mi, że jest dla ciebie idealna i będzie świetną żoną. Niech cię to zadowoli, Willu Deversie. Spojrzał na nią niewidzącym wzrokiem, po czym odwrócił konia i szybko się oddalił.

– Byłaś twarda wobec niego – rzekł cicho Kieran.

– A nie powinnam?

– Doskonale wiedziałaś, co należy zrobić, i zrobiłaś to – przyznał. – Tęsknię za tobą, kochanie!

– A ja za tobą, lepiej jednak jedź już za bratem, żeby nie nabrał podejrzeń. Zobaczymy się za dwa tygodnie na weselu. – Zawróciła Pioruna i odjechała. Nie obejrzała się. Nie śmiała. Tęsknota za Kieranem zawładnęła nią, gdy tylko zobaczyła go nadjeżdżającego w jej kierunku. Dopiero po chwili zauważyła Willa. Do tej chwili było jej go żal. Teraz jednak odczuwała irytację. William Devers był głupcem. Jej rodzice odmówili jego propozycji. Spędził lato z dala od Ulsteru, mógł więc zapomnieć. Wrócił, jakoby gotów poślubić swoją kuzynkę. Fortune współczuła dziewczynie. Ale ku zadowoleniu wszystkich William Devers entuzjastycznie powitał swoją narzeczoną, która przybyła na tydzień przed ślubem. Była to śliczna, szesnastoletnia panienka o okrągłej, słodkiej buzi i ogromnych, niebieskich oczach. Jej jasne, zakręcone w anglezy włosy otaczały młodziutką twarz. Miała mały, prosty nosek i zmysłowo wydęte usta. Jej cera była brzoskwiniowa. William z zapałem pocałował ją w usta, aż się spłoniła.

– Och, William – udało jej się wykrztusić.

– Witaj w domu, najdroższa Emily – powitał ją i podał jej ramię.

– Co spowodowało tę zmianę? – mruknął pytająco Shane Devers do starszego syna.

– Parę dni temu na przejażdżce wpadliśmy na lady Lindley. Will zrobił z siebie głupca, a ona zmyła mu głowę tak, jak jeszcze nigdy nie słyszałem. O ile pamiętam, słowa głupiec i nudziarz padły wielokrotnie, tato. Nie zostawiła mu pola do manewru i żadnej wątpliwości, że go nie kocha, nigdy go nie kochała i nigdy nie pokocha. Całkowicie zburzyła jego marzenia i myślę, że właśnie dzięki temu oprzytomniał. Był całkiem zaskoczony, bo od miesięcy pielęgnował tę swoją chłopięcą fascynację.

– Dzięki Bogu! – cicho powiedział sir Shane. – Ostatnio twoja macocha była nie do wytrzymania, bo bała się, że Will w ostatniej chwili zerwie zaręczyny. Zawsze pragnęła tego małżeństwa. Gotowa była z niego zrezygnować jedynie za cenę Maguire's Ford, ale odkąd poznała lady Lindley, widziała w niej wroga, który może zabrać jej Williama. Poczuła ulgę, gdy dziewczyna odtrąciła zaloty jej syna.

– Ale nie przestała pożądać Maguire's Ford – zauważył Kieran.

– To prawda – przyznał ojciec.

– Podobno lady Leslie dzieli majątek pomiędzy swoich dwóch młodszych synów, którzy są wiernymi protestantami. Słyszałem, że już tu przyjechali ze Szkocji. Spodziewam się, że poznamy ich na ślubie – powiedział Kieran.

– Twoja macocha już o tym wie – odparł Shane Devers. – Ma nadzieję, że Emily najpierw urodzi Williamowi córkę, którą będzie można wydać za któregoś z chłopców Lesliech. Skoro nie może dostać całego Maguire's Ford, wyciąga ręce chociaż po połowę.

– Podziwiam twoją żonę, ojcze – odpowiedział Kieran Devers.

– Tak jak my wszyscy – cierpko rzucił ojciec. – Tak jak my wszyscy. Dzięki Bogu, że ten ślub nastąpi już za parę dni. Nie zniósłbym dłużej tego szaleństwa, chłopcze.

Kieran parsknął śmiechem. Wiedział, jak się czuje ojciec, bo sam czuł się podobnie, chociaż z odmiennych powodów. Ale w sześć dni po ślubie brata z Emily Annę Elliot on sam weźmie ślub z lady Fortune Lindley w starym kościele w Maguire's Ford. Marzył o tym dniu. Uważał, że rodzina Lesliech jest nadmiernie ostrożna w sprawie jego ślubu z Fortune. Bardzo chciał podzielić się swoją radością przynajmniej z ojcem, ale dziś zrozumiał, że rodzice Fortune mieli rację. Na przeszkodzie stało zaślepienie uczuciowe Williama. Nie ufał teraz bratu, podejrzewał bowiem, że pomimo brutalnego odtrącenia, Will nadal darzył uczuciem Fortune Lindley. Jego zachowanie wobec młodej Emily nie było w pełni autentyczne. Gdy dowie się, że jego starszy brat poślubił kobietę, której on w sekrecie pożądał, może rozpętać się prawdziwe piekło. Trzeba więc było poczekać, aż William wyruszy w podróż poślubną do Dublina, zanim piśnie choćby słowo.

Ponieważ jednak poczuł nagłą potrzebę porozmawiania z kimś, udał się do Lisnaskea, na której północnym krańcu mieszkała wieloletnia kochanka ojca, Molly Fitzgerald i jego dwie przyrodnie siostry. Mówiło się, że Molly mieszka w chacie, choć w rzeczywistości był to solidny dom z cegieł, zbudowany przez Shane'a Deversa dla kochanki. Kiedy zapukał, drzwi otworzyła stara służąca Molly, Biddy, i na jego widok jej twarz rozjaśniła się w uśmiechu.

– Panie Kieranie, to naprawdę pan? Proszę wejść, proszę wejść! Pani i pana siostry bardzo się ucieszą. – Zaprowadziła go do salonu, gdzie w kominku buzował ogień. – Wie pan, gdzie jest whisky. Pójdę zawiadomić moją panią. – I wyszła z pomieszczenia.

Nalał sobie whisky i wypił, bo zmarzł podczas drogi. Na dźwięk otwierających się drzwi do salonu, odwrócił się z uśmiechem.

– Molly, wybacz mi tę niezapowiedzianą wizytę.

– Zawsze jesteś mile widziany, Kieranie Deversie, zawsze – powiedziała zachrypniętym głosem. Była naprawdę piękną kobietą o bujnych, ciemnych włosach i ciepłych, bursztynowych oczach. – Dziewczynki stęskniły się za tobą, ale słyszałyśmy, że jeździsz na przejażdżki z młodą Angielką z Erne Rock i często spotykasz się z nią w ruinach domostwa Czarnego Colma. Roześmiał się.

– A ja sądziłem, że jesteśmy tacy dyskretni, Molly – stwierdził. – Dzięki Bogu, że nikt nie rozpuszczał plotek, bo miałbym w domu ogromne kłopoty. Wiesz przecież, że odtrąciła Willa. Cóż, mnie nie odmówiła. Piątego października ojciec Butler udzieli nam ślubu.

– A twój ojciec nic nie wie? – Molly sprawiała wrażenie przejętej.

– Jak mogę teraz mu powiedzieć? Williamowi nadal się wydaje, że jest zakochany w Fortune, chociaż parę dni temu, gdy spotkaliśmy się na przejażdżce, został przez nią ostro złajany. Teraz udaje, że jest zadowolony ze związku ze swoją kuzynką. Ale znam Willa. Nadal darzy uczuciem Fortune. Nie chcieliśmy zepsuć ślubu mojego brata naszym oświadczeniem o zaręczynach. Powiem wszystko tacie, gdy Will i Emily wyjadą w podróż poślubną do Dublina. Będziemy bardzo szczęśliwi, jeśli tata zechce przybyć na nasz ślub. A jeśli nie, to i tak się pobierzemy.

– Mam nadzieję, że ja i twoje siostry też zostaniemy zaproszone – spokojnie powiedziała Molly Fitzgerald. Wzięła go za rękę i poprowadziła do miękkiej kanapy przy kominku.

– Oczywiście! – odparł, siadając koło niej.

– A więc, będziesz panem Erne Rock i Maguire's Ford. Obawiam się, że pani Devers niezbyt się to spodoba.

– Nie, Molly, nie dostanę ani Erne Rock, ani Maguire's Ford. Matka Fortune doskonale rozumie sytuację w Ulsterze. Wie, że jeśli przekaże posiadłości Fortune, która wyjdzie za mnie za mąż, moja macocha i brat stworzą wiele problemów, próbując zabrać mi te ziemie, bo jestem katolikiem. Zamiast tego więc postanowiła, że Maguire's Ford przypadnie jej dwóm najmłodszym synom, którzy są protestantami. Ja i Fortune nie pozostaniemy w Ulsterze. Najpierw pojedziemy do Anglii, a potem do Nowego Świata. Księżna powiedziała, że pewien cieszący się względami króla dżentelmen zakłada kolonię w Nowym Świecie dla katolików i innych, którzy cierpią prześladowania. Tam właśnie rozpoczniemy nasze nowe, wspólne życie.

– Książę i księżna nie mają nic przeciwko twojemu ożenkowi z ich córką? Słyszałam, że to dziwni ludzie i że księżna ma służącego noszącego komiczne nakrycie głowy w kształcie białego placka. Czy to wszystko jest prawdą, Kieranie? Roześmiał się.

– Śmieszne nakrycie głowy nosi nazwę turbanu. Adali jest pół – Francuzem, pół – Hindusem. Księżna urodziła się jako księżniczka w odległym kraju i jest córką potężnego monarchy. Jako szesnastolatka przybyła do Anglii i mieszka tam do tej pory. Jest bardzo piękna i bardzo miła. Jej mąż, prawdziwy dżentelmen, uwielbia ją. Fortune jest córką księżnej z drugiego małżeństwa. Księżna dwukrotnie owdowiała, zanim poślubiła Glenkirka. Ma siedmioro dzieci. Czy to zaspokaja twoją ciekawość, Molly?

– Na początek tak – odparła z uśmiechem Molly Fitzgerald. – Słyszałam, że księżna spodziewa się kolejnego dziecka.

– Tak, i muszę ci powiedzieć, że było to dla niej ogromne zaskoczenie. Zamierzają pozostać w Irlandii do następnego lata, kiedy dziecko będzie już dość duże i będzie mogło znieść podróż.

– Czy zostaniecie z Fortune z nimi? Wzruszył ramionami.

– Nie wiem. Od czasu powrotu mojej rodziny z Anglii nie miałem okazji wybrać się do Erne Rock, żeby omówić tę kwestię. Zrobią wszystko, co należy, Molly, i na razie muszę na tym poprzestać. To dziwne, bo przyzwyczajony jestem do decydowania o własnym życiu.

– Jeszcze będziesz, Kieranie. Ale teraz opowiedz, jak się miewa twój ojciec. Nie widziałam go od czasu jego powrotu. Tak, wiem, jest pochłonięty przygotowaniami do ślubu. Powiedz mu, że tęsknimy do niego, ja i dziewczęta.

– Gdzie są Maeve i Aine? – zapytał.

– W kuchni, uczą się, jak zrobić delikatne mydło – odpowiedziała Molly. – Nie pozwolę, żeby biegały po wiosce i psuły sobie opinię. Mieszka tu dość ograniczonych ciemniaków, którzy sądzą, że można sięgnąć po moje dziewczynki, bo nie jestem osobą szanowaną. Moje dziewczęta dobrze wyjdą za mąż, dopilnuję tego!

– Nie ma tu już wielu katolickich chłopców, Molly – zauważył spokojnie. – Może będziesz musiała zdecydować się na protestanckich zięciów albo wyślesz dziewczęta do klasztoru we Francji czy w Hiszpanii.

– Do klasztoru? – parsknęła Molly. – Moje dziewczynki będą żonami i matkami. Nie obchodzi mnie, czy będą to protestanci, czy katolicy, jeśli tylko wyjdą zapowiedzi, a ceremonia zaślubin odbędzie się w obecności wszystkich mieszkańców Lisnaskea. Chcę, żeby obie dały mi wnuczęta!

– Kieran! Obie przyrodnie siostry wpadły do salonu. Byty to śliczne dziewczęta o długich, ciemnych włosach. Maeve miała bursztynowe oczy swojej matki, ale młodsza, Aine, odziedziczyła niebieskie oczy po ich wspólnym ojcu. Wycałował je serdecznie w policzki i mocno przytulił. Maeve miała już siedemnaście lat i istotnie już niedługo należałoby znaleźć dla niej męża. Natomiast Aine była czternastolatką, która dopiero wyrastała ze swoich źrebięcych lat. Przysiadła obok niego na kanapie.

– Powiadają, że masz kochankę – rzekła Aine.

– Aine! – Jej matka była przerażona.

– Ale tak mówią – broniła się Aine.

– Żenię się, ale musisz zachować tę informację dla siebie, panno Łasiczko – zwrócił się Kieran do swojej młodszej siostry.

– Dlaczego? – zapytała Aine.

– Bo piątego października żenię się z lady Fortune Lindley i zaproszę cię, jeśli będziesz się dobrze sprawować – oświadczył.

– Z dziewczyną, która miała poślubić Williama Deversa? – spytała zaskoczona Maeve.

– Z dziewczyną, która dała kosza braciszkowi Willowi – rzeki Kieran. – Nie chcemy jednak psuć jego ślubu z Emily Annę Elliot ani prowokować go do wyzwania mnie na pojedynek, bo w tajemnicy nadal darzy uczuciem Fortune.

– Musi być bardzo płocha, skoro najpierw bawiła się nim, a potem wybrała ciebie – zauważyła krytycznie Maeve.

– Wcale nie jest płocha – Kieran pospieszył z obroną Fortune. – Została przywieziona do Ulsteru, żeby się przekonała, czy odpowiadają sobie z Willem. Zorientowała się, że Will do niej nie pasuje i powiedziała o tym swoim rodzicom, którzy natychmiast odbyli rozmowę z tatą i lady Jane. – Wyjaśnił dokładnie całą sytuację, a na koniec dodał: – Fortune Lindley ma wszystko, czego mógłbym szukać w kobiecie. Polubicie ją.