– Albo jest tak szczęśliwy z Aisling, że nie ma czasu myśleć o mnie – ponuro mruknęła Bella.

– Nie dowiesz się, dopóki z nim nie pogadasz. Przestań się wygłupiać i zadzwoń do niego! – oświadczyła Phoebe.

W końcu po długim namyśle i ciągłych poprawkach Belli udało się napisać mail. Przepraszała, że robi to tak późno, ale była bardzo zajęta. Na szczęście nie mógł tego sprawdzić.

Ostatnie zdanie brzmiało:

Może wyskoczymy kiedyś na drinka?

Wysłała mail i co pięć minut sprawdzała, czy nadeszła odpowiedź.

Gdy wreszcie w poczcie pojawił się maił od Josha, podbiegła natychmiast. Ich elektroniczny dialog brzmiał następująco:

Jesteś zajęta dziś wieczorem?

Nie planowałam niczego specjalnego. Może wpadniesz? Napijemy się wina i pogadamy jak dawniej.

Chciała, by napisał, że tęsknił, jednak odpowiedź była krótka:

Zgoda.

Przed przyjściem Josha Bella wpadła w panikę. Nie wiedziała, co na siebie włożyć, jak powinna wglądać ani jak się zachowywać, choć nie miała z tym najmniejszego problemu w przypadku innych mężczyzn.

Gdy rozległ się dzwonek, wzięła kilka głębokich wdechów, by się uspokoić.

– Cześć – powiedziała, otwierając drzwi.

Josh wyglądał jak zwykle. Nic nie wskazywało, że tęsknił za nią przez ostatnie dni. Może był trochę bardziej zmęczony niż zwykle. Bella przyglądała mu się uważnie, wyjmując butelkę wina. Na pewno nie miał podkrążonych oczu z powodu nieprzespanych, pełnych cierpienia nocy.

– Bardzo byłeś zajęty? – spytała i gorączkowo rozejrzała się za korkociągiem.

– Sporo się działo. – Josh rozsiadł się na kanapie. – Zadzwonili z C. B. C. Chcą podpisać umowę.

– Mimo sprzeciwu Bryna?

– Wiesz, kto u nich naprawdę podejmuje decyzje? Ten niewysoki facet, który pomagał nam przeciągnąć łódź wokół wysepki. Uważa, że C. B. C. potrzebuje właśnie takiej firmy jak moja.

– Josh, to fantastycznie! – zawołała Bella.

– Zrobiłaś na nim wielkie wrażenie. Ciągle powtarzał, jaka jesteś czarująca. Ten kontrakt to twoja zasługa.

– Niemożliwe.

Przyniosła napełnione kieliszki i usiadła na przeciwległym końcu kanapy.

– Ależ tak. Jestem ci bardzo wdzięczny. A co działo się u ciebie?

– Nic nadzwyczajnego. Nie wiedziałam, czy przyjdziesz dziś sam, czy z Aisling. Co u niej?

– Nie mam pojęcia – odpowiedział zaskoczony.

Po raz pierwszy od powrotu z lotniska Bella poczuła, że opuszcza ją napięcie.

– Więc nie jesteście znów razem?

– Nie – stwierdził zdecydowanie.

– Przykro mi.

– Dlaczego?

– Pewnie jesteś nieszczęśliwy.

– Nie czuję się nieszczęśliwy. – Upił łyk wina. – Jeśli nawet, to na pewno nie z powodu Aisling.

– Nie rozumiem… Więc, co się stało?

Josh zawahał się. Wyraźnie szukał odpowiednich słów.

– Chyba możesz mi powiedzieć? – nalegała Bella. – Od tego są przyjaciele, prawda?

– Na tym polega problem. Obawiam się, że już nie chcę być twoim przyjacielem – stwierdził z niezwykłą powagą.

– Josh, nie można nagle zrezygnować z przyjaźni – powiedziała zmienionym głosem.

Spojrzał na nią ze smutkiem.

– Myślę, że będzie najlepiej, jeśli przestanę się z tobą widywać.

– Ale… dlaczego?

– Bo przyjaźń już mi nie wystarcza. – Opuścił głowę i podparł ją dłońmi. – Bello, bardzo mi przykro. Naprawdę nie chcę cię skrzywdzić, ale nie wytrzymam tego dłużej. Nie powinniśmy spędzić razem tamtej nocy. Czułem, że tak będzie. Bardzo będzie mi ciebie brakować, ale zbyt mocno cię kocham, żeby się z tobą przyjaźnić. Jednocześnie zupełnie nie wiem, jak wytrzymam bez ciebie.

Mówił szybko. Nie widywała go w takim stanie. Wszystko docierało do niej z opóźnieniem.

– Josh…

– Zależało mi, by zobaczyć się z tobą, ale nie chciałem, żebyś poczuła się zażenowana taką sytuacją. Wiem, co czujesz do Willa i…

– Josh! – zawołała. – Czy mógłbyś przestać mówić chociaż przez chwilę? Nie kocham Willa – stwierdziła zdecydowanie. – Nie chcę go. Chcę wyłącznie ciebie.

Przez chwilę nie był w stanie wydusić słowa.

– Słucham? – odezwał się wreszcie.

– Powiedziałam, że kocham Willa tylko dlatego, że zaręczyłeś się z Aisling. Nie potrafiłam przyznać, że cię kocham. Uważałam, że będzie łatwiej, jeśli uwierzysz, iż cierpię z powodu Willa, a nie z powodu ciebie.

– Łatwiej?

– Przecież nie wiedziałam, że mnie kochasz, prawda? – stwierdziła z irytacją.

Spojrzeli na siebie. W końcu do Josha dotarło to, co powiedziała.

– Kochasz mnie? – spytał z niedowierzaniem.

– Tak – przyznała z westchnieniem.

– Bella… – Josh ciągle patrzył na nią. Nagle roześmiał się głośno. – Bella – powtórzył i wyciągnął do niej rękę. Posadził ją sobie na kolanach i pocałował. – Wiesz, ile lat czekałem na to zdanie? Czternaście!

– Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że kochałeś mnie przez cały ten czas?

– Oczywiście! Zakochałem się od pierwszego wejrzenia. Tobie po prostu nie można się oprzeć – powiedział, znów obsypując ją pocałunkami.

– Dlaczego mi nie powiedziałeś? – szepnęła.

– Nawet byś na mnie nie spojrzała – stwierdził, obejmując ją mocno. – Byłaś poza zasięgiem, więc wybrałem przyjaźń. Powiedziałem sobie, że lepsze to niż nic. Pewnie dlatego zainteresowałem się Aisling, bo trochę przypominała ciebie. Ale nie była tobą! Kiedy zerwała zaręczyny, odczułem prawdziwą ulgę. Na dodatek ty mi współczułaś. Wcale tego nie chciałem. Mówiłaś o przyjaźni, a ja pragnąłem miłości.

Spojrzała na niego z uśmiechem.

– Znamy się tak dobrze i zupełnie nie mogliśmy się dogadać. Czy jeszcze coś powinnam wiedzieć, żeby uniknąć kolejnych nieporozumień?

– Tylko to, że cię kocham – powiedział, obejmując jej twarz i patrząc głęboko w oczy. – Czy możemy być nie tylko parą przyjaciół, ale też parą zakochanych?

– Tak – zapewniła Bella, przyciągając go bliżej, żeby go pocałować.

– Bardzo tajemnicza sprawa! – stwierdził Gib, gdy Bella otworzyła drzwi. – Phoebe powiedziała mi tylko, że mamy obowiązkowo przyjść na kolację, bez żadnych wymówek. Dziewczyny, czy możecie w końcu zdradzić, o co chodzi?

– Powiedziałam ci tyle, ile sama wiem – powiedziała Phoebe. – Bella może potwierdzić.

– To prawda. Czeka was niespodzianka – przyznała Bella z szerokim uśmiechem. – Wejdźcie dalej. Kate i Finn już są.

– Dobrze, że wreszcie przyszliście – zawołała Kate.

– Wprost umieramy z ciekawości.

– Bella – odezwał się Gib. – Mów, co to za niespodzianka?

Spojrzała na Josha, który z uśmiechem wziął ją za rękę.

– Bella i ja bierzemy ślub – oznajmił. Zapadła chwila ciszy.

– To było oczywiste. Żadna niespodzianka! – zaprotestowała Phoebe.

– Zawsze wiedzieliśmy, że tak się to skończy – stwierdziła Kate. – Kilka tygodni temu rozmawiałam z Finnem na ten temat.

– Byliśmy prawie pewni, że spodziewacie się dziecka – zażartowała Phoebe.

– Ale dla nas to była niespodzianka. – Bella udawała nadąsaną, natomiast Josh nie mógł powstrzymać się od śmiechu.

– Widzisz, Bella, przyjaciele znają cię lepiej niż ty sama – powiedział.

– Cieszymy się, że wreszcie zmądrzeliście – mentorskim tonem oznajmiła Phoebe, obejmując ich oboje.

– Był już najwyższy czas – dorzuciła Kate. – Zastanawialiśmy się, kiedy wreszcie to się stanie.

– Najważniejsze, że wszystko dobrze się skończyło – powiedział Gib, unosząc kieliszek szampana.

Josh objął Bellę.

– Wszystko dopiero się zaczyna. I gorąco ją pocałował.

Jessica Hart

  • 1
  • 14
  • 15
  • 16
  • 17
  • 18