No, ale oczywiście nie mógł przypuszczać, że tenże młodzieniec ośmieli się poprosić o rękę jego siostry!

W końcu co hrabia, to hrabia! Izabella postanowiła wszystko dobrze rozważyć.

Stanęła przy balustradzie i spojrzała z góry na hrabiego, który swymi wypielęgnowanymi dłońmi dotykał jej kolekcji sreber. Uniósł widelec, skrzywił się z pogardą i odłożył go na bok. Potem wziął garść czereśni i z nonszalancją pluł pestkami na podłogę.

– O, nie… – wymamrotała zgorszona Izabella i w myślach porównała arystokratę z Endrem. – No, ale mimo wszystko, ta błękitna krew…

– Armandzie! – zawołał hrabia na swego lokaja. – Przynieś talię kart! Najchętniej bym już wyjechał, ale ta stara wiedźma chyba się nigdy nie zdecyduje!

To wystarczyło Izabelli, biegłej we francuskim, by podjąć decyzję. Zdecydowanym krokiem udała się z powrotem do komnaty, gdzie zostawiła Marię i Endrego.

– Młody człowieku! – oznajmiła krótko. – Maria jest twoja!

Odskoczyli od siebie, ale nie dość szybko, i Izabella zdążyła zobaczyć ich w czułych objęciach, ale ten jeden raz nie upomniała swej wychowanki. Właściwie już dawno straciła nadzieję, że uda jej się utemperować niepoprawną krewną.

Ona go owinie wokół palca! pomyślała, wycofując się dyskretnie w stronę drzwi. Ale zdaje się, że on o niczym innym nie marzy. Chyba będą szczęśliwym małżeństwem!

Maria w objęciach Endrego cieszyła się tą doniosłą chwilą.

– Wiesz, Endre – powiedziała w zadumie. – Myślałam trochę o Magnusie. Czy nie wydaje ci się, że z góry skazany był na klęskę?

– Chyba tak – odrzekł cicho. – Trzcina, która nie potrafi się ugiąć na wietrze, łamie się.

Przez chwilę trwali w milczeniu i rozkoszowali się szczęściem, że nareszcie mogą być razem.

– Nie rozumiem tylko jednego – odezwał się nagle Endre.

– Czego?

– Dlaczego książę Fryderyk nadał mi tytuł szlachecki. Przecież nie oddałem mu żadnej przysługi.

– Tak, to rzeczywiście dziwne – przyznała Maria z miną niewiniątka. – Ale któż się rozezna w kaprysach koronowanych głów?

Westchnęła uszczęśliwiona, a potem skutecznie położyła kres niebezpiecznym dociekaniom swego ukochanego.

Margit Sandemo

  • 1
  • 22
  • 23
  • 24
  • 25
  • 26