Od ślubu Kate mijały kolejne tygodnie. Bella, podczas coraz rzadszych spotkań z Joshem, z nadzieją czekała, aż zacznie narzekać, że jest zmęczony tak bliskim związkiem, że ma dość wspólnego przebywania z tą samą kobietą w domu i w pracy, lub choćby na wiadomość, że Aisling wreszcie znalazła własny kąt. Niestety, oboje wyglądali na bardzo zadowolonych z życia i z siebie nawzajem. Mogła mieć pretensję tylko do siebie, bo sama wymościła im wspólne gniazdko i musiała pogodzić się z tym faktem.
Natomiast prawda była taka, że coraz bardziej brakowało jej Josha. Powtarzała sobie, że zależy jej tylko na przyjacielskich spotkaniach. Przez jakiś czas próbowała sobie wmawiać, że uda jej się naprawić związek z Willem, gdy ten wreszcie wróci z Hongkongu. Rozłąka czyni cuda i na pewno tak będzie również tym razem. Niestety, nic takiego się nie stało. Przyjemnie było znów się spotkać, ale coś zmieniło się między nimi. Will też zdawał sobie z tego sprawę.
– Naprawdę mi przykro – stwierdziła z żalem któregoś dnia. – Myślę, że nie jesteśmy dobraną parą. Ze mną musi być coś nie w porządku.
– Nie przejmuj się – powiedział Will. Był naprawdę miły i Bella musiała przyznać, że go nie doceniała. – Nadal możemy się przyjaźnić.
W pewnym sensie przejął rolę Josha, choć nigdy nie zdołał jej tak dobrze poznać. Bella zdawała sobie sprawę, że Will wkrótce znajdzie sobie kogoś. Był zbyt przystojny, żeby żyć samotnie.
Bella wpadła w melancholijno-refleksyjny nastrój, co zaowocowało tym, że zmieniła tryb życia. Przestała biegać na huczne przyjęcia, komentując się kameralnymi spotkaniami z przyjaciółmi, częściej niż dotąd zaczęła bywać w kinie. Teatru nadal wprawdzie nie lubiła, gdy jednak Will oświadczył, że zdobył bilety na najnowszą premierę, nie odmówiła.
Spotkali się w foyer i ruszyli w górę po szerokich schodach, żeby z tłumem innych widzów wypić drinka, nim kurtyna pójdzie w górę. W drzwiach natknęli się na Josha i Aisling, którzy właśnie wychodzili z baru. Bella natychmiast poczuła przyspieszone bicie serca, natomiast Josh wyraźnie się ucieszył.
– Bella! Gdzie się ukrywałaś?
Było jasne, że jemu nie groził zawał z powodu spotkania. Pochylił się i zdawkowo pocałował ją w policzek. Dostrzegł Willa i przestał się uśmiechać.
– Znów tu jesteś? – spytał oziębłe.
– Nie rozumiem?
– Bella mówiła, że pojechałeś do Hongkongu, by z godnym podziwu heroizmem ratować gospodarkę światową, podczas gdy zwykli śmiertelnicy udali się na ślub Kate.
– Och, bez przesady – zaczaj skromnie Will – Ale rzeczywiście udało nam się zażegnać chwilowy kryzys.
– Przykro mi, że ostatnio się nie kontaktowaliśmy – wtrąciła Bella, demonstracyjnie przytulając się do Willa – ale wiesz, jak to jest po długim rozstaniu. Jeszcze nie zdążyliśmy się sobą nacieszyć, prawda, kochanie? – Czule spojrzała na Willa, który natychmiast podjął grę i przytulił Bellę.
– Cieszę się, że u was wszystko w porządku – stwierdził Josh niezbyt przekonującym tonem.
– Już dosyć na nasz temat – oświadczyła Bella. – Co u was słychać?
Josh objął Aisling, naśladując Willa.
– Wszystko świetnie – zapewnił, choć Belli wydało się, że nie zabrzmiało to całkiem szczerze.
– Bella, o ile wiem, bywanie w teatrze nie jest w twoim stylu – powiedziała Aisling. – Josh mówił mi, że lubisz być w centrum uwagi i nie znosisz, gdy ludzie podziwiają kogoś innego.
Bella wiedziała, że Josh mógł powiedzieć coś w tym stylu, ale w żartobliwy sposób, a już na pewno bez owego jadu, którym aż buchała Aisling.
– Też się dziwię, że was tu spotkałam – odpowiedziała słodkim głosem. – Myślałam, że jesteście gdzieś w dziczy i urządzacie konkurs na najbardziej zabłocone buty albo najbrudniejszy ręcznik. Josh kiedyś mi opowiadał, że jest przy tym kupa śmiechu.
– To prawda, lubimy aktywny wypoczynek – przyznała Aisling z czarującym uśmiechem – ale czerpiemy siłę również z innych źródeł, jakich dostarcza cywilizacja.
– Naprawdę godne podziwu – zachwyciła się Bella. – To musi być trudne, prosto z buszu nagle znaleźć się w takim miejscu. Czujecie się pewnie trochę zagubieni?
– Dzięki za troskę, ale niepotrzebnie się martwisz. – Aisling wprost rozpływała się w uśmiechach. – Równie dobrze czujemy się na górskiej ścianie, jak i zanurzając się w dary ludzkiej kultury. Nazwałabym to harmonią ciała i ducha.
Josh nie wyglądał na zbyt zachwyconego tą uroczą wymianą zdań, natomiast Will postanowił natychmiast ją przerwać. Nim Bella zdążyła odpowiedzieć, pociągnął ją lekko i powiedział:
– Jeśli nadal masz ochotę na drinka, powinniśmy się pospieszyć.
– Jasne – odpowiedziała, uśmiechając się do Josha i Aisling. – Do zobaczenia! – A gdy już byli dostatecznie daleko, stwierdziła sarkastycznie: – Dary ludzkiej kultury! Wielka kultura! – stwierdziła, gdy już nie mogli jej słyszeć. – Harmonia ciała i ducha! Dary ludzkiej kultury! A przecież to tylko musical. Zresztą Josh tego nie znosi.
– Możesz mi powiedzieć, o co w tym wszystkim chodzi? – spytał Will, odbierając drinki.
– Nie chciałam, żeby Josh zorientował się, że już nie jesteśmy razem – odpowiedziała szczerze.
– Tak też myślałem – stwierdził oschle.
– Dziękuję, że mi pomogłeś.
– Myślałem, że to twój najlepszy kumpel – zdziwił się.
– Byłem pewien, że pierwszy się dowiaduje o twoich sprawach. Co się stało?
– Zwykle tak było, ale na ślubie Kate bardzo mi dogadywał na twój temat, więc się wściekłam. Poza tym…
– Zawiesiła głos.
– Co poza tym?
– Właściwie nic.
Cóż, udawanie, że nadal jest szaleńczo zakochana w Willu, wcale nie było tak dobrym pomysłem, jak się jej z początku zdawało.
– Bello, przecież od ślubu Kate minęło już sześć miesięcy. Chcesz powiedzieć, że Josh jeszcze się nie dowiedział o naszym rozstaniu?
– Nie miałam okazji mu powiedzieć. – Zajęła się dżinem, jakby to była najważniejsza sprawa na świecie.
– Bardzo się starałaś, żeby się nie dowiedział.
– Tak, ale nie mogłam dopuścić, by Aisling mi współczuła. Widziałeś, jak się zachowywała. Niby miło się uśmiecha, ale ciągle się puszy, że tak wspaniale układa jej się z Joshem. – Bella skrzywiła się. – Wiedziałeś, że razem mieszkają?
– Teraz rozumiem, dlaczego jesteś niezadowolona.
– Dlaczego mam być niezadowolona? – obruszyła się.
– Po prostu nie lubię Aisling. Z Joshem można było świetnie się dogadać, dopóki ona się nie pojawiła.
– Problem nie tkwi w Aisling, ale w tobie.
– Słucham?
– Kochasz Josha.
Bella zamierzała gwałtownie zaprzeczyć. Chciała powiedzieć Willowi, że nie wie, o czym mówi, a Josh jest jej najbliższym przyjacielem i nikim więcej.
Jednak te słowa nie przeszły jej przez usta. Poczuła się, jakby nagle stanęła nad przepaścią i bała się spojrzeć w dół. Zamknęła usta i przełknęła ślinę.
– Mam rację, prawda? – spytał Will, gdy rozległ się dzwonek wzywający do zajęcia miejsc. Uśmiechnął się lekko, zabrał szklankę z ręki Belli i odstawił na stolik. Potem wziął Bellę pod ramię i ruszył w stronę schodów. – Domyślam się, jak ci ciężko. Masz minę, jakbyś właśnie wpadła pod samochód.
Bella właśnie tak się czuła. W odrętwieniu pozwoliła zaprowadzić się na miejsce. Wreszcie spojrzała prawdzie w oczy i poczuła lęk. Jak to się mogło stać? Dlaczego nagle to się przydarzyło po tylu latach znajomości? Oddałaby wiele, żeby wszystko pozostało po staremu, choć zdawała sobie sprawę, że jest to już niemożliwe. Dotychczas starała się nie myśleć o tym, więc nie widziała problemu, ale jedno zdanie Willa wywróciło wszystko.
Teraz już nie potrafiła zaprzeczyć, że kocha Josha.
ROZDZIAŁ TRZECI
Bella niewidzącymi oczami patrzyła na tancerzy. Przypomniały jej się słowa, które Phoebe powiedziała na weselu Kate: „Sama będziesz wiedzieć najlepiej, gdy już go znajdziesz”. Jednak się nie zorientowała. Dopiero Will, który z natury nie był specjalnie spostrzegawczy, zwrócił jej uwagę na ten oczywisty fakt. W tym momencie jej życie zmieniło się na zawsze.
Nie wiedziała, co robić dalej. Zwykłe w takich sytuacjach prosiła Josha o radę, lecz akurat w tym wypadku był jedyną osobą, do której nie mogła się zwrócić. Jeśli w przeszłości seks zniszczyłby ich przyjaźń, to teraz zwierzenie mu się ze swoich uczuć byłoby prawdziwą klęską. Powtarzała sobie, że Josh jest z Aisling. Mogła jedynie podtrzymać dawną przyjaźń, a nawet, ze względu na niego, starać się polubić jego dziewczynę. To wszystko. Postanowiła spróbować, choć wiedziała, że nie będzie jej łatwo.
Bella pomyślała, że choć nie powinna zwierzać się Joshowi ze swoich uczuć, mogła przynajmniej powiedzieć prawdę o rozstaniu z Willem. Doszła do wniosku, że udawanie jest po prostu głupie. Nigdy Josha nie okłamywała i teraz powinna szczerze przyznać, że Will nie okazał się mężczyzną jej życia.
Przez kolejnych Mika tygodni nie było ku temu okazji, lecz wreszcie dostała mail od Josha. Pisał, że jutro Aisling wychodzi na spotkanie z dawnymi znajomymi i zaprosił Bellę na drinka. Zgodziła się natychmiast.
Następnego dnia była bardzo przejęta i zdenerwowana. W biurze nie uniknęła kilku drobnych sprzeczek. Miała nadzieję, że się uspokoi, gdy wreszcie zobaczy swego starego przyjaciela. Po prostu przekona się, że wcale nie jest w nim zakochana.
Ręce jej się trzęsły, gdy poprawiała makijaż przed wyjściem z pracy.
– Świetnie wyglądasz – zauważyła sekretarka szefa, która również tkwiła przed lustrem w damskiej toalecie. – Ważna randka?
– Nie, tylko spotkanie ze starym znajomym – powiedziała Bella, zwilżając usta.
Zjawiła się w ich ulubionej knajpce dziesięć minut za wcześnie. Jeszcze nigdy jej się to nie zdarzyło. Zwykle żartowali, że jej zegarek spóźnia się o dwadzieścia minut. Zamówiła drinka i usiadła przy stoliku, nerwowo bawiąc się szklanką. Nie mogła się zdecydować, czy cieszy się z tego spotkania, czy raczej się go obawia.
Josh zjawił się punktualnie, spojrzał na zegarek i, nauczony doświadczeniem, ruszył prosto do baru, nie rozglądając się za nią. Bella zamarła na jego widok. Miała szczęście, że jej nie wypatrzył, bo nie byłaby w stanie wydusić z siebie słowa. W ten sposób rozwiała się jej nadzieja, że jednak nie jest zakochana.
Stał przy barze w wymiętych bawełnianych spodniach i znoszonej marynarce. Od lat prześladowała go uwagami na temat niedbałych strojów i niemodnej fryzury, lecz teraz zupełnie jej to nie przeszkadzało. Patrzyła na niego ze wzruszeniem.
Chociaż nie imponował eleganckim strojem, traktowany był z respektem i szacunkiem. Barman zajął się nim o wiele szybciej niż Bella. Teraz, ze szklanką piwa w dłoni, odwrócił się w stronę sali w poszukiwaniu wolnego stolika.
Nerwowo przełknęła ślinę i zamachała do niego.
– Bella! – zawołał zaskoczony, szybko do niej podszedł i pocałował ją w policzek. – Przyszłaś punktualnie! Albo świat stanął na głowie, albo coś niezwykłego ci się przytrafiło.
Zakochałam się w tobie, pomyślała, rumieniąc się.
– Nie miałam już nic do roboty, więc po prostu wyszłam wcześniej.
– Nudziłaś się w pracy? To naprawdę koniec świata – stwierdził, siadając naprzeciwko. – Na zdrowie! – Kiedy stuknęli się szklankami i wypili, Josh dodał z uśmiechem: – Świetnie wyglądasz.
– Ty też.
Nie mogła oderwać od niego oczu. Chętnie usiadłaby mu na kolanach, objęła za szyję i obsypała pocałunkami.
Upiła duży łyk wina. Przez tyle lat obecność Josha była dla niej czymś oczywistym, a teraz z trudem powstrzymywała się przed wyciągnięciem do niego rąk.
– Co u ciebie? – wydusiła.
– Świetnie. A jak twoje sprawy?
– W porządku.
To było straszne. Atmosfera stawała się sztuczna. Bella poczuła się zrozpaczona. Zwykle siadali przy drinku i czas mijał niepostrzeżenie. Rozmawiali, śmiali się, żartowali. Teraz potrafili tylko wymienić uprzejmości.
– Nadal wybierasz się na Seszele? – spytała.
Josh skinął głową. Najwyraźniej udzieliła mu się niemiła atmosfera.
– Za kilka tygodni.
– Zazdroszczę ci. Chętnie wyjechałabym gdzieś w listopadzie. Zawsze wtedy jest ciemno i ponuro.
Boże, doszło do tego, że rozmawiamy o pogodzie! – pomyślała.
Josh nawet nie próbował zagłębiać się w tak poważny temat, tylko zajął się piwem. Zaległa nieprzyjemna cisza. Bella rysowała palcem wzorki na oszronionej szklance. Zamierzała powiedzieć o rozstaniu z Willem, ale musiałaby wtedy powiedzieć coś więcej o swoich uczuciach, a Josh mógłby zadać kilka trudnych pytań. Uznała zatem, że lepiej nic nie mówić.
– Więc? – zaczął Josh. – Obiecałaś opowiedzieć mi mnóstwo nowości.
– Najpierw ty – powiedziała szybko. – Mówiłeś, że też masz sporo do powiedzenia.
– Tak, to prawda… – Wyraźnie nie wiedział, jak zacząć.
– Dobra, czy zła wiadomość? – spytała.
– Dobra – odpowiedział po chwili wahania.
"Uroki przyjaźni" отзывы
Отзывы читателей о книге "Uroki przyjaźni". Читайте комментарии и мнения людей о произведении.
Понравилась книга? Поделитесь впечатлениями - оставьте Ваш отзыв и расскажите о книге "Uroki przyjaźni" друзьям в соцсетях.