– Dokąd mnie prowadzisz?

Nick uniósł brwi.

– Chcę ci pokazać, co Cleo nabroiła – Popatrzył na nią badawczo – Odnoszę wrażenie, że naruszyłem twoją strefę bezpieczeństwa.

– Jeszcze nie.

– Oj, chyba tak. Przeraził cię nawet niewinny żart. Spróbuj się odprężyć – powiedział łagodnie, lecz nie potrafił ukryć błysku satysfakcji w oczach.

Weszli w zakrzywiony korytarz. Okna od podłogi do sufitu wychodziły na obsadzone paprociami patio. Na przeciwległej ścianie znajdował się szereg drzwi, zapewne do pokojów z widokiem na ocean.

– Dokąd idziemy – spytała drżącym głosem.

– Do sypialni siostry – Wprowadził ją do jed nego z pokoi – Pierwszej nocy Cleo okropnie ujadała pod drzwiami. Pokazałem jej, że nikogo tam nie ma, i zaniosłem na posłanie. Za chwilę wróciła i podrapała drzwi. Pozwoliłem jej zostać. Następnej nocy podrapała moje.

– Chciała z kimś spać.

– Nie pochwalam zabierania zwierząt do łóżka.

– Przecież to maleństwo – powiedziała bez zastanowienia.

Nick obrzucił ją ironicznym spojrzeniem.

– Często miewasz orgazm?

– Słucham?!

– Nie wyobrażam sobie, jak można doznać rozkoszy w obecności psa.

– Nawet nie mam chłopaka – odburknęła.

– Cóż, nie wszyscy lubią trójkąty.

– Psa też nie mam.

– No to nie uszczęśliwiaj innych na siłę.

– Mówiłeś, że Justine odeszła. Nie przypuszczałam, że nowa kochanka już czeka na swoją kolejkę – wykrzyknęła bez zastanowienia i natychmiast spłonęła rumieńcem.

– Nigdy nic nie wiadomo. Prócz tego, co już ustaliliśmy, że obydwoje nie chcemy czworonoga W łóżku.

– Jacy my – wykrztusiła skonsternowana.

– Przypominam ci, że przyszłam na konsultacje.

– Oczywiście. Nawiasem mówiąc, bardzo ciekawe.

– Resztę opowiesz mi w salonie – Wzięła głęboki oddech i wyszła na korytarz.

Przebywanie w sypialni z tak fascynującym mężczyzną zbyt silnie działało na jej zmysły. Tym bardziej, że nie ukrywał zainteresowania jej osobą.

Gdy dotarli do celu, Nick powiedział:

– Następną noc spędziłem tutaj.

Jedyny mebel, nieco przypominający kanapę, wyglądał raczej jak narzędzie tortur. Na cokole w kształcie walca leżał fantazyjnie powyginany materac, a na nim cale tuziny spiczastych,niebieskich stożków.

– Niesamowity projekt – zachwalał Nick – To prototyp, na razie niedostępny na rynku. Stożki wykonano ze specjalnej gąbki. Dostosowują się do kształtu i temperatury ciała. Ward zaopatruje dekoratorów wnętrz. Poluje na najbardziej nowatorskie projekty.

Serena dopiero teraz zrozumiała, dlaczego wyposażenie domu przypomina scenografię z filmu science fiction. Przed przyjazdem nie znała zawodu właściciela.

– Bardzo oryginalne, nigdy czegoś takiego nie widziałam, ale przypomina raczej jeżozwierza niż łóżko – powiedziała z niepewną miną.

– Sprawdź, jakie wygodne – zachęcał Nick. Wziął ją za rękę i poprowadził w kierunku mebla.

Ciekawość zwyciężyła. Usiadła na brzegu, po tem położyła się na plecach i podciągnęła nogi.

Poczuła, że zapada się w mięciutką piankę jak w puch. Dotyk niezwykłego materialu sprawiał jej ogromną zmysłową przyjemność. Natarczywe spojrzenie Nicka jeszcze silniej pobudzało zmysły, jakby pieścił ją wzrokiem. Usiadła gwałtownie i oparła stopy na podłodze. Nick nadal stal bardzo blisko. Zbyt blisko.

– Co zrobiła Cleo, że przyszedłeś spać do salonu – spytała, żeby odwrócić uwagę od swojej osoby.

Nick zrobił krok do tyłu i wskazał posłanie pomiędzy dwoma nowoczesnymi krzesłami na przeciwko telewizora.

– Często tu sypia. Ale gdy przyjechała Justine, całą noc ujadała pod drzwiami. Musiałem jej dotrzymać towarzystwa, zamiast zabawiać gościa.

To wyjaśniało mordercze zapędy samolubnej piękności. Serena w duchu pogratulowała suczce zwycięstwa i uznała ją za wyjątkowo inteligentne zwierzątko. Cleo pochwyciła jej porozumiewawcze spojrzenie i zamerdała ogonkiem.

– Wczoraj zaprosiłem paru przyjaciół. Przyjęcie trwało do późnych godzin nocnych. Gdy goście wreszcie wyszli, natychmiast usnąłem. Sama wiesz, w jaki sposób Justine wykorzystała moją nieuwagę. Nie potrafiłem jej wybaczyć okrucieństwa. Dziś rano zakończyłem znajomość – oświadczył z triumfem.

Śmiałe spojrzenie wyraźnie mówiło, kogo typował na następczynię.

Wmawiała sobie, że to tylko złudzenie, lecz jej ciało gwałtownie zareagowało na erotyczny sygnał. Nie była w stanie zebrać myśli. Miała ochotę wykrzyknąć: „ja też ciebie pragnę”. Właściwie nie rozumiała, czemu walczy z pokusą. Pociągał ją nieodparcie. Był wspaniały, a co najważniejsze – wolny.

Jak to czemu – szeptał głos rozsądku – Jest arogancki, zarozumialy, potrzebuje jedynie zabawki na okres pobytu na odludziu.

Wykorzysta i porzuci. A jednak miała ochotę na romans, nawet tymczasowy.

Na szczęście Nick przerwał dalsze rozmyślania:

– Zamierzałem poczęstować cię winem, ale odwróciłaś moją uwagę. Czy mogę teraz zaproponować kieliszeczek?

– Chętnie – Zaschło jej w ustach i w gardle.

Poszła za nim do kuchni, ostrożnie stąpając po śliskiej podłodze. Zanim tam dotarła, zdążył nalać wina do dwóch kieliszków. Pomyślała, że musiał wcześniej odkorkować butelkę, planując uwiedzenie. Stanowczo nie powinna pić. Przyjechała samochodem, a utrzymanie zawodowego charakteru wizyty wymagało trzeźwości umysłu. Jednak rozpalone ciało potrzebowało ochłody. Podziękowała i upiła łyk, potem drugi. Przysięgła sobie, że nie przekroczy miary.

– Jak smakuje?

– Wybornie. Wyczuwam dębową nutę – odrzekła bez wahania. Jeżeli myślał, że wprawi ją w zakłopotanie, czekał go zawód.

– Znasz się na winach – pochwalił.

Serena wyczuła w jego glosie mieszaninę za skoczenia i rozbawienia.

– Mam wiele talentów – Celowo zrobiła za gadkową pauzę, żeby dać mu czas na domysły.

– Jeżeli nie chcesz spać z psem…

– Tylko nie każ mi spędzić kolejnej nocy w Salonie- przerwał.

No pewnie, dwie osoby się nie zmieszczą, pomyślała. Wyobraźnia podsunęła jej konkretną wizję dwóch ciał splecionych w miłosnym uścisku. Ponownie skierowała rozmowę na sprawy zawodowe.

– Nie, urządzimy jej bezpieczną kryjówkę. Rozepniemy koce na stołkach, a pod nimi umieścimy posłanie. Najlepiej w kącie, w składziku. Powstanie coś w rodzaju namiotu, taka przytulna jaskinia.

Nick słuchał z zainteresowaniem. Zaakceptował pomysł, zostawił Serenę w pomieszczeniu gospodarczym i ruszył na poszukiwanie sprzętu. Wykorzystala chwilę samotności, żeby zebrać myśli i zdecydować, jak powinna postąpić. Przypomniała sobie ostrzeżenie siostry: „wszystkie żywe istoty płci żeńskiej go uwielbiają”. Było oczywiste, że zarówno zdobywanie, jak i porzucanie kochanek przychodzi mu bez trudu. Nie chciała zostać kolejną łatwą zdobyczą.

Postanowiła odeprzeć pokusę, nawet za cenę wyrzeczenia. Przygoda z tym fascynującym mężczyzną bez wątpienia dostarczyłaby jej wiele rozkoszy, a później jeszcze więcej rozczarowań. Odrzucaj ąc Lyalla, straciła znacznie więcej: perspektywę stabilizacji i życia w dostatku, a jednak nie żałowała. Rezygnacja z roli jednej z nieważnych zabawek Nicka oszczędzała jej kolejnych upokorzeń. O ile zacznie działać, zanim ponownie ulegnie jego nie bezpiecznemu urokowi.

ROZDZIAŁ PIĄTY

Nick wrócił ze stołkiem barowym i naręczem koców.

– Jak dobrze pójdzie, do rana zdążymy zbudować jaskinię – zażartował.

Serena zrozumiała aluzję i poczuła, jak jej serce topnieje pod wpływem ciepłego uśmiechu. Zacisnęła dłoń na nóżce kieliszka. Chyba dostrzegł jej napięcie, bo zaraz sprostował:

– Nie będzie tak źle, wszystko przygotowałem. Zaraz przyniosę resztę.

Upiła spory łyk wina. Spojrzała w lustro tylko po to, żeby zobaczyć płomienne rumieńce na policzkach. Włosy miała nieco zmierzwione od leżenia na sofie. Oczy jej nadal błyszczały. Poprawiła fryzurę i odzyskała nieco pewności siebie. Cleo chodziła krok w krok za opiekunem i z zainteresowaniem obserwowała jego poczynania. Serena przestawiała stołki i rozkładała koce, żeby skonstruować optymalną kryjówkę. Nick wkrótce do niej dołączył. Odnosiła wrażenie, że specjalnie szuka fizycznego kontaktu. Dokładała wszelkich starań, żeby uniknąć przypadkowego dotknięcia. Na wszelki wypadek posłała go po radio.

– Po co – spytał zdumiony.

– Właściciele zapewne ciągle przemawiają do Cleo. Muzyka zastąpi jej towarzystwo.

– Tyle zachodu dla psa – Pokręcił głową z niedowierzaniem i wyszedł.

Odetchnęła z ulgą i pospiesznie dokończyła urządzanie schronienia. Po paru minutach wrócił z odbiornikiem najnowszej generacji.

– Mam nadzieję, że docenisz nasze starania – powiedział do Cleo.

Suczka zaszczekała wesoło.

– Postaw je na blacie z tyłu. Widziałam tam gniazdko elektryczne. Najlepiej od razu poszukaj jakiejś stacji z muzyką klasyczną. Wieczorem tylko włączysz.

– Sądzisz, że zwierzęta rozróżniają Bacha od Spice Girls – spytał, nie kryjąc rozbawienia.

– Sam sobie odpowiedz. Przy jakiej muzyce wolałbyś zasypiać?

– A ty? Czego wolisz słuchać w łóżku -Posłał jej spojrzenie – Ciekaw jestem, co cię póbudza, a co uspokaja.

– Cleo na pewno nie zaśnie przy dźwiękach perkusji – podkreśliła z naciskiem.

– Dobrze, znajdę coś spokojnego, potem ułożymy ją na posłaniu.

– W żądnym wypadku! Jeżeli teraz zamkniesz Cleo i zaczniesz chodzić po domu, tylko ją rozdrażnisz. Przyprowadzisz ją tutaj na samym końcu, dopiero, gdy sam będziesz gotów się położyć.

Nick powoli zmrużył oczy. Doskonale wiedziała, jakie skojarzenia wywołała wzmianka o gotowości. Z całą pewnością nie myślał o spaniu. Podzielała jego pragnienia. Ugryzła się w język, żeby nie wyrazić tego głośno.

– Którą drogą zwykle tu przychodzi?

– Od strony kuchni.

W pomieszczeniu gospodarczym znajdowały się jeszcze dwie pary drzwi: do pralni i do drugiego skrzydła domu.

– Dobrze. Przyprowadź ją tędy. Włącz radio i zostaw otwarty właz, żeby mogła wyjść na dwór. Później zablokuj drzwi największą z poduszek, żeby nie zdołała jej odsunąć. W ten sposób uniemożliwisz jej drapanie w drzwi. Opuścisz składzik jakąkolwiek inną drogą.

– To wszystko – Podszedł bliżej, zdecydowa nie za blisko.

– Tak, możemy wracać.

– Doskonale. W butelce zostało jeszcze sporo wina. Wzniesiemy toast za powodzenie twojego planu.

Zabrał po drodze pusty kieliszek. Podążyła za nim bez słowa. Tłumaczyła sobie, że nie powinna pić więcej alkoholu. Już sam zniewalający uśmiech wspaniałego Włocha przyprawił ją o zawroty głowy. Całe szczęście, że godzina konsultacji dobiegała końca. Pozostało jeszcze wytrwać dziesięć minut. Nick wszedł do kuchni i wyciągnął butelkę z lodówki.

– Mieszkasz gdzieś niedaleko – zapytał znienacka.

– Tak,w Holgate.

– Tu się urodziłaś?

W głowie Sereny zadźwięczał dzwonek alarmowy. Wyglądało na to, że znów próbuje ustalić, skąd ją zna.

– To piękne miejsce – udzieliła wymijającej odpowiedzi i natychmiast odbiła piłeczkę – O ile wiem, ty na stałe przebywasz w Sydney.

– Tak, mam apartament w Babnoral.

Wiedziała, że luksusowe mieszkania na Północnym Wybrzeżu kosztują miliony. Oczywiście, Nick musiał mieć wszystko, co najlepsze. Wręczył jej szklaneczkę.

– Ostatnio zlecono mi opracowanie projektu niedaleko Gosford. Dlatego z radością przyjąłem zaproszenie siostry. Zostanę tu do czasu ukończenia pracy.

Sugerował, że pozostanie w willi przez dłuższy czas. Pewnie nie chciał, żeby myślała, że szuka chwilowej rozrywki. Serena ani przez chwilę nie wierzyła, że ich znajomość może przerodzić się w coś trwałego. W uznawanej przez jego środowisko hierarchii psia fryzjerka zapewne zajmowała jeszcze niższą pozycję niż ludzka. Nie pozostało jej nic innego, niż odwrócić uwagę od własnej osoby.

– Widziałam projekt parku w gazecie. Imponujący. -Uniosła kieliszek w geście uznania – Stworzyłeś wspaniałą wizję przyszłych terenów rekreacyjnych.

– Dziękuję – Wyglądał na zaskoczonego jej wiedzą. Pewnie nie podejrzewał, że potrafi czytać plany. Za chwilę w jego oczach pojawił się szelmowski błysk. – Jeżeli chcesz zobaczyć inne rysunki, mam ich tu wiele. Przekształciłem jeden z pokoi gościnnych w tymczasowe biuro.

Serce Sereny gwałtownie przyspieszyło. W żadnym wypadku me mogła sobie pozwolić na przekroczenie progu sypialni ani okazać zaciekawienia, nawet życiem zawodowym Nicka. I bez tego wzbudzał w niej zbyt wiele emocji. Gdyby uległa jednej pokusie, nie potrafiłaby się oprzeć innej, znacznie silniejszej.

– Innym razem – powiedziała z uśmiechem. Upiła łyk i odstawiła kieliszek na odległość ramienia. Czuła, jak uderzeniowe dawki hormonów szybko krążą wiej żyłach – Muszę iść, rodzina na mnie czeka. Ale jeżeli masz jeszcze jakieś pytania dotyczące Cleo, chętnie odpowiem. Jeżeli zaistnieją jakieś nowe problemy, znajdziesz mnie w salonie Michelle.